Do wypalenia zawodowego dochodzi cyfrowe przesycenie. Jak im przeciwdziałać? [WYWIAD]

REKLAMA
REKLAMA
We współczesnym świecie do niebezpieczeństwa wypalenia zawodowego dochodzi wypalenie cyfrowe. Czy to odpowiednia nazwa? Jak im skutecznie przeciwdziałać? Na pytania infor.pl odpowiada dr hab. Andrzej Silczuk.
Redaktor infor.pl, Emilia Panufnik: Jak Pana zdaniem wyglądało wykonywanie pracy 10 lat temu, a jak dziś? Czy można wskazać na konkretne różnice? Dawniej ludzie zdobywali wykształcenie, zaczynali pracę i często na tym kończyła się ich edukacja. Dziś potrzebujemy ciągłego kształcenia i zdobywania nowych kompetencji. Czy wynika to z potrzeb rynku pracy?
REKLAMA
REKLAMA
Dr hab. Andrzej Silczuk: Myślę, że warto spojrzeć na to pytanie z pewnym dystansem. Bo choć rzeczywiście można odnieść wrażenie, że świat pracy bardzo się zmienił, to jednak dziesięć lat to dość krótki okres, by mówić o jakiejś radykalnej przemianie w postawach pracowników. Gdybyśmy spojrzeli na to z perspektywy dwóch czy trzech dekad, wtedy rzeczywiście zobaczylibyśmy znacznie głębszą zmianę.
Kiedyś edukacja kończyła się często wraz z uzyskaniem dyplomu, a zdobywanie nowych umiejętności koncentrowało się wokół codziennych obowiązków zawodowych. Dziś obserwujemy rosnącą otwartość na rozwój i to nie tylko zawodowy, ale też osobisty. Myślę, że ogromny wpływ miało na to pojawienie się mediów społecznościowych i powszechny dostęp do wiedzy. Ludzie zaczęli interesować się psychologią, rozwojem osobistym, zdrowiem psychicznym, ale też tematami technicznymi czy inżynierskimi, które wcześniej wydawały się zarezerwowane dla wąskich grup specjalistów.
Co więcej, pojawiły się narzędzia, które bardzo ten rozwój wspierają. Platformy edukacyjne, aplikacje, a w ostatnich latach także kompleksowe systemy, które pomagają ludziom w całościowym rozwoju. Można nawet mówić o tzw. human transformation, czyli przemianie nie tylko pracownika, ale całego człowieka, jego stylu życia, podejścia do pracy, relacji z otoczeniem. I to jest moim zdaniem coś naprawdę nowego.
REKLAMA
Nauka przez całe życie, praca i życie prywatne to dużo wyzwań, które musimy ze sobą pogodzić. Czy liczne obowiązki i tempo pracy to główne przyczyny wypalenia zawodowego?
To ciekawe pytanie i myślę, że warto się mu przyjrzeć nieco głębiej. Bo choć mogłoby się wydawać, że to właśnie nadmiar obowiązków czy szybkie tempo pracy są głównymi przyczynami wypalenia zawodowego, to w moim odczuciu sprawa jest znacznie bardziej złożona. W psychologii rzadko mamy do czynienia z prostymi zależnościami typu „jedna przyczyna – jeden skutek”. Gdybyśmy skupili się wyłącznie na tym, ile godzin spędzamy w pracy i jak intensywnie pracujemy, moglibyśmy przeoczyć wiele innych, równie istotnych czynników.
Bardzo ważne jest to, jak traktujemy siebie poza pracą. Czy potrafimy się zatrzymać, zadbać o odpoczynek, sen, sposób odżywiania, relacje? Jak wygląda nasza higiena cyfrowa, czy mamy przestrzeń na regenerację? To wszystko wpływa na nasz dobrostan i tym samym na podatność na wypalenie. Wypalenie nie wynika tylko z tego, ile robimy. Często bardziej istotne jest to, czego sobie nie dajemy: spokoju, troski, uważności na własne potrzeby. Warto więc patrzeć na ten temat nieco szerzej z perspektywy całego stylu życia, a nie tylko zawodowego zaangażowania.
