Wzrost wynagrodzeń realnych i zatrudnienia w lutym 2015 r.
REKLAMA
REKLAMA
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w lutym o 3,2 proc. w stosunku do analogicznego okresu poprzedniego roku, podczas gdy zatrudnienie zwiększyło się o 1,2 proc. rok do roku – wynika z najnowszych danych GUS. – Choć nominalna dynamika płac trochę spowalnia, to jednak jest to rekompensowane przez wciąż pogłębiającą się deflację. Niemniej ciągła poprawa sytuacji na rynku pracy może zwiastować przyspieszenie tempa wzrostu wynagrodzeń w nadchodzących kwartałach – komentuje Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.
REKLAMA
Coraz wyraźniej widać, że nominalna dynamika wzrostu wynagrodzeń zaczyna spowalniać, co prawdopodobnie jest opóźnioną reakcją na zachodzące procesy deflacyjne. W sytuacji gdy ceny w gospodarce zaczynają spadać, utrzymywanie dotychczasowego tempa podnoszenia płac staje się bowiem coraz kosztowniejsze. Niemniej jednak, uwzględniając nadal pogłębiający się spadek cen konsumenckich, realna siła nabywcza polskich pracowników rośnie w znacznie szybszym tempie niż w okresie ożywienia gospodarczego w latach 2010–2011, bliskim poziomów dynamiki z drugiej połowy 2008 r. Polska tym samym zaczyna coraz pozytywniej wyróżniać się na tle zwiększającej się w ostatnim czasie liczby krajów, które doświadczają problemów związanych z długotrwałą stagnacją płac.
Czynnikiem przyspieszającym wzrost realnych wynagrodzeń, poza deflacją, jest również poprawiająca się sytuacja na rynku pracy. Wiele wskazuje na to, że stopa bezrobocia rejestrowanego w miesiącach letnich spadnie nawet poniżej 10 proc. Co więcej, są szanse na to, że wskaźnik bezrobocia BAEL obniży się do ok. 7 proc., zbliżając się tym samym do rekordowo niskich poziomów. Te pozytywne tendencje potwierdzają również najnowsze dane dotyczące zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, które nadal rośnie – w ujęciu rok do roku – w najszybszym tempie od końca 2011 r.
Rekomendowany produkt: 100 pytań o wynagrodzenia w 2015 r. (książka)
Konsekwencją wzrostu wynagrodzeń oraz poziomu zatrudnienia powinien być wzrost popytu konsumpcyjnego ze strony gospodarstw domowych. Na razie mamy z nim do czynienia jedynie w dość ograniczonym zakresie – głównym czynnikiem wzrostu PKB w IV kwartale ubiegłego roku były inwestycje, a nie spożycie indywidualne. Wynika to z tego, że przy podejmowaniu decyzji konsumenci kierują się częściej wartościami nominalnymi niż realnymi. Ponieważ zaś nominalnie wynagrodzenia rosną w podobnym tempie, co np. w 2012 r., to w subiektywnym odczuciu Polaków ich możliwości finansowe istotnie wzrosły. Zamiast tego gospodarstwa domowe coraz chętniej lokują wypracowywane nadwyżki w bankach – roczna dynamika depozytów ogółem zbliża się już do 10 proc. Do zahamowania tej tendencji może jednak w pewnej mierze przyczynić się niedawna decyzja RPP o obniżce stóp procentowych.
Zadaj pytanie na FORUM
Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat
REKLAMA