Przewidzieć ryzyko
REKLAMA
● Kwietniowa katastrofa lotnicza pod Smoleńskiem, w której zginęła niemal cała obsada Kancelarii Prezydenta i wielu kluczowych resortów, czy też niedawny wypadek autokarowy na obwodnicy Berlina, gdzie śmierć ponieśli pracownicy Nadleśnictwa w Złocieńcu, pokazują, że zasady bezpieczeństwa są przez pracodawców często ignorowane. Tylu kluczowych pracowników jednej jednostki organizacyjnej nie powinno było przecież podróżować jednym i tym samym środkiem komunikacji. Dlaczego w Polsce łamie się tę elementarną zasadę?
Faktycznie, w praktyce często zdarza się tak, że grupa kluczowych dla danej jednostki osób (np. zarząd spółki) podróżuje jednym środkiem transportu. Dotychczas polscy przedsiębiorcy nie podejmowali się antycypowania i regulacji skutków zbiorowych wypadków losowych mogących nastąpić m.in. wskutek wspólnego przemieszczania się pracowników. W Stanach Zjednoczonych taka przezorność jest znacznie powszechniejsza. Dopiero po ostatnich, tragicznych w skutkach, katastrofach niektóre firmy zaczęły rozważać wprowadzenie zasad minimalizowania skutków takich zdarzeń losowych i katastrof. Z punktu widzenia prawnego jest to działanie oczywiście dopuszczalne, a wręcz wskazane.
Treść jest dostępna bezpłatnie,
wystarczy zarejestrować się w serwisie
Załóż konto aby otrzymać dostęp do pełnej bazy artykułów oraz wszystkich narzędzi
Posiadasz już konto? Zaloguj się.REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat