Kieruję polskim oddziałem holenderskiej firmy usługowej. Mimo że w biurze jest nas kilkanaścioro, to atmosfera jest napięta – opieszałość, brak motywacji, zdenerwowanie, sekrety. Owszem, niektóre decyzje zarządu są frustrujące, ale przecież staram się rozmawiać z pracownikami. Często mam jednak wrażenie, że oni niczego nie rozumieją. Przede mną kolejne zmiany, które muszę wdrożyć, ale zastanawiam się, jak powiedzieć to personelowi. Czasem myślę też o wymianie części zespołu, ale wiem, że to złudne rozwiązanie.
Pracodawca nie zapewnił pracownikom wykonującym pracę przy monitorach ekranowych okularów korygujących wzrok. Motywował to tym, że pracownicy wykonują pracę, użytkując monitor ekranowy poniżej połowy dobowego wymiaru czasu pracy. Pracownicy wnieśli skargę do Państwowej Inspekcji Pracy. W wyniku kontroli inspektor stwierdził, że kilku pracowników pracuje przed monitorem dłużej niż 4 godziny na dobę i nakazał pracodawcy zakupienie okularów pracownikom. Czy pracownikowi, który pracuje przy komputerze kilkanaście godzin tygodniowo, przysługują okulary korygujące?
Co kryje się pod stwierdzeniem „pracownik o niskich kwalifikacjach”? Czy chodzi tu o deficyt wykształcenia zawodowego, czy niezbędnych kompetencji? Nie rozstrzygnęły tego dylematu ani prezentacja badań Pentor Research International i Ecorys, ani dyskusja podczas konferencji zorganizowanej przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości 8 marca w Warszawie. Niewątpliwie jednak uczestnicy debaty – haerowcy, szkoleniowcy, trenerzy – uzyskali ciekawe sugestie co do kierunków skutecznego wsparcia pracowników, których kwalifikacje należy podnosić w interesie ich samych i firmy.