Pracownicy, którzy przed wejściem w życie tzw. ustawy antykryzysowej, czyli przed 22 sierpnia 2009 r., zawarli z pracodawcą umowę na czas określony dłuższy niż 2 lata, nie mogą żądać uznania tej umowy za bezterminową. Takie umowy rozwiązują się w przewidzianym w nich terminie, choćby trwały ponad 2 lata. Takie stanowisko zajął Sąd Najwyższy w uchwale z 9 sierpnia 2012 r. (III PZP 5/12).
Zasadą jest, że dokumenty z zakresu prawa pracy, w tym w szczególności umowy o pracę, powinny być sporządzane w języku polskim. Przepisy Kodeksu pracy nie określają języka, w którym powinny być
sporządzane dokumenty kadrowe. Podstawowym aktem prawnym,
który określa język dokumentacji pracowniczej, jest ustawa o języku
polskim.
Zatrudniliśmy pracownika, który przedstawił nam na piśmie zeznania trzech osób złożone przed notariuszem, poświadczające, że w okresie od 1 stycznia 1965 r. do 31 grudnia 1971 r. wykonywał on pracę w gospodarstwie rolnym (pracownik miał wówczas ukończone 16 lat) o łącznej powierzchni 0,5 ha, prowadzonym przez jego rodziców. Nie uzyskał bowiem z urzędu gminy zaświadczenia, które by to potwierdzało. Od 1 stycznia 1972 r. pracownik jest właścicielem tego gospodarstwa (przejął je na podstawie umowy dożywocia) i prowadzi je wraz z małżonką (przedstawił nam potwierdzający to akt notarialny). Czy okres wykonywania pracy w gospodarstwie rodziców powinniśmy mu wliczyć do stażu pracy, od którego zależy wymiar urlopu wypoczynkowego? Czy zeznania świadków i akt notarialny są wystarczającym dowodem, na podstawie którego musimy uznać, że spełnia on warunki do zaliczenia tego okresu do stażu pracy?