Jak dostosować język do określonej specjalizacji/branży?
REKLAMA
REKLAMA
Nie ucz się języka na marne
Polacy zazwyczaj uczą się angielskiego od dzieciństwa lub od wczesnej młodości, teoretycznie więc powinni być biegli w posługiwaniu się tym językiem. A jednak często spotykam się z osobami, które mówią, że choć angielskiego uczą się od wielu lat, wciąż są niezadowolone z poziomu swoich umiejętności.
REKLAMA
Trafiają do mnie klienci, którzy czują się zmęczeni nieefektywną nauką, kojarzącą im się głównie z marnowaniem czasu i wysiłku. Mało kto zadaje sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje – zazwyczaj zadowalamy się fatalistycznym stwierdzeniem w stylu „nie mam talentu do języków”.
Polecamy produkt: Personel i Zarządzanie
Ucz się tego, czym się zajmujesz
Uważam, że przyczyna tkwi gdzie indziej. Całymi latami uczymy się języka w kontekście, który nas kompletnie nie interesuje i ma niewiele wspólnego z naszym prawdziwym życiem. Czytanki o biciu rekordów, wyścigach, konflikcie pomiędzy członkami afrykańskich plemion… - to wszystko oczywiście może być ciekawe, ale czy akurat na to mamy ochotę poświęcić tę odrobinę wolnego czasu, która nam jeszcze pozostała?
Kluczem do sukcesu jest naprawdę interesujący temat, który trafi prosto w sedno naszych zawodowych lub prywatnych zainteresowań oraz program dydaktyczny skonstruowany tak, by dostarczyć jak najwięcej praktycznej wiedzy możliwej do wykorzystania w konkretnym obszarze biznesowym. Dlatego właśnie warto szukać lektora, który zna branżę, z którą jesteśmy związani zawodowo i który szczerze się nią interesuje (choćby na poziomie laika).
Znalezienie takiej osoby nie będzie jednak łatwe. Większość kursów opiera się na sztywno ustalonym programie i przewidywalnej tematyce, którą wielokrotnie już przerabialiśmy. Nic dziwnego, że mając w perspektywie takie zajęcia, aż kusi, by je ciągle odwoływać. W konsekwencji wciąż powraca do nas uczucie frustracji i bezradności wobec języka, którego tak długo już się uczymy, a który nadal wydaje się nam obcy, a nawet nieprzyjazny.
Mumbo – jumbo dla wtajemniczonych
Ponieważ w pracy spędzamy od 8 do 12 godzin przez 5 dni w tygodniu, siłą rzeczy to właśnie praca definiuje rzeczywistość, w której żyjemy. Język jest nam potrzebny po to, abyśmy mogli opisać ją używając sformułowań, które są dla niej unikalne. Nie muszą być zrozumiałe dla całego świata – one mają służyć nam i komunikacji z ludźmi, z którymi kontaktujemy się na co dzień. Potrzebujemy więc właśnie takiego języka, jaki obowiązuje w naszej pracy.
Po angielsku ironicznie powiemy „mumbo – jumbo”. Takim właśnie mianem określa się „branżowy bełkot”, którym posługujemy się na co dzień w sytuacjach zawodowych, i który – niestety – trzeba umieć przełożyć na angielski. Co więcej, jest to język, z którym nie poradzi sobie większość native speakerów. Nie znają oni wielu pojęć, nie rozumieją znaczeń, nie wiedzą, że słowo używane potocznie może mieć zupełnie inne znaczenie w korporacyjnym żargonie.
Polecamy serwis: HRM - Motywowanie
Czy każdy lektor będzie wiedział, iż słowo „provisions” w ubezpieczeniowym słownictwie oznacza „rezerwy”? Aktuariusz, retrocesja, franszyza integralna, regres, wartość wykupu – to tylko niektóre pojęcia z branży ubezpieczeń, bardzo dla niej charakterystyczne i powszechnie używane w środowisku zawodowym.
Oczekuj jakości adekwatnej do ceny
Język ubezpieczeniowy to przede wszystkim branżowy żargon, używany przez specjalistów ubezpieczeń: brokerów, agentów, likwidatorów szkód, underwriterów, aktuariuszy, reasekuratorów, którzy potrzebują angielskiego do opisywania swoich codziennych czynności zawodowych.
Do tego żargonu trzeba dodać jeszcze zarys słownictwa medycznego, prawniczego, finansowego, motoryzacyjnego – w zależności od specjalizacji ubezpieczeniowej i indywidualnych potrzeb klienta. Z jednej strony, właściwie nie ma takich obszarów życia, które nie wiązałyby się z możliwością zapewnienia im ochrony ubezpieczeniowej, z drugiej – kontekst ubezpieczeniowy pozostaje bardzo specyficzny.
To dlatego kursy językowe o charakterze specjalistycznym są droższe od standardowych. Prowadzenie takiego kursu wymaga wiedzy, a czasem także praktyki w branży. Niełatwo jest znaleźć lektorów, którzy mogą pochwalić się odpowiednimi kompetencjami w branży ubezpieczeniowej lub innej, w zależności od tego, jakim specjalistom kurs jest dedykowany. A jeśli już znajdzie się odpowiedni native speaker lub lektor, zazwyczaj wyceni on swoją pracę wyżej niż młodzi absolwenci kierunków językowych lub lektorzy z niewielkim doświadczeniem i bez wiedzy branżowej.
Używaj języka jak najczęściej
REKLAMA
Myślę, że kluczem do sukcesu w nauce języków obcych jest specjalizacja, czyli skupienie się na takich aspektach języka, które są nam najbardziej potrzebne w pracy zawodowej, a przy tym są szczególnie charakterystyczne dla obszaru, którym się zajmujemy. Ponadto, warto szukać, samodzielnie lub z lektorem, takich tematów, które naprawdę nas interesują, a więc po które sięgnęlibyśmy także po polsku.
Dlaczego ludzie, którzy 20 lat uczą się angielskiego, nadal wpisują polski tekst w wyszukiwarkę, gdy chcą znaleźć informacje na interesujący ich temat? Przecież wpisując hasło po angielsku uzyskają znacznie więcej wyników!
Niestety, często tkwi w nas przekonanie, że tak naprawdę my tego języka nadal nie znamy. I zamiast zacząć go po prostu używać na co dzień – w internecie, w filmach, w książkach i rozmowach z ludźmi – zapisujemy się na kolejny tani kurs języka ogólnego albo języka biznesowego, który w bardzo niewielkim stopniu obejmować będzie specyfikę naszej pracy.
Po raz kolejny czytamy więc o przepłynięciu Kanału La Manche, budowie wieży Eiffla czy niezdrowej żywności. A kiedy trzeba pójść na spotkanie biznesowe z Anglikiem, wysyłamy kolegę.
Porozmawiaj o tym na naszym FORUM!
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat