Pracownik podejmujący pracę po raz pierwszy nabywa prawo do urlopu wypoczynkowego z upływem każdego miesiąca pracy, w wymiarze 1/12 wymiaru urlopu przysługującego mu po przepracowaniu roku (art. 153 § 1 Kodeksu pracy). Pojęcie „urlop przysługujący po przepracowaniu roku” ma w tym przypadku znaczenie do ustalenia, czy ułamkową część pierwszego urlopu pracownika będziemy wyliczać z wymiaru 20, czy 26 dni. Wątpliwości w zakresie naliczania urlopu w pierwszym roku pracy pojawiają się bowiem w przypadku pracowników, którzy posiadają 9-letni lub dłuższy, ale nieprzekraczający 10 lat staż zaliczany do wymiaru urlopu. Czy takim pracownikom należy naliczać urlop w pierwszym roku pracy z 20, czy 26 dni?
W naszym zakładzie pracy mamy problem z zasadami ustalania wynagrodzenia urlopowego. Jak powinnam postąpić w przypadku, gdy pracownik np. w lutym 2009 r. (taka sama sytuacja wystąpi również w maju 2009 r.) pracuje po 12 godzin przez 12 dni oraz po 8 godz. przez 2 dni? Razem przepracował w lutym faktycznie 14 dni (160 godz.). Czy aby ustalić wynagrodzenie urlopowe, wynagrodzenie pracownika z lutego powinnam podzielić przez 14 dni, czyli tyle, ile dni przepracował w lutym, czy podzielić przez 20 dni, czyli liczbę dni przypadających do przepracowania w lutym?
Zarządzam zespołem ludzi, którym ciągle muszę pomagać. Czasami mam wrażenie, że jeżeli im czegoś nie powiem, to nie wiedzą, jak to ma być zrobione. Męczy mnie ta sytuacja, ponieważ często zostaję dłużej w pracy, by im pomóc. Chciałbym mieć ludzi samodzielnych. Czy to może zależeć ode mnie? W jaki sposób powinienem z nimi postępować?
Jestem menedżerem wyższego szczebla i zarządzam 60-osobowym zespołem pracowników. Moi bezpośredni podwładni to zespół ośmiu kierowników. Z uwagi na trudną sytuację na rynku, aby utrzymać przewagę konkurencyjną, jesteśmy zmuszeni do wprowadzania nowych technologii i rozwiązań, co z kolei wymusza organizowanie niezliczonej liczby zebrań mojego zespołu i komunikowanie nowych ustaleń. Ostatnio usłyszałem opinię, że zebrania to strata czasu. Są nudne, nic nie wnoszą do działalności zespołu i ciągle mówimy o tym samym. W mojej opinii mamy problem z przepływem informacji, więc zebrania są konieczne, gdyż bez nich zaistniałby chaos komunikacyjny. Szczerze mówiąc, sam czasami mam wrażenie, że zebrania to zło konieczne i nie rozwiązują problemów w zespole. Co mogę zrobić, aby zmienić tę sytuację?