Rząd zamierza zwolnić z pracy w przyszłym roku co dziesiątego urzędnika. Projekt ustawy o racjonalizacji zatrudnienia zakłada zwolnienia w ministerstwach, urzędach wojewódzkich, agencjach rządowych, ZUS, KRUS, NFZ, NFOŚ i PFRON, a nawet w urzędach skarbowych. Nie wyklucza też obniżki wynagrodzeń i skracania czasu pracy.
Jestem menedżerem ds. personalnych w firmie produkcyjnej. Od lat funkcjonujemy z powodzeniem na rynku, ale ostatnie półtora roku nie należało do najlepszych. Mamy do czynienia z wieloma odejściami, a przecież polityka firmy sprzyja stabilizacji i rozwojowi. Nasze działania zawsze zdawały egzamin i mogliśmy szczycić się niewielką fluktuacją kadr, a teraz wszystko wymyka się spod kontroli. Jestem pewna, że nie chodzi o zarobki, ponieważ pracownicy podejmują zatrudnienie u konkurencji na podobnych warunkach. Przyznam, że decyzje o zwolnieniach nie są dla mnie całkiem zrozumiałe.
Zatrudniamy pracownicę na podstawie umowy o pracę na czas określony. Pracownica jest w ciąży. Ze względu na to, że w dniu zakończenia umowy pracownica była w 4. miesiącu ciąży, przedłużyliśmy jej umowę o pracę do dnia porodu. Po 2 tygodniach od dnia przedłużenia umowy pracownica wystąpiła do nas z prośbą o rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Czy w tej sytuacji powinniśmy sporządzić pismo o rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron, czy nie trzeba tego robić, tylko wystarczy wystawić pracownicy świadectwo pracy, ponieważ umowa zakończyła się z upływem terminu, na jaki była zawarta, a przedłużenie jej do dnia porodu nie jest dokonywane na piśmie?