Pomoc domowa pracuje na czarno
REKLAMA
Polacy coraz chętniej zatrudniają pomoc przy domowych porządkach. Korzystanie z usług sprzątania czy mycia okien przestaje być ekstrawagancją dostępną tylko dla najbogatszych. Gosposie pracujące i mieszkające przy rodzinie to rzadkość. Najczęściej pracują dorywczo. Jeśli legalnie to na umowę zlecenie. Niektóre zakładają własną działalność gospodarczą. Często jednak zatrudniane są na czarno.
REKLAMA
Zobacz serwis: Umowy cywilnoprawne
Resort pracy zapowiadał, że przygotuje odpowiedni projekt ustawy mający wyciągnąć gosposie z szarej strefy, ale nie jest on jeszcze gotowy. Opracowujący go wiceminister pracy Jacek Męcina unika rozmowy na ten temat. Tymczasem, jak mówi IAR Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, w żadnym europejskim kraju nie poradzono sobie dobrze z zatrudnianiem pomocy domowych. W sytuacji, kiedy chcemy gromadzić składki emerytalne, ubezpieczyć się na wypadek choroby, musimy zapłacić wyższe podatki.
Zobacz również serwis: Ubezpieczenia
Inna rozmówczyni IAR, Katarzyna Gurszyńska z firmy Randstad, zwraca uwagę na nasze przyzwyczajenia przy zatrudnianiu domowych pomocy. Korzystamy najczęściej z osób poleconych przez znajomych czy rodzinę. Wyciągnięcie gospoś z szarej strefy byłoby z pewnością korzystne dla rynku pracy, jednak podpisywanie umów będzie niechętnie przyjmowane przez osoby zatrudniane.
Z danych GUS wynika, że w roku 2007 legalnie pracowało 300 tysięcy pań w charakterze pomocy domowych. Teraz nikt nie szacuje, ile ich jest.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat