Odpowiedzialność pracodawcy za wypadek przy pracy
REKLAMA
Wiesław Z. był zatrudniony na podstawie umowy o pracę jako murarz w Przedsiębiorstwie Projektowo-Budowlanym C. W 2001 r. firma ta prowadziła prace rozbiórkowe. 28 lutego tego roku doszło do wypadku przy pracy, w którym poszkodowany był Wiesław Z. W momencie, gdy dźwig usuwał kolejne płyty betonowe, rusztowanie, na którym pracował Wiesław Z., osunęło się na ziemię. Pracownik spadł z wysokości kilku metrów łamiąc nogi i biodro. W toku postępowania powypadkowego okazało się, że pracodawca Krzysztof R. zaniedbał swoje obowiązki w zakresie bhp, ale i pracownik nie dbał o odpowiednie zabezpieczenie pracy.
REKLAMA
Niezależnie od należnych odszkodowań wypadkowych Wiesław Z. skierował do Krzysztofa R. także roszczenia cywilnoprawne - o zadośćuczynienie i rentę na podstawie art. 435 § 1 Kodeksu cywilnego. W myśl tego uregulowania, prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo lub zakład wprawiany w ruch za pomocą sił przyrody (pary, gazu, elektryczności, paliw płynnych itp.) ponosi odpowiedzialność za szkodę na osobie lub mieniu, wyrządzoną komukolwiek przez ruch przedsiębiorstwa lub zakładu, chyba że szkoda nastąpiła wskutek siły wyższej albo wyłącznie z winy poszkodowanego lub osoby trzeciej, za którą nie ponosi odpowiedzialności. Jest to więc odpowiedzialność na zasadzie ryzyka.
Sąd I instancji przychylił się do żądań pracownika i zasądził na jego rzecz 50 tys. zł zadośćuczynienia, a ponadto rentę. Apelacja została oddalona. Skargę kasacyjną złożył więc pozwany Krzysztof R. W skardze zakwestionował przede wszystkim swoją odpowiedzialność jako właściciela przedsiębiorstwa wprawianego w ruch siłami przyrody. Wskazywał, że wszystkie ciężkie maszyny (takie jak dźwig) nie były jego własnością, leczy zostały wynajęte. Podkreślał także zlekceważenie przez powoda podstawowych zasad bhp oraz odrzucenie propozycji pomocy w leczeniu i rehabilitacji.
Mimo to Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną. Uzasadniając orzeczenie wskazał, że nie może budzić wątpliwości stwierdzenie, iż przedsiębiorstwo pozwanego było poruszane siłami natury. Prace były bowiem prowadzone przy użyciu różnego typu maszyn i urządzeń napędzanych siłami wskazanymi w art. 435 § 1 k.c. Nie ma znaczenia fakt, że niektóre maszyny czy urządzenia nie były własnością pracodawcy. Istotne jest, czy przedsiębiorstwo było w nie wyposażone. A to, na jakiej zasadzie zostało ono wyposażone (czy maszyny zakupiono, wynajęto czy wypożyczono) w kwestii odpowiedzialności nie jest istotne. To zatem oznacza odpowiedzialność na zasadzie ryzyka. Uwolnienie się od odpowiedzialności wymagałoby udowodnienia, że stan faktyczny był inny - np. że pracownik spowodował ten wypadek wyłącznie swoim zawinionym postępowaniem. Ustaleń faktycznych jednak nie podważono, a więc odpowiedzialność ponosi pracodawca - wskazał w konkluzji sąd.
Michał Culepa
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat