Ginekolog: urlop macierzyński na poronienie to paradoks; adekwatne jest w tej sytuacji zwolnienie lekarskie

REKLAMA
REKLAMA
- Wsparcie rodziców doświadczających utraty ciąży oraz śmierci dziecka tuż po urodzeniu
- Urlop macierzyński - nieadekwatny w przypadku poronienia
- Problemy z ustaleniem płci utraconego płodu
- Niezdolność do pracy w związku z utratą ciąży lub dziecka
Wsparcie rodziców doświadczających utraty ciąży oraz śmierci dziecka tuż po urodzeniu
W Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej 24 lutego 2025 r. odbyło się pierwsze posiedzenie zespołu ds. opracowania rozwiązań w zakresie wsparcia rodziców doświadczających utraty ciąży oraz śmierci dziecka tuż po urodzeniu. Głównym celem jest analiza obowiązujących przepisów i wypracowanie rozwiązań zapewniających rodzicom realne wsparcie w tym trudnym czasie.
Zespół zajął się głównie obowiązującym wymogiem polskiego prawa, że świadczenia w postaci zasiłku pogrzebowego tudzież skróconego urlopu macierzyńskiego – do ośmiu tygodni - przysługuje tylko wówczas, kiedy znana jest płeć dziecka.
Zgodnie z informacją przekazaną przez MRPiPS każdego roku w Polsce około 30 tys. kobiet doświadcza poronienia lub rodzi martwe dziecko. "Niestety, na poziomie legislacyjnym wciąż występuje niezgodność terminologiczna oraz kolizja pomiędzy przepisami regulującymi kwestie uprawnień przysługujących rodzicom doświadczającym tej straty" - czytamy.
Podczas pierwszego posiedzenia zespołu ds. opracowania rozwiązań w zakresie wsparcia tych rodziców omówiono m.in. problem konieczności ustalenia płci dziecka jako warunku skorzystania z przysługujących uprawnień, takich jak skrócony urlop macierzyński czy zasiłek pogrzebowy. "Niestety, pomoc państwowa dla kobiety, która straciła ciążę jest dostępna jedynie w sytuacji, gdy możliwe jest ustalenie płci dziecka - czyli zaznaczenia jednej rubryczki w formularzu. To absurd" - powiedziała ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Pierwsze spotkanie rozpoczęło prace nad zdiagnozowaniem występujących problemów i wypracowaniem białej księgi. W dłuższej perspektywie – jak czytamy w komunikacie - taki dokument pomoże stworzyć warunki, które zapewnią, że "rodzice doświadczający życiowej tragedii nie będą mieli zmagać się z dodatkowymi trudnościami stworzonymi przez państwo".
Zespół, jak poinformowano, będzie kontynuował prace nad propozycjami zmian legislacyjnych, które zapewnią rodzicom przejrzyste i dostępne mechanizmy wsparcia.
PAP zwróciła się o opinię w tej sprawie do prof. Artura Ludwina, kierownika Katedry i Kliniki Ginekologii i Położnictwa WUM oraz do dr Bartosza Godka, ginekologa, który aktywnie udziela się w mediach społecznościowych.
REKLAMA
Urlop macierzyński - nieadekwatny w przypadku poronienia
Prof. Ludwin w rozmowie z PAP zauważył, że określenie "urlop macierzyński" może być postrzegane jako z gruntu rzeczy nieadekwatne w sytuacji, gdy kobieta traci ciążę, a jej urlop nie służy opiece macierzyńskiej nad nowonarodzonym dzieckiem, lecz jest ustawowo określanym sztywno okresem przeznaczonym na rekonwalescencję organizmu kobiety.
Wskazał, że w rzeczywistości jest to przecież okres niezdolności do pracy, który może być różnej długości, w zależności od etapu, na jakim doszło do straty ciąży. "Poronienie wczesnej ciąży pod względem fizycznym wymaga znacznie krótszej rekonwalescencji niż strata dziecka w późniejszym etapie ciąży lub podczas porodu zabiegowego" - zaznaczył. Dodał, że indywidualny jest też czas potrzebny na przepracowanie takiego traumatycznego doświadczenia.
"W żadnym przypadku podczas skróconego urlopu macierzyńskiego kobieta, niestety nie może, z przyczyn niezależnych od siebie, pełnić opieki macierzyńskiej w stosunku do zmarłego dziecka. Stosowanie określenia urlop macierzyński jest w tym wypadku niewłaściwe i może wręcz wywoływać uczucie stygmatyzacji wśród kobiet, które doświadczyły straty, a przedkładają pracodawcy wniosek o urlop macierzyński" – podkreślił rozmówca PAP.
W jego ocenie, bardziej adekwatne wydaje się zwolnienie lekarskie, którego długość określa lekarz stosownie do kondycji fizycznej i psychicznej kobiety.
Problemy z ustaleniem płci utraconego płodu
Prof. Ludwin zauważył, że w przypadku młodszych ciąż, gdy niemożliwe jest "od ręki" ustalenie płci płodu, kobiety zmuszone są do opłacenia i zorganizowania badania genetycznego na własną rękę, aby móc wpisać do odpowiedniej rubryki, czy stracony płód miał być dziewczynką, czy chłopcem. "Z założenia wyklucza to niektóre grupy pacjentek, zwłaszcza te, które na takie badanie po prostu nie stać" – zaznaczył lekarz.
Wskazał, że niniejszy zapis dyskryminuje również poronienia, które dokonują się w domu, lub w innych sytuacjach, gdy niemożliwe jest pozyskanie materiału do dalszych badań. "Dziś z medycznego punktu widzenia preferujemy zachowawcze prowadzenie poronień, bez niepotrzebnej medykalizacji i procedur inwazyjnych, w trakcie których możliwe jest pozyskanie materiału do badań genetycznych" – poinformował.
Jego zdaniem, zapewne w założeniach ustawodawcy skrócony urlop macierzyński to uprawnienie, z którego powinny korzystać głównie kobiety po stracie bardziej zaawansowanych ciąż, gdy określenie płci wymaga jedynie oceny "na oko".
"Warto też wspomnieć o rzadkich przypadkach hermafrodytyzmu, utrudniającego ocenę płci nawet w przypadku ciąż donoszonych" - zauważył ginekolog.
Podkreślił, iż ma wątpliwości co do tego, czy rozszerzenie braku konieczności określania płci to dobry kierunek. "Dla przykładu: mamy ciąże wykrywane tylko biochemicznie. Tu także, na tym najwcześniejszym etapie, może dojść do straty ciąży, a jedynym objawem jest spadek oznaczeń hormonalnych i pod względem fizycznym organizm kobiety nie wymaga rekonwalescencji. Czy w takim przypadku też należy się urlop macierzyński?" – pytał.
Niezdolność do pracy w związku z utratą ciąży lub dziecka
Podkreślił, że jest zwolennikiem określania niezdolności do pracy w związku z utratą ciąży lub dziecka przez lekarza w każdym przypadku indywidualnie. "Ustawodawstwo w kwestiach zdrowotnych powinno być wolne od populizmu i jednocześnie nie generować nierówności" - dodał specjalista.
Jak zauważył prof. Artur Ludwin, z jednej strony, ze względu na związane trudności i obwarowania administracyjne obecnie mała liczba pacjentek decyduje się skorzystać z opcji tego urlopu, pozostając przy łatwiej dostępnym L4, opłacanym przez pracodawcę.
Kierownik Katedry i Kliniki Ginekologii i Położnictwa WUM zastanawia się, czy lobbowanie na rzecz łatwiejszej dostępności do "skróconego urlopu macierzyńskiego” nie jest przypadkiem stymulowane przez pracodawców, którzy nie chcą opłacać L4 kobietom, które straciły ciążę lub dziecko i z tego powodu nie są zdolne jeszcze do pracy. "Wprowadzenie takiej formy urlopu (bez konieczności określania płci dziecka – PAP) może wpłynąć na zmniejszenie liczby dni, w których pracodawca musi wypłacać wynagrodzenie za czas niezdolności do pracy, zwłaszcza jeśli urlop ten nie wiązałby się z tak wysokimi kosztami jak tradycyjne zwolnienie lekarskie (L4)" - ocenił.
Podkreślił jednocześnie, że zdrowie fizyczne i psychiczne kobiety po poronieniu lub stracie dziecka "powinno być głównym czynnikiem decydującym o jej zdolności do pracy". "W idealnym scenariuszu, decyzja o urlopie powinna opierać się na indywidualnej ocenie lekarza, który weźmie pod uwagę zarówno stan fizyczny, jak i psychiczny kobiety" – zaakcentował specjalista. To, jak twierdzi, pozwoliłoby uniknąć sytuacji, w której kobieta jest zmuszona wrócić do pracy zbyt wcześnie, mimo że jej organizm lub psychika wciąż potrzebują czasu na regenerację.
Z kolei dr Bartosz Godek, ginekolog, powiedział w rozmowie z PAP że jeśli do poronienia dochodzi w pierwszym trymestrze ciąży, zwłaszcza przed 10 tygodniem, bardzo trudno jest określić płeć płodu. Wskazał, że "jedyną możliwością jest wykonanie badań genetycznych, które dotychczas nie były refundowane i pacjentka musiała zapłacić za nie sama".
Zapytany przez PAP o jego doświadczenia w tym zakresie odparł, że "oczywiście wiele kobiet wykonywało badania genetyczne, zwłaszcza w sytuacji poronień nawracających, by sprawdzić, jaka była ich przyczyna". Podkreślił jednocześnie, że czasem "dochodziło do kuriozalnych sytuacji, gdy jedyną przyczyną do badań genetycznych była konieczność ustalenia płci dziecka, by otrzymać świadczenie".
Dodał, iż wiązało się to z traumatycznym dla wielu pacjentek pozyskiwaniem materiału genetycznego w trakcie poronienia.
"Poronienie to bardzo ciężkie doświadczenie dla kobiety i jej partnera" – zaznaczył specjalista. W jego ocenie, bardzo ważne jest w takiej sytuacji wsparcie psychologiczne, a także opieka lekarza. "Świadomość, jakie mogą być przyczyny poronień, fachowa wiedza i wsparcie, pomagają przejść przez tą trudną sytuację" – podkreślił dr Godek.
Ginekolog zaznaczył, że na pewno każda kobieta powinna mieć możliwość, aby przeżyć żałobę i wyleczyć traumę, na co potrzeba czasu, by psychicznie i fizycznie mogła wrócić do pracy.
Oczywiście, jak zaakcentował, jest sprawą bardzo indywidualną, ile to będzie trwało. "Dla lekarza nie ma znaczenia, jaka będzie forma prawna takiego zwolnienia/urlopu, ważne by pacjentka miała możliwość odpocząć i dojść do siebie. Ale nazwa "urlop macierzyński" nie jest w tej sytuacji najbardziej trafna” – podkreślił Bartosz Godek.
Mira Suchodolska (PAP)
mir/ malk/
REKLAMA

- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat
REKLAMA