Podczas przekazywania informacji zwrotnej zawsze stosuję model kanapki, który polega na tym, że na początku i końcu rozmowy mówię pracownikowi, co robi dobrze, a w środku, co robi źle. Ten model nie sprawdza się, jest nienaturalny, podwładni go nie lubią, ja też uważam, że jest sztuczny. Może robię to nieprawidłowo?
W jaki sposób firmy, które funkcjonują w dość niestabilnym otoczeniu rynkowym i dysponują okrojonymi budżetami, mają stworzyć zespół zapewniający stabilną pozycję firmie? Jak zmotywować zawodowców, by pracowali najlepiej, jak potrafią? Nie jest to łatwe zadanie, jeśli uwzględnimy wiele czynników, które raczej zniechęcają ich do pracy, niż do niej motywują: zmieniające się komunikaty co do priorytetów firmy, zmiany personalne na wszystkich poziomach organizacji, restrukturyzacje i niepewność jutra.
Zawód trenera jest bardzo popularny i ceniony. Wiele organizacji nie ma jednak rozbudowanych struktur trenerskich, systemów selekcji na to stanowisko ani własnych programów szkoleń skierowanych do trenerów. Z tego powodu szkoleniowcy często są wyłaniani spośród wyróżniających się pracowników sprzedaży i obsługi klienta, działów HR, menedżerów bądź też specjalistów merytorycznych z różnych obszarów biznesu. Pracownicy ci często, ze względu na brak przygotowania, zamiast pasjonującej i rozwojowej pracy, doświadczają stresu, konfliktów, podważania ich autorytetu.
Jestem menedżerem personalnym w firmie średniej wielkości. Podobnie jak większość firm z branży, jesteśmy na etapie ograniczania kosztów, co dotyka również dział personalny. Rekrutacje, które musimy przeprowadzać, prowadzimy samodzielnie, opierając się na ogłoszeniach prasowych i portalach społecznościowych. Niestety tą drogą, nie zawsze możemy dotrzeć do interesujących nas kandydatów. Jak zatem dotrzeć do właściwych specjalistów, jakie narzędzia dobrać, aby osiągnąć zakładany efekt, nie podnosząc kosztów rekrutacji?
Nadużywanie pojęcia pracoholizmu wprowadza spore zamieszanie. Pracoholizm, który jest zjawiskiem niebezpiecznym, myli się z zaangażowaniem, co powoduje, że trudno jest określić, czy dotyka nas problem pracoholizmu, czy po prostu jesteśmy osobami zapracowanymi.
W atmosferze niepokoju o przyszłość finansową świata trudno znaleźć firmę, w której nie byłoby presji na wynik, lęku o pozycję rynkową i strachu przed nieoczekiwaną zmianą w gospodarce. Trzeba szukać nowych, niepewnych sposobów przetrwania. Taka atmosfera sprzyja stresującym sytuacjom, wzmaga poczucie zagrożenia i odbija się na relacjach między pracownikami, a przede wszystkim między menedżerami a ich podwładnymi. Wtedy właśnie konieczne są podstawowe zasady przywództwa.
Dla młodych pokoleń oczywiste jest, że zawodu nie zdobywa się raz na całe życie, a zmiana zarówno miejsc, jak i stanowisk pracy wpisana jest w ich przyszłą karierę. Rozwój, uczenie się nie jest już procesem, który przypisuje się tylko do wieku młodzieńczego – trwa nieustająco przez całe życie. Angażowanie pracowników w proces własnego rozwoju i ciągłe pobudzanie ich motywacji do nauki jest działaniem kluczowym dla organizacji. Na co zwracać uwagę, realizując działania szkoleniowe w grupie pracowników 50+.
Szacuje się, że co roku około 10 tysięcy studentów wydziałów prawa polskich wyższych uczelni opuszcza swe alma mater. Po ukończeniu studiów prawniczych większość świeżo upieczonych prawników próbuje swoich sił, zdając na aplikację. Wzrost liczby osób wykonujących ten zawód powoduje, że aby uzyskać zatrudnienie w wymarzonej kancelarii lub przedsiębiorstwie, należy nie tylko legitymować się dyplomem uznanej wyższej uczelni, lecz przede wszystkim należy wyróżniać się wśród rzeszy konkurentów.
Wszechobecność informacji wymusza zajęcie się nią w sposób systemowy wewnątrz organizacji. Dla jednych jest to moda, dla innych konieczność. W dzisiejszych czasach, aby wiedzę, na której zależy organizacji, móc efektywnie pozyskiwać, przekazywać i stosować w praktyce, niezbędne jest profesjonalne podejście do zarządzania tym obszarem. W jaki sposób skutecznie zarządzać wiedzą, które metody sprawdzają się najlepiej i jak przy tym osiągać efekty biznesowe – prezentujemy na przykładzie firm Bank Pekao SA, Deloitte Advisory oraz Grupa ITI.
Postawa i doświadczenie życiowe mediatora oraz to, jakim jest człowiekiem, decyduje o tym, czy strony mu zaufają. Czy to wystarczy? Niestety, nie. Potrzebuje jeszcze dwóch „drobiazgów”: wiedzy teoretycznej i praktycznej (znajomości struktury procesu mediacji i doświadczenia w przewidywaniu dynamiki relacji w konflikcie) oraz ogromnej sprawności w zakresie komunikacji. Sprawność ta polega na używaniu określonych narzędzi komunikacyjnych w odpowiednich momentach, czyli wtedy, gdy strony będą chciały z danej sugestii mediatora skorzystać.
Coaching jest nie tyle określoną metodologią działania, ile relacją. Jego skuteczność zależy bardziej od zdolności coacha do pracy „na relacji” niż od konkretnych umiejętności czy znajomości różnego typu narzędzi. Wiedza o narzędziach jest ważnym elementem coachingu, ale nie najważniejszym. W coachingu, szczególnie w coachingu koaktywnym, ogromną rolę odgrywa partnerstwo w relacji między coachem a coachee (klientem). Występują oni na równorzędnym poziomie, ale mają odmienne role.
Moda na szkolenia trwa, jednak zdewaluowały się już pewne standardowe metody pracy. Teraz liczy się albo wysoka specjalizacja usług, albo oryginalne metody. Dopasowywanie oferty szkoleniowej dla danej firmy poprzedzone bywa procesem identyfikowania jej potrzeb szkoleniowych. Jeśli oferta ta jest atrakcyjna, inspirująca dla uczestników i adekwatnie dobrana do potrzeb, inwestowanie w kadry ma sens, a szkolenie najprawdopodobniej przyniesie odpowiednią stopę zwrotu.
Być może przeżywasz już objawy wypalenia – od dłuższego czasu odczuwasz silne zmęczenie (fizyczne i psychiczne), nadmiernie dystansujesz się od swoich obowiązków i osób, z którymi współpracujesz, nie układają się Twoje relacje zawodowe, nabierasz przeświadczenia, że nie jesteś kompetentnym pracownikiem, a do tego masz wrażenie, że jesteś sam ze swoimi problemami? Jeżeli tak, to warto zapoznać się z zamieszczonymi niżej wskazówkami.
Raz w tygodniu mamy w firmie zebrania wszystkich zespołów. Trwają one po kilka godzin, czasem ponad pół dnia. Są nudne i męczące, a prawie wszystko, co jest tam omawiane, i tak nie zostaje zapamiętane. Jestem szefem jednego z działów, jak sprawić, aby moja prezentacja została zapamiętana?
Działania CSR wymagają nadania nowej jakości funkcjonowania firmy, zmiany sposobu myślenia o biznesie i jego otoczeniu. Konieczny jest przemyślany plan i odpowiedni budżet. Tylko jak przekonać tych, którzy są sponsorami tego typu aktywności w firmie, czyli dyrektorów finansowych? Pomocny będzie język konkretnych korzyści, pokazujących wydatki na CSR jako inwestycję, a nie koszt.
Mój szef do znudzenia powtarza nam, jego podwładnym, że mamy zawsze szukać potrzeb naszych klientów, bo tylko wtedy będziemy w stanie ich dobrze obsługiwać. Zgadzam się z tym, a jednocześnie mam do niego żal, że wcale go nie interesują nasze potrzeby. Gdyby znał niektóre z nich, pracowałoby się nam lepiej.