Ochrona pracowników sygnalizujących nieprawidłowości
REKLAMA
REKLAMA
Jeszcze w listopadzie skonsultujemy kwestię sygnalistów i potrzebę zmian w prawie pracy w Trójstronnej Komisji, informuje resort pracy. Fundacja Batorego alarmuje, że sygnaliści powiadamiający o nieprawidłowościach w zakładzie pracy nie mają żadnej ochrony.
REKLAMA
"Minister Pracy i Polityki Społecznej z całą powagą podchodzi do postulatów organizacji pozarządowych, dlatego też analizowane są przepisy prawa pracy, pozostające we właściwości resortu, w zakresie dotyczącym problematyki ochrony sygnalistów. Kwestia statusu sygnalistów, potrzeby dokonywania ewentualnych zmian w przepisach prawa pracy, będzie przedmiotem konsultacji z partnerami społecznymi m.in. w ramach listopadowego posiedzenia Zespołu problemowego ds. prawa pracy i układów zbiorowych Trójstronnej Komisji" - poinformował PAP resort.
Ochrona dla pracownika sygnalizującego nieprawidłowości
Brak uregulowania statusu prawnego i skutecznej ochrony prawnej sygnalistów, czyli osób w dobrej wierze ujawniających informacje na temat nieprawidłowości czy przestępstw w miejscu pracy, sprawia, że pracownicy, którzy mogliby zapobiec tragicznym wypadkom czy korupcji, nie robią tego, bo boją się zwolnienia. Sugestie takie pojawiły się niedawno w kontekście katastrofy w kopalni Mysłowice-Wesoła, w wyniku którego zginęło pięciu górników, a ponad 30 trafiło do szpitala. Prokuratura bada teraz doniesienia medialne i anonimy, że w kopalni fałszowano odczyty czujników metanu. O sprawie mieli wiedzieć pracownicy.
"Przy dzisiejszym stanie prawnym ani my, ani nikt odpowiedzialny nie będzie zachęcał pracownika do sygnalizowania nieprawidłowości w swoim zakładzie pracy czy urzędzie. Nie może on liczyć na gwarancje ochrony prawnej, prawdopodobnie zostanie zwolniony, a może mu też np. grozić proces o naruszenie dóbr osobistych czy pomówienie" - mówiła PAP w niedawnym wywiadzie Anna Wojciechowska-Nowak, ekspertka programu "Odpowiedzialne Państwo" Fundacji Batorego.
Jej zdaniem potrzebne są pilne zmiany w prawie, najlepiej uregulowanie statusu sygnalistów w formie ustawy. Ekspertka zarzuciła rządowi polskiemu, iż "wychodzi z założenia, że wystarczająca jest ochrona zadeklarowana w literze prawa, nikt nie zastanawia się, jak te przepisy działają na sali sądowej i czy sygnalista, który działał w dobrej wierze i w obronie interesu wspólnego, może rzeczywiście znaleźć w nich wsparcie. Rząd ewidentnie nie ma woli politycznej, aby wzmocnić ochronę prawną sygnalistów, a tym samym wzmocnić ochronę interesu społecznego.
Resort pracy przekonuje jednak, że choć poważnie podchodzi do sprawy, to jest tylko jednym z wielu adresatów tych zarzutów.
"Problematyka osób ujawniających określone informacje na temat nieprawidłowości czy przestępstw w miejscu pracy (...) dotyczy złożonego i wielowątkowego zagadnienia, w ramach którego regulacje Kodeksu pracy są tylko jednym z elementów. Sytuacja sygnalistów, różnie definiowanych i rozumianych, dotyka zarówno regulacji z zakresu prawa pracy, ale także innych gałęzi prawa, które znajdują się we właściwości kilku resortów" - ocenił resort.
REKLAMA
Jak przekonuje MPiPS, sytuacja nie jest również tak zła, jak twierdzą eksperci, gdyż "od dłuższego czasu kolejne nowelizacje Kodeksu pracy mają na celu wzmocnienie przepisów służących ochronie pracowników. Szereg przepisów Kodeksu pracy zabezpiecza pracownika przed bezprawnym wyciągnięciem wobec niego konsekwencji w związku z ujawnieniem określonych informacji dotyczących stwierdzonych działań sprzecznych z prawem". Wymienia przy tym przepisy Kodeksu pracy zakazujące dyskryminacji, przepisy antymobbingowe oraz przepisy prawa pracy dotyczące wypowiedzenia umów o pracę na czas nieokreślony.
Resort podkreśla, "w razie wątpliwości pracowników dotyczących zgodności z prawem postępowania pracodawcy istnieje możliwość zwrócenia się o pomoc, w tym także z wnioskiem o podjęcie interwencji, do właściwego miejscowo okręgowego inspektoratu pracy".
Jak jednak zauważyła ekspertka Fundacji Batorego, przepisy te odnoszą się przede wszystkim od osób zatrudnionych na umowy o pracę. Podkreśliła także, iż na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony w Polsce pracuje jedynie ok. 50 proc. osób aktywnych zawodowo. Reszta zatrudnionych jest na podstawie terminowych umów o pracę, którą można rozwiązać bez podania przyczyny, albo na umowy cywilno-prawne i inne tzw. elastyczne formy zatrudnienia, które nie dają pracownikowi żadnej ochrony.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat