Pokolenie Y - pierwsze, które wychowało się, otoczone przez nowoczesne technologie. Stereotypowo określane jako roszczeniowe, nieco oderwane od rzeczywistości, zanurzone w świecie social media, który wielu ich starszych kolegów uważa za barwną, płytką fanaberię dzisiejszych czasów. Pokolenie, które za 10 lat stanowić będzie 75% osób zatrudnionych, a co za tym idzie – w ogromnym stopniu ukształtuje rynek pracy. Czego możemy się po nim spodziewać?
Dobrnęliśmy do czasów, kiedy nasza tożsamość internetowa przestała być interesująca jedynie dla nas samych, a także naszych bliskich. Obecnie to istotny element budowania wizerunku, który warunkuje nie tylko postrzeganie nas przez znajomych, ale i stwarza pierwszy, podstawowy obraz widziany przez potencjalnego pracodawcę.
Co predysponuje nas do wykonywania konkretnego zawodu? Co sprawia, że czujemy się wystarczająco kompetentni, aby pełnić określoną funkcję? Oczywistymi odpowiedziami są: wykształcenie, zdolności czy aspiracje. Nie jest to jednak aż tak oczywiste w przypadku obszarów zawodowych zdominowanych przez konkretną płeć, przykładowo tych, które stereotypowo postrzegane są jakie męskie.
Co łączy Jamesa Bonda, jego wstrząśnięte niezmieszane martini oraz dostarczane mu zabawki przez ekscentrycznego naukowca Q z zamawianiem, projektowaniem i realizacją szkoleń dla pracowników firmy? Otóż Bond wiedział, co zamawia. Badania pokazały, że wstrząśnięte martini było efektywniejsze w dezaktywacji nadtlenku wodoru niż mieszany drink, a oba były efektywniejsze niż czysty dżin lub wermut. Szkolenia natomiast zamawiamy i realizujemy w wersji „mieszanej”. Dlaczego tak się dzieje?
O tym, jak ważna i trudna zarazem jest praca zespołowa, wie chyba każdy z nas. W zespole trzeba umieć pracować, ale zanim zacznie się kształtować odpowiednie kompetencje zapewniające właściwą współpracę, zespół trzeba zbudować. Każdy manager wie, że nie jest to łatwe. Jak skutecznie budować zespół za pomocą narzędzi?