Prawo do poglądów o wojnie, ale nie w pracy?
REKLAMA
REKLAMA
Prawo do poglądów o wojnie w pracy?
Każdego dnia do Polski docierają nowe informacje dotyczące sytuacji w Ukrainie i wywołują emocje, które odbijają się na relacjach w firmie. Pracodawcy przeciwdziałają konfliktom na tle politycznym, do których dochodzi w zespołach. Ich inicjatorom grożą zwolnienia, na które zdecydowali się już niektórzy przełożeni.
REKLAMA
Wojna w Ukrainie powoduje napięcie, które odczuwają również pracownicy. Przełożeni coraz częściej muszą zadbać o ich nastroje, bo emocje – wywołane sytuacją za naszą wschodnią granicą – biorą górę i odbijają się na relacjach w firmie oraz powodują konflikty wewnątrz zespołu. Gorąco bywa także w komunikacji między przełożonym a pracownikiem, który odmawia wykonania pracy z powodu swoich poglądów politycznych, np. nie chce obsługiwać klientów z Rosji lub obraża osoby innych narodowości np. Ukraińców.
Konflikty w zespole na tle politycznym - pracodawca musi reagować
– Brak reakcji pracodawcy – w przypadku negatywnych postaw motywowanych poglądami politycznymi – może doprowadzić do niepotrzebnych podziałów wśród załogi, zepsucia atmosfery w pracy, pojawienia się zachowań mających znamiona dyskryminacji ze względu na poglądy i innych niepożądanych zjawisk w środowisku zatrudnionych. Jest to szczególnie ważne, gdy weźmiemy pod uwagę obecną sytuację oraz to, że polityka nie jest tematem tabu wśród polskich pracowników – mówi Magda Dąbrowska, wiceprezes Grupy Progres.
W badaniu InterviewMe aż 68 proc. osób przyznało, że zdarzyło im się rozmawiać w pracy o polityce. Ponadto 77 proc. badanych było świadkami dyskusji współpracowników na ten temat. Polityczne tematy chętniej poruszają mężczyźni (73 proc. w porównaniu do 63 proc. kobiet).
– Firmy obecnie decydują się na różne działania, które mają hamować wpływ polityki na pracowników. Stosowane są zarówno wewnętrzne regulaminy, jak i upomnienia oraz kary dawane pracownikom za nieprzestrzeganie zasad panujących w danej organizacji. Niestety, wielu pracodawców nieumiejętnie podchodzi do kwestii politycznych, które wpływają na zachowanie pracowników – zaznacza Magda Dąbrowska.
Pracodawca może prowokować spory z pracownikami
Często działania przełożonych mogą być prostą drogą do sprowokowania aktów dyskryminacji, a przynajmniej sytuacji, w której te akty będą wyglądać jak dyskryminacja Co więcej, zaangażowany politycznie szef czy pracownik, dający upust swoim sympatiom i antypatiom politycznym w środowisku pracy, może stanowić poważne zagrożenie. Tak jak ten, który obnosi się z innymi uprzedzeniami, np. dotyczącymi religii.
Poglądy polityczne nie mogą stanowić przyczyny rozwiązania umowy
Co do zasady, wyznawanie poglądów politycznych nie może stanowić uzasadnionej przyczyny rozwiązania stosunku pracy z pracownikiem. Wynika to bezpośrednio z jednej z naczelnych zasad pracy – niedyskryminowania w zatrudnieniu. Art. 183a KP zakazuje dyskryminacji bezpośredniej lub pośredniej i obejmuje wszystkie etapy stosunku pracy, tj. jego nawiązanie, trwanie i zakończenie. Na podstawie art. 183d KP osoba, wobec której pracodawca naruszył zasadę równego traktowania w zatrudnieniu, ma prawo do odszkodowania w wysokości nie niższej niż minimalne wynagrodzenie za pracę, ustalane na podstawie odrębnych przepisów. Niemniej, jeśli poglądy polityczne pracownika prowadzą do ciężkiego naruszenia przez niego podstawowych obowiązków pracowniczych to (zgodnie z art. 52 KP), pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika.
Kiedy poglądy polityczne mogą doprowadzić do rozwiązania umowy o pracę?
– Podobnie jest w przypadku, gdy polityczne przekonania wyrażane przez pracownika mają realny, rażący i negatywy wpływ na firmę oraz zatrudniony w niej zespół, a także prowadzą do ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych, wtedy musi on liczyć się z poważnymi konsekwencjami np. zwolnieniem. Obecnie tego typu decyzje (wypowiedzenie pracy) spowodowane poglądami – nt. Rosji oraz sytuacji w Ukrainie – zdarzają się, ale nie są jeszcze wśród przełożonych zjawiskiem powszechnym – podsumowuje wiceprezes Grupy Progres.
Źródło: Grupa Progres
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat