Niezdrowe współzawodnictwo w pracy
REKLAMA
REKLAMA
Przede wszystkim o tych, którzy mają wrodzoną skłonność do kreowania wszelkiego rodzaju intryg, niezależnie od miejsca, w którym aktualnie się znajdują. Co to oznacza? Są aktywni zarówno w domu, pracy, jak i w każdym innym środowisku, w którym zdarzyło się im przebywać. Czasami do działania prowokują ich sytuacje, ale niekiedy jest to wrodzona skłonność do intryganctwa.
REKLAMA
Kim jest intrygant?
Jest to osoba, która, jak było wspomniane, lubi wprowadzać niezdrową atmosferę w pracy. Po czym go można rozpoznać? Jest to człowiek, który jest zdolny powiedzieć nowo zatrudnionemu pracownikowi: „To tylko na początku wydaje się, że w naszej firmie jest fajnie. Później to dopiero zobaczysz, jakiego niewdzięcznego szefa mamy i ile nadgodzin tu spędzisz”. W ten sposób wytrąca daną osobę z równowagi, prowokuje ją do refleksji, a czasem wzbudza też niepotrzebny stres. Jego celem jest w tym wypadku wybicie kolegi czy koleżanki z właściwego rytmu, jednak nigdy się do tego nie przyzna. Będzie twierdził, że „nic takiego nie miał na celu”.
Onboarding czyli powitanie nowego pracownika
Jak sobie z nim radzić?
Przede wszystkim nie ma sensu uciekanie od takiej osoby. Trzeba nauczyć się z nią radzić. Są różne sposoby postępowania. Z jednej strony można taką osobę i jej zachowanie ignorować, ostentacyjnie dając do zrozumienia, że jej intrygi, kłamstwa, pomówienia, przekoloryzowane historie nikogo nie obchodzą. Można też zrobić zupełnie odwrotnie. Niekiedy warto bowiem podjąć próbę rozmowy z taką osobą, wytłumaczenia jej, na czym polega niestosowność reprezentowanego przez nią zachowania, trzeba ją też ostrzec, że takie sytuacje nie są mile widziane w gronie pracowników. Jeśli dana osoba będzie nadal zajmowała się głównie intrygami w firmie, wkrótce może stracić resztki szacunku wśród współpracowników, a przede wszystkim – ich zaufanie, w efekcie czego będzie mogła liczyć tylko na siebie, np. przy wykonywaniu poleceń służbowych.
Dlaczego mamy do czynienia z intrygantami?
Najprościej mówiąc, dlatego, że jest to jedna z wielu cech charakteru, skłonności, jakimi odznaczają się niektóre osoby. Szerzenie intryg, plotkowanie czy obmawianie niektórym sprawia prawdziwą radość i daje olbrzymią satysfakcję, a nawet korzyści materialne. Jest to też niepewnego rodzaju „recepta” na zbyt niską samoocenę tych osób. Czasami jest to też efekt niemiłych doświadczeń z przeszłości – osoba, która została skrzywdzona przez obmówienie, dzisiaj sama obmawia innych.
Gorzej jest w sytuacji, gdy intrygi mają być schodami do kariery. Wiele osób traktuje je bowiem jako swoją jedyną szansę na awans zawodowy. Trzeba jednak od razu zaznaczyć, że taką motywację mają przede wszystkim osoby słabe, niezbyt kompetentne, zwykle te, które – mimo iż na awans nie zasługują – mają zawyżone ambicje lub też przesadne mniemanie o sobie.
Jak potwierdza wielu psychologów, intrygi oraz ich matki – plotki zawsze znajdą nabywców. Nie wymaga bowiem wiele wysiłku stworzenie nieprawdziwej historii, która, gdy trafi w obieg firmowy, szybko zacznie funkcjonować własnym życiem. Oczernienie kolegi w oczach przełożonego to sposób na szybką drogę do kariery w przypadku wielu osób. Bardzo nieuczciwy – dodajmy.
Zastanawiające jest jednak to, jak dużą siłę oddziaływania ma plotka czy nawet blef. Psycholog Jacek Doliński w jednym z wywiadów przytoczył historię pewnego pracownika, który w pamięci telefonu zamiast nazw takich jak „żona”, „mama” czy „syn”, miał wpisane nazwiska… posłów. Posługiwał się telefonem w ten sposób, aby inni mogli z łatwością te nazwiska dostrzec. Wiele nie mówiąc, ale umiejętnie kreując sytuację, osiągnął swój cel – dość szybko awansował.
REKLAMA
Stwarzając odpowiednie pozory, wykorzystując umiejętność przypodobania się innym, snując intrygi, można, niestety, awansować. Wiele osób kompetentnych, uczciwych, rzetelnych, zdolnych, oddanych firmie i swojej pracy traci ją na rzecz osób, które blefują, a ponad prawidłowo wykonywane obowiązki przekładają donosicielstwo.
Czy w związku z tym uczciwy pracownik musi być skazany na porażkę? Niekoniecznie, wystarczy bowiem, iż ma mądrego przełożonego, który jest w stanie dostrzec atmosferę, jaka panuje pośród współpracowników. Kompetentny szef w pierwszej kolejności wyeliminuje intrygantów z grupy, gdyż działają oni na niekorzyść całej organizacji. Niekompetentny – zatrzyma przy sobie osoby, które umiejętnie stwarzają pozory przyjaźni, co w efekcie narazi na straty całe przedsiębiorstwo.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat