Ekwiwalent za niewykorzystany urlop
REKLAMA
Urlop wypoczynkowy co do zasady powinien być wykorzystany w naturze, co oznacza, iż pracownik powinien wziąć wolne. To wszystko dla jego dobra: celem urlopu jest bowiem przede wszystkim regeneracja sił pracownika i ochrona jego zdrowia.
REKLAMA
Zgodnie z artykułem 171 Kodeksu pracy w przypadku niewykorzystania przysługującego urlopu w całości lub w części z powodu rozwiązania lub wygaśnięcia stosunku pracy, pracownikowi przysługuje ekwiwalent pieniężny, bez względu na to, czy rozwiązanie lub wygaśnięcie umowy nastąpiło z winy pracownika, czy też nie. Wyjątkiem jest sytuacja, w której strony postanowią o wykorzystaniu urlopu w czasie pozostawania pracownika w stosunku pracy na podstawie kolejnej umowy o pracę zawartej z tym samym pracodawcą, bezpośrednio po rozwiązaniu lub wygaśnięciu poprzedniej umowy o pracę z tym pracodawcą. Trzeba zaznaczyć, że ekwiwalent jest wypłacany w ostateczności, gdy nie ma możliwości wykorzystania przysługującego urlopu w naturze. Co istotne, wypłaca się go jedynie w sytuacji, gdy stosunek pracy ustaje, nie ma więc możliwości wypłaty ekwiwalentu w sytuacji, gdy stosunek pracy obowiązuje.
Dłuższe urlopy wypoczynkowe – 35 dni urlopu
Beata podpisała pierwszą umowę z pracodawcą w styczniu 2012 r. Umowa ma trwać do końca października tego roku, czyli została zawarta na 10 miesięcy. Pracodawca chce z nią zawrzeć kolejną umowę, tym razem na rok. Pani Beata otrzymała jednak propozycję innej pracy. Do tej pory wykorzystała u pracodawcy 16 dni wolnego. Ponieważ jej staż pracy wynosi ogółem 12 lat (wliczając okres studiów), wymiar należnego jej urlopu to 26 dni. Gdyby pracowała do końca roku u tego pracodawcy, powinna jeszcze wykorzystać 10 przysługujących jej dni do końca roku, a jeśli umowa byłaby zawarta na dłużej, miałaby czas na wykorzystanie zaległego urlopu do końca września następnego roku. Tak się jednak składa, że nowa propozycja pracy bardziej jej odpowiada, więc zrezygnuje z podpisywania kolejnej umowy. Tymczasem, zgodnie z Kodeksem pracy, pracownikowi przysługuje urlop w wymiarze proporcjonalnym do czasu przepracowanego u danego pracodawcy. Jeśli zatem Beata przepracuje u obecnego pracodawcy łącznie 10 miesięcy, przysługuje jej urlop w wymiarze 22 dni. Z tych 22 dni wykorzystała dopiero 16, zatem ma prawo do 6 dni wolnego do końca października. Gdyby umowa została przedłużona, urlop ten mogłaby wykorzystać nawet w listopadzie czy grudniu, jednak w sytuacji, gdy Beata nie jest zainteresowana kontynuowaniem zatrudnienia u obecnego pracodawcy, powinna wykorzystać urlop do końca października. Jeśli nie jest to możliwe ze względu na kończącą się umowę, pracodawca powinien wypłacić jej ekwiwalent za niewykorzystany urlop.
Ewa dostała pierwszą pracę w lipcu 2011 roku. W czerwcu kolejnego roku złożyła wypowiedzenie, obowiązywał ją 2-tygodniowy okres wypowiedzenia. W tym czasie zachorowała i skorzystała ze zwolnienia lekarskiego. Uniemożliwiło jej to wykorzystanie przysługującego urlopu w naturze. Wymiar jej urlopu wynosi 20 dni. Pracowała u tego pracodawcy do końca czerwca, zatem zgodnie z zasadą proporcjonalności urlopu powinna wykorzystać 10 dni u tego pracodawcy. Ponieważ tzw. długi urlop zaplanowała dopiero na wrzesień (Kodeks pracy gwarantuje pracownikowi prawo do korzystania raz w roku z urlopu nieprzerwanego, trwającego łącznie co najmniej 14 dni), wykorzystała w tym roku tylko 3 dni urlopu. Co zatem z pozostałymi siedmioma? Jeśli Ewa nie zdążyła wykorzystać przysługującego jej urlopu, pracodawca jest zobowiązany do wypłacania jej ekwiwalentu za tę niewykorzystaną część urlopu, w tym wypadku za siedem dni. Wypłata ekwiwalentu jest równoznaczna z wykorzystaniem tego urlopu. Oznacza to, iż Ewie do końca roku przysługuje 10, a nie 17 dni kalendarzowych urlopu, zakładając, iż znajdzie od razu zatrudnienie. Każdy miesiąc pozostawania bez pracy obniża bowiem wymiar przysługującego urlopu. Trzeba zaznaczyć, że ekwiwalent przysługuje zarówno za urlop bieżący, jak i zaległy. Gdyby więc Ewa miała np. dwa dni zaległego urlopu z 2011 roku, jej pracodawca wypłaciłby jej ekwiwalent nie za siedem dni urlopu, ale za dziewięć.
Łukasz dostał niedawno wypowiedzenie. Skarży się, iż pracodawca wysyła go na urlop. Czy pracodawca ma do tego prawo? W tym przypadku prawo stoi za pracodawcą: może żądać od pracownika wykorzystania urlopu, ponieważ zgodnie z art. 1551 Kodeksu pracy urlop należy wykorzystać w wymiarze proporcjonalnym do czasu przepracowanego u danego pracodawcy. Mimo iż pracownik być może nie miał w planach wykorzystywania urlopu w tym czasie, powinien wziąć wolne.
Skutki niewykorzystania urlopu w terminie
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat