Coaching i zderzenie dwóch światów
REKLAMA
REKLAMA
Mówi się, że coaching opiera się na specyficznej relacji między coachem a klientem. Jak jest budowana, aby ten proces przebiegał pomyślnie?
Dobrze obrazuje to mandala. Jej zewnętrzne koło odpowiada temu, jak pokazujesz się światu. Podczas pierwszego spotkania obie strony – coach i klient – odbywają pewien taniec, starając się jak najlepiej zaprezentować się przed drugą osobą. Rozkładają pióra, jak piękne ptaki. I czasami to wystarczy. Wystarczy, jeżeli klient oczekuje, że ktoś go uważnie wysłucha. Do pewnego momentu takie podejście się sprawdza. Jednak – tak, jak jest na rysunku mandali, który mam przed sobą – warto spojrzeć, co jest w jej centrum: to odcisk kciuka – osobisty, indywidualny zestaw cech, który wskazuje, kim jesteśmy naprawdę. Często też posługuję się metaforą wody – powyżej jej lustra są plany, budżety, cele do osiągnięcia, a pod powierzchnią – zachowania, postawy, przekonania i wynikające z nich interakcje z innymi ludźmi. Bywa tak, że klient przychodzi na coaching i sprawia wrażenie, jakby nie chciał w ogóle wejść do wody, nie chciał się zmoczyć. Jeżeli chcecie być dobrym liderem, powinniście być w stanie wejść do wody, a nie pozostawać tylko na powierzchni – tam, gdzie są plany, budżety i cele.
REKLAMA
Polecamy również serwis: Motywowanie
W jakim stopniu planowanie pomaga w procesie coachingu, a kiedy może być przeszkodą?
To, co mamy ponad lustrem wody, oznacza stosowany model coachingowy. Natomiast poniżej tej linii wody jest przestrzeń, w której dwie osoby – coach i klient – próbują wspólnie do czegoś dojść. W wojsku nauczyłem się, że planowanie jest bezcenne. Ale samo planowanie jest bezużyteczne. Model przetrwa tylko do czasu, kiedy jako coachowie zaczniecie z klientem rozmawiać. Wtedy zaczyna się coś nowego. Plan (model) zostaje poddany weryfikacji. Czasami są to ułamki sekund, kiedy musisz zdecydować, co zrobić w wyniku tego, co przed chwilą usłyszałeś. Wtedy założony z góry plan okazuje się zupełnie nieprzydatny. W coachingu działają na siebie siły wywierające wzajemny nacisk. To zestawy potrzeb, jakie ma każda ze stron w tym procesie. Coach nie pełniłby tej funkcji, gdyby nie miał potrzeby służenia innym swoją pomocą. Z kolei klient decyduje się na coaching, ponieważ tej pomocy potrzebuje. Prawdziwym wyzwaniem dla coacha jest więc przeprowadzenie klienta przez drogę z tego miejsca, w którym obecnie się znajduje do tego, czego potrzebuje, aby osiągnąć następny etap w wewnętrznym rozwoju. Dlatego przywołuję metaforę wody i mówię o tym,
co istotne znajduje się pod jej powierzchnią.
Zobacz również: Zaangażowanie pracowników
Jaki jest zatem sposób działania w coachingu, który, Pana zdaniem, sprawdza się najlepiej w relacji z klientem?
Proponuję coś, co nazywam miejscem szczególnej efektywności. Każdy, kto gra w tenisa wie, że kiedy uderzenie rakietą nastąpi w centralnym jej punkcie – tam, gdzie naciąg jest największy – to osiągnie się najlepszy rezultat. I to jest właśnie miejsce szczególnej efektywności: tam, gdzie są twoje naturalne zdolności i talenty, które mogą stanowić wartość dla drugiej osoby w relacji z jej oczekiwaniami i potrzebami. Kwestia, jak dojść do tego miejsca szczególnej efektywności, jest bardzo ważna. Uważam, że misją coacha nie jest zachęcenie klienta do zmiany, ale do tego, aby był tym, kim jest naprawdę. Jeżeli ty jako coach nie jesteś w stanie być sobą, to nie będziesz umiał w tym procesie wesprzeć swojego klienta. On pójdzie za tobą tylko tam, dokąd ty sam doszedłeś. Każdy z nas ma wewnętrzny system operacyjny, który pokazuje, w jaki sposób widzimy świat i jak go automatycznie interpretujemy. A to powoduje, że pewnych rzeczy wcale nie dostrzegamy. Coach potrafi otworzyć przed klientem przestrzeń, w której pojawiają się alternatywne warianty działania, przedtem niewidoczne. Dlatego tak istotna jest droga, w której coach odchodzi od swego modelu postępowania i na bieżąco reaguje na potrzeby klienta. Wewnętrzny system operacyjny podpowiada nam, co robić. Jest jak czarna skrzynka z zapisanymi danymi. Zachęcam jednak do zdjęcia pokrywy z tej skrzynki i zajrzenia do środka. Do odkrycia tego, kim jesteśmy naprawdę – z jakimi wyzwaniami musimy się zmierzyć, jakie mamy tu doświadczenia, co nami steruje, jakie są nasze najważniejsze cele w życiu i jak możemy wyzwolić wewnętrzną siłę, aby działać w zgodzie z samym sobą.
Zadaj pytanie: Forum Kadry
dr John Scherer
coach w dziedzinie przywództwa i konsultant. Specjalizuje się w transformacji indywidualnej i środowiska pracy. Były oficer bojowy w US Navy i były pastor luterański. Twórca kursów przywództwa, które ukończyli liderzy i konsultanci zmian z 28 krajów. Autor artykułów, materiałów audiowizualnych i książek (na polskim rynku ukazała się Pięć pytań, które zmieniają wszystko). Według The Steven Covey Organization jest jednym z 100 najważniejszych innowatorów w dziedzinie rozwoju osobistego i przywództwa. Założyciel firmy Leadership Development Intensive (LDI) z siedzibą w Krakowie i Seattle. John Scherer był gościem IV Międzynarodowej Naukowej Konferencji Coachingu „Leadership coaching jako odpowiedź na wyzwania współczesnego świata”, zorganizowanej przez Akademię im. Leona Koźmińskiego (Warszawa, 24–26 lutego 2013).
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat