Testy na COVID przepustką do Polski?
REKLAMA
REKLAMA
COVID a polski biznes
Przed nami niebawem rok od momentu wybuchu pandemii. W tym czasie spotkaliśmy się z mocnym zaostrzeniem zasad związanych ze swobodnym przekraczaniem granic. W drugim kwartale ubiegłego roku, napotkaliśmy zamknięcie ruchu granicznego, obowiązkową kwarantannę i wiele innych restrykcji nałożonych na cudzoziemców przyjeżdżających do naszego kraju. Czy po roku te zasady się zmieniły? Czy wynik testu COVID to rozwiązanie na większość problemów pracodawców zatrudniających cudzoziemców?
REKLAMA
Początek pandemii był dla wszystkich dużym zaskoczeniem. W marcu, nikt z polskich przedsiębiorców nie myślał, że za chwile nasze możliwości operacyjne zostaną bardzo mocno ograniczone i niewątpliwie wpłyną na biznes. Skutki pandemii COVID odczuwalne są cały czas. Biznes powoli wrócił na swoje tory, jednak ma w swojej historii dużą rewolucję. Jeszcze większym wyzwaniem jest na ten moment kreowanie polityki personalnej firmy, w obliczu niepokoju o kolejną falę zachorowań i związany z tym lock down.
Pracownicy ze Wschodu a ograniczenia graniczne
Przedsiębiorcy nieustannie sięgają po zasoby kadrowe zza wschodniej granicy. Pomimo dużej redukcji kadry w wielu przedsiębiorstwach, pracodawcy napotkali problem z niespodziewanymi, a zarazem długoterminowymi absencjami chorobowymi, spowodowanymi obawą o zarażenie koronawirusem. Wprowadzone ograniczenia związane z ruchem granicznym szybko dały się we znaki w statystykach – jak podaje GUS, w III kwartale 2020 r. odnotowano spadek ruchu granicznego w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku. W przypadku cudzoziemców jest to spadek aż o 38,5%. Spadek ten jest także widoczny w liczbie cudzoziemców zgłoszonych do ubezpieczenia emerytalnego i rentowych - na koniec kwietnia 2020 ich liczba spadła o 47,9 tys. w porównaniu do lutego 2020.
Ukraińcy w czasie pandemii
Czy jednak dostępność cudzoziemców z Ukrainy wciąż pozostawała taka sama? Poniekąd można zaobserwować pewne unormowanie. Spójrzmy na to zagadnienie z dwóch stron. W poprzednich latach klasycznym zjawiskiem były trudności z rekrutacją migrantów w okresie wakacyjnym. Wyjazd (nie w pełni legalny) za zachodnią granicę corocznie przyciągał wiele osób. Była to praca przede wszystkim w rolnictwie lub usługach budowlanych, nastawiona na krótki okres zatrudnienia, a zarazem szybki zarobek. Wpływ pandemii spowodował odcięcie ruchu granicznego i znaczne ograniczenie w swobodzie przemieszania. Powrót granic pomiędzy państwami wewnętrznymi UE w stanowczy sposób zamknął drogi cudzoziemcom do podjęcia typowych nielegalnych prac sezonowych. Co to oznacza w praktyce? Tysiące osób, które co sezon letni wyjeżdżały do Niemiec czy Czech pozostały bez pracy. Musiały zdecydować się na zatrudnienie w Polsce lub powrót do Ukrainy. W tym czasie jednak i w Polsce były ograniczone możliwości szybkiego otrzymania pracy w porównaniu jeszcze do roku ubiegłego.
Według obserwacji zespołów rekrutacyjnych, cudzoziemiec w okresie letnim mógł znaleźć odpowiednią dla siebie ofertę nawet w ciągu godziny czasu! Niejednokrotnie można było obserwować pewnego rodzaju batalię o Kandydata, który jest gotowy do wyjazdu do Polski od zaraz. Takich realiów nie mieliśmy w tym szczególnym czasie. Okres lipiec-wrzesień na pewno był dla polskiej gospodarki i przemysłu momentem odbicia - ponownej produkcji i stabilizacji kadry.
Jakie rozwiązania?
Rozwiązania pracy tymczasowej i zatrudnienia personelu przez podmioty zewnętrzne okazały się w tym okresie idealnym rozwiązaniem. Jeszcze w poprzednich miesiącach, główną przyczyną było przede wszystkim przekazaniem całego procesu zatrudnienia i obsługi na zewnątrz i skupieniu się na core business. Pandemia COVID w bardzo precyzyjny sposób wyróżniła to rozwiązanie, ukazując jego przede wszystkim elastyczną formę, która umożliwia reagowanie wzrostem lub spadkiem poziomu zatrudnionych osób w zależności od bieżących potrzeb produkcyjnych zakładu. Zwiększone zainteresowanie rozwiązaniami HR dla biznesu było odczuwalne także u nas, w Foreign Personnel Service. Klienci przede wszystkim pytali o założenia organizacyjne zatrudnienia personelu, zgodność z obecnymi uwarunkowaniami prawnymi, ale także procedurami sanitarnymi.
Rekrutacja cudzoziemców z Ukrainy
Niepewna sytuacja wśród pracowników z Polski była też determinantą do powrotu do rekrutacji cudzoziemców z Ukrainy. Czy ich rekrutacja była łatwiejsza? Zdecydowanie tak. Znacznie spadła liczba ofert pracy związanej z wyjazdem do Polski. Przyczyniło się to także do większej możliwości selekcji Kandydatów przez agencje rekrutacyjne, co jeszcze w 2019 r. było mocno ograniczone. Z pewnością odczuwalna była niepewność w głosie Kandydatów związana m.in. z obawą o pozostawienie rodziny bez opieki (w związku z ograniczonymi możliwościami przemieszczania się na wypadek pilnego powrotu do Ukrainy), czy generalnie klimat stworzony przez wszystkie restrykcje sanitarne dookoła koronawirusa.
Problemy z zatrudnieniem
Czy jednak ich zatrudnienie i onboarding przebiegał w sposób klasyczny? Tutaj pracodawcy napotykali wiele problemów i wyzwań. Przede wszystkim przekroczenie granicy było możliwe tylko w celu niezwłocznego podjęcia zatrudnienia – to w kluczowy sposób wpłynęło na cudzoziemców, którzy wpierw przekraczali granicę w oparciu o paszport biometryczny (formalnie w celach turystycznych), a następnie poszukiwali zatrudnienia u lokalnych pracodawców.
Kwarantanna
REKLAMA
Każdy cudzoziemiec był zobligowany do odbycia wpierw 14, a docelowo 10-dniowej kwarantanny. W tym czasie nie mógł kontaktować się ze środowiskiem zewnętrznym. Miejsce odbywania kwarantanny musiało umożliwiać odizolowanie migrantów od innych mieszkańców, bowiem przed długi okres czasu pozostali mieszkańcy od momentu dołączenia do nich osoby z nakazem izolacji, również ten nakaz otrzymywali. Aspekt ten przełożył się na ograniczone możliwości kwaterunkowe wynikające m.in. z dostępności lokali, ale także niechęci wynajmujących do udostępnienia pomieszczeń pod kwarantannę.
Okres kwarantanny personelu to wiele wyzwań dla pracodawcy cudzoziemca. Poczynając od aspektów kosztowych związanych z organizacją kwarantanny po jej koordynację. Często po stronie zatrudniającego powstawały takie zobowiązania jak organizacja lub zapewnienie zakupów, udostępnienie opieki medycznej na wypadek spostrzeżenia objawów, czy wsparcie w zakresie uzyskania informacji lub pomocy z sanepidu – co niejednokrotnie i dla nas, jako Polaków, było wyzwaniem.
Test na COVID-19
W tym czasie rozwiązanie związane z wykonaniem testu po przyjeździe do Polski nie było atrakcyjne. Przede wszystkim widoczne było wyzwanie logistyczne związane z dojazdem do punktu pobrań i koordynacją tego procesu, która niewątpliwie najczęściej automatycznie spadała na pracodawcę. Sam koszt wykonania testu nie był również zachęcający – w początkowym okresie wynosił on średnio 450 zł. Jak to wygląda teraz? Na początku lutego pojawiła się niewątpliwie duża furtka dla cudzoziemców i ich pracodawców, aby chociaż częściowo zbliżyć się do zasad przyjazdów i wdrożeń sprzed czasu pandemii. Zgodnie z rozporządzeniem, cudzoziemiec, który wykona test diagnostyczny na maksymalnie 48 godzin przed przekroczeniem granicy, jest zwolniony z odbycia obowiązkowej kwarantanny po przyjeździe do Polski. Sam test generalnie można wykonać w Ukrainie za niewielką sumę – w okolicach 150 zł. Już po pierwszych dniach od wprowadzenia tego rozwiązania, można było zaobserwować wzmożenie ruchu na granicach. Warto jednak zwrócić uwagę na źródło pochodzenia testu i jako pracodawca akceptować te, wydane przez certyfikowane laboratoria. Wobec tego, czy negatywny wynik testu jest „przepustką” wjazdu do Polski? Na ten moment tak, oby jak najdłużej.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat