Kiedy pracownikowi przysługuje ryczałt za nadgodziny
REKLAMA
Trzech pracowników spółki N. zostało oddelegowanych na kilka miesięcy do pracy w zagranicznej spółce w Danii. Oprócz wynagrodzenia zasadniczego otrzymywali od swojego pracodawcy dietę, której kwota była znacznie wyższa od standardowych diet z tytułu zagranicznych podróży służbowych. Umowa o pracę nie przewidywała żadnych innych szczególnych świadczeń.
REKLAMA
Czy będzie bezwzględny zakaz zatrudniania w godzinach nadliczbowych >>
Po powrocie pracowników z Danii okazało się, że wszyscy trzej pracowali często w godzinach nadliczbowych, które były przez nich odnotowywane. Zwrócili się więc do pracodawcy o zapłatę wynagrodzenia za nadgodziny wraz ze stosownymi dodatkami.
Spółka odmówiła jednak wypłaty wynagrodzenia i dodatków za nadgodziny. Wskazała, że świadczenie z tytułu zwiększonej pracy zostało już wypłacone w postaci „diety”, która była w istocie ryczałtem za nadgodziny. Możliwość wypłacania takiego ryczałtu przewiduje wprost art. 1511 § 4 Kodeksu pracy. Spółka podkreśliła przy tym, że po pierwsze – pracownicy wykonywali pracę za granicą, nie mogła więc należycie kontrolować ich czasu pracy, po drugie – w Danii obowiązuje zakaz pracy w nadgodzinach, a po trzecie – ani przed wyjazdem, ani w jego trakcie nie było żadnych poleceń pracy w nadgodzinach. Pracownicy sami więc podjęli decyzje o dłuższej pracy i nie można za to obciążać spółki.
Nadgodziny przy zadaniowym czasie pracy >>
REKLAMA
Pracownicy skierowali sprawę do sądu. Spółka przegrała proces zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji. Również Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną pozwanej spółki. Uzasadniając orzeczenie wskazał, że choć przepisy dopuszczają zastąpienie wynagrodzenia i dodatków za nadgodziny ryczałtem, to dotyczy to pracowników stale wykonujących pracę poza siedzibą pracodawcy lub poza zakładem pracy, w którym są zatrudnieni. Ryczałt musi ponadto odpowiadać liczbie przewidzianych nadgodzin, które pracownik może przepracować w danym okresie.
Świadczenie to ma więc charakter typowo kompensacyjny i nie musi być ściśle nazywane „ryczałtem” (stosuje się różne terminy, np. premia, dieta, rekompensata). Jednak taka wypłata – niezależnie od nazwy – musi mieć charakter kodeksowego ryczałtu za nadgodziny, a sporna dieta nie mogła mieć takiego charakteru. Pracodawca od początku nie przewidywał pracy w nadgodzinach twierdząc, że nie było takiej potrzeby. Skoro zaś pracownicy mieli niepracować po godzinach, to wspomniana „dieta” nie mogła być rekompensatą za nadgodziny. Miała charakter faktycznej diety z tytułu delegacji służbowej, tyle że w kwocie wyższej niż przewidują to odpowiednie rozporządzenia.
Zagadnienia kontrolne w zakresie czasu pracy >>
Z wyroku wynika zatem wniosek, że ryczałt za nadgodziny dotyczy tylko tych pracowników, którzy stale pracują poza zakładem pracy i taka stała praca jest zapisana w umowie o pracę. Nie może natomiast dotyczyć osób, które tylko okazjonalnie, przez pewien czas wykonują pracę poza swoim macierzystym zakładem, np. w ramach delegacji służbowej, przez okres maksimum 3 miesięcy – na podstawie art. 42 § 4 Kodeksu pracy.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat