Pytanie „szkolenie to koszt czy inwestycja?” dla wielu może wydawać się pytaniem retorycznym. Chociaż, wbrew pozorom, odpowiedź na nie może być różna, w zależności od tego, komu zostanie ono postawione. Każda osoba, która jest odpowiedzialna w przedsiębiorstwie za rozwój pracowników, odpowie bez zastanowienia, że to inwestycja. Zresztą, trudno sobie wyobrazić, że ktoś, kto odpowiada za to, aby poziom kompetencji pracowników umożliwiał realizację zakładanych celów biznesowych, miał na ten temat inne zdanie. Ale gdyby zadać to pytanie menedżerom, odpowiedź nie zawsze byłaby tak oczywista.
Co kryje się pod stwierdzeniem „pracownik o niskich kwalifikacjach”? Czy chodzi tu o deficyt wykształcenia zawodowego, czy niezbędnych kompetencji? Nie rozstrzygnęły tego dylematu ani prezentacja badań Pentor Research International i Ecorys, ani dyskusja podczas konferencji zorganizowanej przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości 8 marca w Warszawie. Niewątpliwie jednak uczestnicy debaty – haerowcy, szkoleniowcy, trenerzy – uzyskali ciekawe sugestie co do kierunków skutecznego wsparcia pracowników, których kwalifikacje należy podnosić w interesie ich samych i firmy.
Czy zdarzyło się Wam słyszeć osoby, które po szkoleniu stwierdzały, że temat był źle dobrany, forma prowadzenia nie angażowała uczestników, nie te ćwiczenia albo ćwiczenie te, ale prowadzenie beznadziejne i niewłaściwe komentarze? Czy zdarzyło się Wam uczestniczyć w szkoleniu, w którym trener nie miał planu szkolenia, nie za bardzo wiedział, kim Wy jesteście, zapominał o przerwach, a potem zapominał zakończyć przerwy, nie zaczynał na czas i nie kończył na czas i ciągle miał jakiś problem z materiałami i ze sprzętem? Czy słyszeliście o szkoleniach, po których uczestnicy stwierdzają: „to było frustrujące doświadczenie, chyba na jakiś czas daruję sobie udział w szkoleniu”. Zapewne tak.
Wnieśliśmy sprawę przeciwko byłemu pracownikowi o zapłatę odszkodowania z tytułu naruszenia zakazu konkurencji. Okazało się, że pozew nie może mu zostać doręczony, ponieważ były pracownik nie przebywa pod znanym nam adresem. Sąd zobowiązał naszą spółkę do wskazania prawidłowego adresu byłego pracownika pod rygorem zawieszenia postępowania. Próby ustalenia prawidłowego adresu nie powiodły się. Według naszych danych zawartych w aktach osobowych i informacji uzyskanych z centralnego biura adresowego, wskazany przez nas adres był jedyny, pod jakim mieszkał nasz były pracownik. Czy istnieje możliwość, aby nie dopuścić do zawieszenia postępowania i dokończyć proces?
W zakresie moich obowiązków, jako specjalisty w dziale personalnym, jest m.in. przeprowadzanie selekcji i wybór kandydatów na wakujące lub nowo powstające stanowiska. Nurtuje mnie pytanie, w jaki sposób rzetelnie i jednocześnie możliwie szybko oszacować poziom kompetencji kandydata do pracy. Z jednej bowiem strony, podkreśla się, że kompetencje należy badać za pomocą ćwiczeń symulacyjnych lub próbek pracy, aby sprawdzić sposób, w jaki rzeczywiście zachowują się kandydaci. Z drugiej zaś strony, łatwo zauważyć, że tego typu metody są dosyć czaso- i pracochłonne w przygotowaniu i praktycznym zastosowaniu.