Czy konieczność zdobywania cyfrowych kompetencji, przenoszenie biznesów do sieci i szeroko pojęta cyfryzacja życia może prowadzić do zmęczenia elektroniką. Czy można mówić już o zjawisku cyfrowego wypalenia?
Myślę, że trafniejsze od pojęcia „cyfrowego wypalenia” jest dziś określenie „cyfrowego przesycenia”. Wypalenie zakładałoby raczej stopniowe odchodzenie od narzędzi cyfrowych, niechęć wobec ich używania, a tego przynajmniej na szeroką skalę, raczej nie obserwujemy. Wręcz przeciwnie. Coraz więcej obszarów naszego życia migruje do świata online i stajemy się coraz bardziej zależni od technologii.
Cyfrowe przesycenie objawia się raczej przeciążeniem poznawczym, trudnością w przetwarzaniu ogromu informacji, które codziennie do nas trafiają. To także pewien rodzaj niepokoju — często nieuświadomionego, który może pojawić się chociażby w sytuacji chwilowego braku dostępu do Internetu. Wówczas tracimy łączność z narzędziami, które dla wielu osób są dziś podstawowym środowiskiem pracy, a często także życia towarzyskiego czy nawet emocjonalnego.
Dlatego ogromnie cieszy mnie to, że od kilku lat widzimy coraz większą odpowiedzialność po stronie twórców narzędzi cyfrowych. Pojawiają się rozwiązania, które nie tylko wspierają codzienne funkcjonowanie, ale też promują higienę życia, w tym cyfrową. Narzędzia, które uczą, jak zarządzać sobą w czasie, jak dbać o sen, o odżywianie, o balans psychiczny, dodatkowo wiedza prezentowana w tych narzędziach jest zweryfikowana i wartościowa. To bardzo ważny kierunek.
Polecamy: Szkolenie: Certyfikowany Manager Miar i Analiz w HR – edycja 11
Czy pandemia covid-19 miała wpływ na mnożenie się problemów z wypaleniem zawodowym i cyfrowym?
Pandemia, a zwłaszcza okres ścisłego lockdownu, zdecydowanie wpłynęła na intensywność korzystania z technologii. Komunikacja cyfrowa stała się wówczas jedynym sposobem utrzymywania kontaktów, zawodowych i prywatnych, co naturalnie przełożyło się na wydłużenie czasu spędzanego przed ekranami.
To przesycenie środowiskiem cyfrowym zwiększyło ryzyko przeciążenia psychicznego, zatarcia granic między pracą a życiem prywatnym i zmęczenia technologią. Pandemia nie tyle stworzyła nowe problemy, co uwypukliła już istniejące zjawiska i pokazała, jak ważna jest dziś higiena cyfrowa. Z drugiej strony rozwiązania cyfrowe stworzyły nam nowe możliwości – wiele usług przeskoczyło barierę cyfrową i dziś dostępność potrzebnych rozwiązań – jak np. konsultacji psychologicznych - jest nieporównywalnie większa, niezależnie od tego czy mieszkamy w mniejszej czy większej miejscowości.
Istotne jest zatem umiejętne wybieranie spośród cyfrowych rozwiązań tego, co faktycznie nam służy, a pomijanie lub świadome ograniczenie narzędzi czy przekazów, które bezproduktywnie nadwyrężają nasze zasoby.
Czy pracodawcy zauważają problemy natury psychicznej u zatrudnionych i próbują im zapobiegać?
Tak, zdecydowanie coraz więcej pracodawców rzeczywiście dostrzega znaczenie zdrowia psychicznego w miejscu pracy i co ważne, podejmuje konkretne działania, żeby wspierać swoich pracowników w tym obszarze. Ale trzeba też jasno powiedzieć, że to już nie jest tylko kwestia dobrej woli. To realny obowiązek. Dziś nieuwzględnianie zdrowia psychicznego w polityce organizacyjnej powinno być traktowane jako poważne zaniedbanie. Tak jak nie wyobrażamy sobie firmy bez działu finansowego, tak samo nie powinniśmy wyobrażać sobie nowoczesnej organizacji bez działań wspierających dobrostan psychiczny zespołu.
Wdrożenie takiego podejścia do kultury firmy, profilaktycznego, systemowego, opartego na realnym wsparciu, to warunek efektywności i zdrowego funkcjonowania nie tylko pracowników, ale całej organizacji.
Nic nie wskazuje na to, że rozwój AI nagle się zatrzyma. Wciąż będziemy edukować się w tym zakresie. Pracowników na rynku pracy ubywa, a sztuczna inteligencja zastąpi tylko nieliczną część braków kadrowych. W związku z tym można byłoby wywnioskować, że będziemy pracowali dłużej. Tymczasem trwają przymiarki do 4-dniowego tygodnia pracy. Jak Pan uważa, czy za 10 lat będziemy pracować krócej czy dłużej? Czy jest jakaś pozytywna prognoza dla pracowników?
Rozwój sztucznej inteligencji (SI) rzeczywiście przyspiesza, ale wbrew oczekiwaniom nie oznacza to prostego odciążenia pracowników. Często narzędzia cyfrowe nie tyle nas zastępują, co zmieniają formę pracy, a my i tak musimy nadzorować, weryfikować, uzupełniać ich działanie. To nie jest uwolnienie od obowiązków, lecz raczej ich przekształcenie.
W tym kontekście pojawia się pomysł czterodniowego tygodnia pracy, który ma być odpowiedzią na zmęczenie i potrzebę lepszego balansu. Ale to rozwiązanie rodzi też pytania. Czy naprawdę odpoczniemy, mając więcej czasu wolnego? Czy może jedynie skumulujemy obowiązki w krótszym czasie i będziemy jeszcze bardziej przeciążeni?
To, czy pracujemy cztery, czy pięć dni, nie jest dziś najważniejsze. Kluczowe jest to, czy potrafimy zarządzać swoim czasem, energią, zaangażowaniem. Jeśli nie mamy tej umiejętności, żadna zmiana organizacyjna nie przyniesie realnej poprawy. Dlatego równolegle ze zmianą modeli pracy powinniśmy zadbać o przygotowanie ludzi do funkcjonowania w nowej rzeczywistości w sposób świadomy i bardziej zrównoważony.
Jak sami pracownicy mogą dbać o higienę cyfrową i przeciwdziałać wypaleniu zawodowemu? Czy na koniec może udzielić Pan kilku wskazówek?
Myślę, że warto postawić dziś na rozwijanie umiejętności samoograniczania. Bez niej mamy naturalną tendencję do samozatracania się, niezależnie od tego, czy mówimy o pracy, czy o czasie wolnym. Jeśli nie umiemy powiedzieć sobie „stop”, to nawet weekend nie będzie odpoczynkiem, tylko kolejną okazją do przebodźcowania się: serialami, scrollowaniem, chaotycznym przeskakiwaniem między zadaniami.
W tym kontekście dobrze pamiętać, że nie wszystkie narzędzia cyfrowe działają tak samo. Jedne zużywają naszą uwagę i emocje, inne wspierają i pomagają się zatrzymać. To trochę jak z dietą: mamy do wyboru rzeczy, które nam służą, i takie, które tylko chwilowo zaspokajają głód. Kluczowe jest to, żeby świadomie wybierać to, co nam pomaga. I jeśli widzimy, że mimo starań nie potrafimy ograniczyć korzystania z obciążającej nas technologii warto sięgnąć po wsparcie. Zarówno specjalistów, jak i narzędzi, które zostały stworzone z myślą o dbaniu o zdrowie psychiczne. Takim rozwiązaniem jest Multi.Life, czyli zaprojektowane przez ekspertów narzędzie, które pomaga budować zdrowe nawyki i realnie wspiera w codziennym funkcjonowaniu.
Dziękuję za cenną wskazówkę dla Czytelników infor.pl i rozmowę.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat
REKLAMA










