Przetrwanie współczesnych zakładów pracy jest uwarunkowane zwycięstwem nad biznesowymi przeciwnikami. Niektórzy mówią, że konkurencja jest drapieżna, a nawet krwawa. Zdają sobie z tego sprawę zarządzający firmami i wiedzą co i jak robić, żeby w tej walce zwyciężyć. Jednak, aby to osiągnąć muszą współdziałać z personelem, który może mieć inne wyobrażenia o walce konkurencyjnej.
W ciągu ostatnich pięciu lat, a szczególnie w ostatnim roku, wiele brytyjskich firm zmieniło strukturę działów HR. Stały się one partnerami strategicznymi zarządów firm. Jednocześnie okazało się, że działy personalne są zbyt daleko od konkretnego pracownika i jego potrzeb oraz oczekiwań, dlatego więc ważne dla firmy działania, jak szkolenie i rozwój, nie są jedyną z funkcji tych działów. Głównym powodem takiej zmiany jest fakt, że lepiej niż osoby z działu HR potrzeby pracowników znają ludzie z pierwszej linii, z produkcji.
Wraz z bratem jesteśmy uprawnieni do renty rodzinnej po zmarłym ojcu. W marcu 2007 r. podjąłem zatrudnienie, osiągając z tego tytułu przychód w miesięcznej wysokości 2,6 tys. zł. Czy aby rozliczyć się z ZUS, wystarczy, że prześlę zaświadczenia od mojego pracodawcy, czy również mój brat, który nigdzie nie pracuje, musi złożyć jakieś oświadczenie? Czy ustalając maksymalną kwotę zmniejszenia renty, ZUS uwzględni 50 proc. ogólnie obowiązującej kwoty?
Pracuję w międzynarodowej korporacji, od roku na stanowisku lidera zespołu projektowego. Mam jednak wrażenie, że mimo mojej wiedzy i doświadczenia dla podwładnych nie jestem autorytetem i nie szanują mnie tak bardzo, jak chociażby liderów innych projektów. Nie jestem pewna, czy dzieje się tak dlatego, że jestem kobietą czy też dlatego, że jestem wrażliwa (przejmuję się problemami współpracowników, zastrzeżenia klienta potrafią wytrącić mnie z równowagi na długi czas itp.). Czy są jakieś sprawdzone metody na to, by po prostu uwierzyć w samą siebie i własne umiejętności i predyspozycje?