Zgodnie z planami rządu, już niedługo zamiast 7,3 proc. z naszej pensji do OFE trafi 2,3 proc., a różnica będzie przekazywana do ZUS z przeznaczeniem na finansowanie bieżących emerytur. Dzięki temu Polska nie przekroczy 55 proc. progu relacji długu publicznego do PKB, czyli tzw. progu ostrożnościowego zapisanego w konstytucji. Jaki zatem mamy realny wpływ na naszą emeryturę? Przeczytaj porady eksperta.
Pod koniec ubiegłego roku rząd ogłosił, że zamiast dotychczasowych 7,3 proc. naszej pensji brutto do OFE będzie trafiać jedynie 2,3 proc. Dzięki przesunięciu publicznych pieniędzy z OFE do ZUS, rządowi uda się ograniczyć deficyt budżetowy, który nie przekroczy w 2011 r. progu 55 proc. długu w relacji do PKB. Dla obecnych emerytów zmiana nie będzie przesadnie odczuwalna, natomiast na reformie stracą obecni 30-latkowie - ich emerytalna przyszłość jeszcze nigdy nie wyglądała tak źle.