Pracownik odwołał się od złożonego przez nas wypowiedzenia umowy o pracę. W pierwszej instancji wygrał - sąd zasądził na jego rzecz 3-miesięczne odszkodowanie, nadając wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności w części dotyczącej 1-miesięcznego wynagrodzenia pracownika. Nie czekając na uprawomocnienie się wyroku, pracownik zażądał wypłaty kwoty objętej rygorem. Nie chcąc, aby sprawa trafiła do komornika, wypłaciliśmy mu żądaną sumę. Teraz w wyniku naszej apelacji sąd II instancji zmienił wyrok i oddalił powództwo pracownika o odszkodowania, uznając nasze wypowiedzenie za zasadne. Pracownik nie tylko nie ma zamiaru oddać nam wcześniej wypłaconej tytułem odszkodowania kwoty, lecz także jeszcze domaga się od nas odprawy emerytalnej, gdyż w tym czasie przeszedł na wcześniejszą emeryturę. Czy pracownik ma prawo odmówić zwrotu wypłaconej sumy? Czy możemy z należnej mu odprawy potrącić sobie wypłaconą wcześniej część odszkodowania?
Zatrudniamy na podstawie umowy o pracę sprzątaczki, które wykonują pracę w budynkach należących do naszych kontrahentów. Zastanawiamy się nad wprowadzeniem dla niektórych z tych pracownic ryczałtu za godziny nadliczbowe. Słyszeliśmy jednak, że i tak będą mogły domagać się wypłaty od nas należności z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych przekraczających przyznany ryczałt. Czy to prawda, a jeżeli tak, to jak się bronić przed zarzutami pracownic, skoro nie prowadzimy im ewidencji czasu pracy i czy w takim razie wprowadzanie takiego ryczałtu ma sens?
Jeden z naszych pracowników zwrócił się do nas o wypłatę wynagrodzenia z tytułu pracy w nadgodzinach, przedstawiając nam wykaz tych nadgodzin i uzasadniając to faktem, że jego bezpośredni przełożony wiedział, że pracuje on w godzinach nadliczbowych. Przełożony pracownika twierdzi, że wiedział o fakcie pracy po godzinach, ale pracy tej nie zlecał pracownikowi. Czy w tej sytuacji powinniśmy wypłacić pracownikowi wynagrodzenie za nadgodziny?
Od lutego do maja br. zatrudnialiśmy zleceniobiorcę, który dostarczył zaświadczenie z uczelni, że jest 24-letnim studentem, a planowany termin ukończenia studiów to czerwiec 2009 r. Z tego powodu nie zgłosiliśmy zleceniobiorcy do żadnych ubezpieczeń. W lipcu br. dowiedzieliśmy się, że zleceniobiorca został skreślony z listy studentów z końcem lutego br., tj. z upływem terminu na zaliczenie egzaminu poprawkowego z wcześniejszego semestru. Co mamy zrobić w tej sytuacji? Czy za okres od marca do maja br. musimy opłacić za niego składki, mimo że ta osoba nie jest już u nas zatrudniona? Czy mamy opłacić tylko tę część składek, które finansuje pracodawca, a ZUS zobowiąże zleceniobiorcę do opłacenia reszty składek? Zgodnie z umową zleceniobiorca otrzymał wynagrodzenie dwa razy w trakcie trwania umowy - pod koniec marca i maja br. (po 2600 zł).