Zatrudniamy pracownicę na podstawie umowy o pracę na czas określony. Pracownica jest w ciąży. Ze względu na to, że w dniu zakończenia umowy pracownica była w 4. miesiącu ciąży, przedłużyliśmy jej umowę o pracę do dnia porodu. Po 2 tygodniach od dnia przedłużenia umowy pracownica wystąpiła do nas z prośbą o rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Czy w tej sytuacji powinniśmy sporządzić pismo o rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron, czy nie trzeba tego robić, tylko wystarczy wystawić pracownicy świadectwo pracy, ponieważ umowa zakończyła się z upływem terminu, na jaki była zawarta, a przedłużenie jej do dnia porodu nie jest dokonywane na piśmie?
Po co firmie przedszkole, kto będzie je realizował, ile to kosztuje, jakie problemy czekają po drodze, czy to się opłaca – to tylko kilka pytań, na które muszą odpowiedzieć specjaliści HR, którzy myślą o utworzeniu firmowego przedszkola.
Pracownica opiekująca się 2-letnim dzieckiem napisała oświadczenie, że nie będzie pracować w porze nocnej (w firmie są zmiany nocne), ale zgadza się na pracę w godzinach nadliczbowych. Czy uprawnienia rodzicielskie dotyczące np. zakazu pracy w nadgodzinach, w porze nocnej oraz wysyłania w delegację pracowników opiekujących się dziećmi w wieku do 4 lat muszą być wykorzystywane przez pracownicę łącznie, czy może ona sobie wybrać, że np. będzie pracowała w nadgodzinach, ale nie będzie pracowała w nocy i poza stałym miejscem pracy?
Pracownica wraz z mężem w tym samym czasie korzystała przez 3 miesiące z urlopu wychowawczego. Potem wystąpiła o udzielenie jednorazowo pozostałej części tego urlopu, tj. 2 lat i 9 miesięcy. Uważamy, że pracownica powinna otrzymać urlop wychowawczy jedynie w wymiarze 2 lat i 6 miesięcy. Urlopu wychowawczego na to samo dziecko udziela się maksymalnie w wymiarze 3 lat, a ona wraz z mężem wykorzystała już w sumie 6 miesięcy tego urlopu. Jesteśmy zdania, że okres łącznego korzystania z urlopu wychowawczego przez oboje małżonków powinien być zsumowany i z tego wynika, że pracownica wykorzystała już 6 miesięcy urlopu wychowawczego. Kto ma rację?