Schłodzenie na rynku pracy?
REKLAMA
REKLAMA
Pogorszenie sytuacji na rynku?
Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) wzrósł z 64,1 w kwietniu do 65,5 punktów w maju. Jak podkreślili analitycy BIEC, co prawda o tej porze roku wskaźnik zwykle rośnie, jednak obecna skala zmian jest istotnie większa niż przed rokiem, a także latami poprzedzającymi pandemię i większa niż przed miesiącem. Ich zdaniem może to świadczyć o tymczasowym pogorszeniu sytuacji panującej na rynku pracy.
REKLAMA
"Niewątpliwie kluczowe znaczenie dla rynku pracy będą miały czynniki ekonomiczne, a zwłaszcza skala rysującego się coraz wyraźniej spowolnienia oraz czynniki geopolityczne, związane z toczącą się wojną w Ukrainie i napływem uchodźców, spośród których zapewne część zasili polski rynek pracy" - ocenili eksperci. Przypomnieli, że w kwietniu stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 5,2 proc., taką samą wartość przyjęła po uwzględnieniu wahań sezonowych.
Na majowy wzrost wartości wskaźnika wpłynęły przede wszystkim dane obrazujące szanse na zatrudnienie bezrobotnych, czyli liczba opublikowanych ogłoszeń o pracy oraz wyrejestrowanych bezrobotnych z tytułu podjęcia zatrudnienia, jak również napływ nowych osób rejestrujących się jako bezrobotni. Pozostałe składowe oddziałują w kierunku spadku wartości wskaźnika.
Więcej bezrobotnych
Analitycy zauważyli, że od początku roku w powiatowych urzędach pracy rejestruje się więcej nowych bezrobotnych niż przed rokiem (wzrost o prawie 20 proc.), wzrost nastąpił również w skali ostatniego miesiąca (o około 2 proc.). Zaznaczyli, że podobne zjawisko odnotowano również w latach 2015-2016. Wówczas ten zwiększony napływ bezrobotnych nie przełożył się na wzrost stopy bezrobocia, głównie dzięki dobrej koniunkturze na świecie i w kraju.
REKLAMA
W kwietniu do rejonowych urzędów pracy napłynęło mniej ofert zatrudnienia niż w marcu. Nieznacznie mniej było też ogłoszeń ukazujących się na portalach internetowych, zwłaszcza wśród ofert niedotyczących pracy fizycznej. Analitycy zwrócili uwagę, że przedsiębiorstwa są coraz bardziej ostrożne w tworzeniu nowych miejsc pracy.
"Od trzech miesięcy wśród menadżerów firm produkcyjnych zwiększa się przewaga tych, którzy w najbliższym czasie zamierzają redukować zatrudnienie nad odsetkiem firm planujących wzrost zatrudnienia. Niepewność, zagrożenie spowolnieniem, rosnąca inflacja, a wraz nią wzrost ceny kredytu przy ograniczeniach po stronie podaży pracy powodują, że przedsiębiorstwa na razie nie myślą o ekspansji i nie planują zwiększenia zatrudnienia" - wskazali.
Mniej ofert pracy
Jak podkreślili, mniej ofert pracy przekłada się na mniejszy odpływ z bezrobocia do zatrudnienia. W kwietniu w porównaniu do marca z urzędów pracy wyrejestrowało się o prawie 20 proc. mniej osób bezrobotnych. W ujęciu relatywnym odpływ z bezrobocia do zatrudnienia stanowił tylko 43 proc. napływu do bezrobocia - spostrzeżono.
"Z analizy danych będących składowymi wskaźnika wyraźnie wynika, że niedopasowanie popytu na pracę zgłaszanego przez przedsiębiorców do podaży oferowanej przez bezrobotnych jest poważnym długookresowym problemem rodzimego rynku pracy. Dodatkowe problemy o charakterze krótkookresowym to niepewność związana z wojną w Ukrainie, zerwanie łańcuchów dostaw, rosnące ceny i stopy procentowe, co utrudnia planowanie w dłuższym okresie" - podsumowali analitycy BIEC.(PAP)
Autor: Karolina Mózgowiec
kmz/ pad/
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat