To, że z turbulencjami w gospodarce mieliśmy w ostatnim roku do czynienia, wie chyba każdy. W 2008 roku firmy planowały podwyżki dla dyrektorów na kolejny rok w wysokości 5,9 proc., ale już w połowie 2009 roku okazało się, że wzrosty były jedynie symboliczne, ze średnią na poziomie 0,92 proc. Nawet i te odczuli jednak tylko nieliczni – ponad połowa przedsiębiorstw (55 proc.) w ogóle zamroziła dyrektorom podwyżki.
Rok temu zostałam dyrektorem HR w dużej organizacji. Obejmując to stanowisko, miałam masę innowacyjnych pomysłów. Niestety, nie udało mi się ich przeforsować przed zarządem. Dotychczas myślałam, że dla menedżerów i członków zarządu połączenie wzrostu wyników finansowych z inwestycjami w działania szkoleniowe jest oczywiste, byłam więc bardzo zaskoczona taką postawą. Po spotkaniu jeden z członków zarządu powiedział mi, że podobają mu się moje pomysły i docenia je, ale jeśli chcę być efektywna jako dyrektor HR, muszę nauczyć się mówić o swoich pomysłach w sposób biznesowy i zbudować swoją wartość, pokazując, że jestem partnerem biznesowym. Co więc powinnam zrobić?
Kilka miesięcy temu rozpocząłem pracę jako menedżer w dużej firmie produkcyjnej, w której zarządzam zespołem osób odpowiedzialnych za logistykę. W naszej pracy – jak nigdzie indziej – ważne jest zgranie zespołu i wypracowanie skutecznego modelu współpracy. Mam jednak wrażenie, że wśród członków mojego zespołu każdy ma inne wyobrażenie o tym, jak nasza współpraca powinna wyglądać. Chciałbym to zmienić, zaczynając od analizy obecnej sytuacji. Czy istnieją jakieś badania, na podstawie których mógłbym opracować strategię pracy mojego zespołu?
W dzisiejszych czasach nie wystarczy być kompetentnym menedżerem. To, w jaki sposób radzimy sobie w sytuacjach zawodowych, we współpracy z innymi ludźmi, w końcu czy osiągniemy upragniony sukces, zależy również od wizerunku osobistego. Każdy z nas, czy tego chce, czy nie, codziennie pracuje na swój wizerunek w otoczeniu. Jednak czy zawsze jest to świadomie kreowanie własnego image’u?
Na jednym ze szkoleń usłyszałem, że dzięki pochwałom wobec współpracowników menedżer może zyskać znacznie więcej niż za pomocą krytyki, nawet jeśli jest ona konstruktywna. Ponadto dowiedziałem się o idei „pozytywnego przywództwa”, które polega na stwarzaniu współpracownikom warunków, aby mogli dać z siebie to, co w nich najlepsze. Choć idea wydała mi się obiecująca, mam wiele związanych z nią wątpliwości. Czy menedżer powinien chwalić podwładnych, nawet jeśli oni na to nie zasługują? Czy rzeczywiście należy zrezygnować z wszelkiej, nawet konstruktywnej, krytyki?
Zatrudniamy w naszej spółce 20 pracowników. Posiadamy regulamin wynagradzania, który stanowi, że raz na 5 lat pracownikowi przysługuje nagroda jubileuszowa (wiemy, że jest tylko opodatkowana, wolna od składek ZUS) i naliczamy mu dodatek stażowy w zależności od lat pracy. Zdarzyło się, że prezes zarządu nie otrzymał nagrody jubileuszowej ani nie naliczano mu dodatku stażowego. Przyczyną było jego niskie wynagrodzenie (1/10 etatu, w kwocie 1/10 najniższego wynagrodzenia krajowego). Jednak jest pracownikiem tak jak pozostali i w regulaminie nie wspomniano o tym, że prezesowi nie przysługują takie prawa jak innym pracownikom. Obecnie prezes wystąpił o wypłatę zaległych nagród jubileuszowych i dodatków stażowych. Co zrobić w tej sytuacji, czy naliczyć mu teraz dwie nagrody jubileuszowe (za 5 i 10 lat pracy) i obliczyć dodatki stażowe za te wszystkie lata?