Kilkanaście lat temu w Stanach Zjednoczonych przeprowadzono badania, z których wynikało, że tylko jeden na pięć powodów nieplanowanej nieobecności pracownika to choroba. Pozostałe cztery to sprawy rodzinne, stres, powody osobiste i brak wyraźnej przyczyny. Można założyć, że mimo upływu czasu sytuacja w polskich zakładach pracy wygląda podobnie. Czy pracodawcy są w takim razie bezsilni?
- Najpierw Polski Ład w Polsce sprawił, że menadżerowie średniego i wyższego szczebla zaczęli się rozglądać za nową pracą, bo nowe rozliczenia podatkowe zabrały im z kont nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie. Potem jednak przyszła wojna w Ukrainie i nagle Ci poszukujący stwierdzili, że w sumie lepiej jest się nie wychylać i przetrwać ten trudny dla rynku pracy czas. Mamy nadal rynek pracownika, ale w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii, Australii, Francji czy Stanów Zjednoczonych w Polsce „Wielkiej Rezygnacji” nie będzie – przekonuje Dorota Siedziniewska – Brzeźniak, ekspert rynku pracy i prokurent w Idea HR Group.
Drony latające bez udziału operatora są coraz częściej wykorzystywane nie tylko w wojskowości, lecz również w usługach cywilnych. Niedawno ruszyły pierwsze regularne, długodystansowe loty między Warszawą a Pułtuskiem i Sochaczewem. Coraz częściej drony stosowane są też w monitoringu – czy to na potrzeby ochrony, czy pomiarów geodezyjnych, monitorowania smogu i upraw rolnych. Polskie firmy działające w tym sektorze rozwijają się bardzo dynamicznie, na co niewątpliwie wpłynęło przyjazne prawo przyjęte znacznie wcześniej niż w innych krajach UE. Po wdrożeniu wspólnych unijnych regulacji inne rynki zaczynają nadrabiać zaległości, więc polskim podmiotom potrzebny jest impuls do dalszego rozwoju.