Przedsiębiorcy bronią tzw. umów śmieciowych, które dają im większą
elastyczność. Dzięki umowom o dzieło wielu młodych ludzi znalazło swoją
pierwszą pracę, a niektóre firmy tworzą więcej miejsc pracy niż gdyby
oferowali pracownikom etaty. – Pracodawca proponuje to, na co go stać,
żeby być konkurencyjnym, nie chowa w kieszeni pieniędzy dla samego
chowania – podkreśla Zbigniew Żurek, wiceprezes Business Centre Club.
Szykują się kolejne zmiany dotyczące urzędów pracy. – Chcemy, aby
możliwe było alokowanie środków Funduszu Pracy do tych urzędów, które
wykazują największą efektywność – mówi Jacek Męcina, wiceminister pracy i
polityki społecznej. Jak zapowiada, lista możliwych zmian jest długa.
Obejmuje m.in. nowe projekty aktywizacji osób bezrobotnych, w co mają
być zaangażowane również prywatne agencje. Większość zmian miałaby wejść
w życie już w 2014 roku.
Premier Donald Tusk powiedział w piątek, że nie będzie decyzji rządu o "ozusowieniu" tzw. umów śmieciowych. Tłumaczył, że czas, "w którym Polacy każdego dnia troszczą się o to, aby utrzymać pracę, to nie jest czas, aby podrażać koszta pracy w żadnym wymiarze".