Ulga na start od 30 kwietnia 2018 r. - zwolnienie ze składek ZUS
REKLAMA
REKLAMA
Kilkaset tysięcy firm rocznie rozpocznie działalność bez konieczności opłacania danin na rzecz ZUS. Organizacje pracodawców i eksperci ostrzegają przed możliwymi patologiami.
REKLAMA
ZUS jest przygotowany do wdrożenia nowej ulgi na start, która zacznie obowiązywać 30 kwietnia.
– Wkrótce informacje dotyczące zmian wynikających z ustawy – Prawo przedsiębiorców dostępne będą na naszych stronach internetowych. Osoby korzystające z nowej ulgi muszą jednak pamiętać, że będą miały obowiązek zgłosić się do ubezpieczenia zdrowotnego – wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy ZUS.
Zmiany przewiduje ustawa z 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców (Dz.U. z 2018 r. poz. 646). Nowa ulga dla firm zwalnia z przymusu płacenia składek na ubezpieczenia społeczne przez pierwsze sześć miesięcy działalności. Przy czym składka na ubezpieczenie zdrowotne nie może być w tym okresie niższa niż 319,94 zł miesięcznie. Jednocześnie ustawa umożliwia całkowite zwolnienie ze wszystkich danin, bowiem pojawi się działalność nieewidencjonowana. A to oznacza, że poza jakąkolwiek kontrolą będą się znajdować osoby, których przychód z działalności nie przekroczy w żadnym miesiącu 50 proc. kwoty minimalnego wynagrodzenia.
Polecamy: RODO. Ochrona danych osobowych. Przewodnik po zmianach
Wielkie liczenie
REKLAMA
Rząd szacuje, że rocznie z nowej ulgi skorzysta ok. 200 tys. przedsiębiorców. Z takiego zwolnienia będzie można korzystać nie tylko na początku działalności, ale także po upływie co najmniej 60 miesięcy od dnia jej ostatniego zawieszenia lub zakończenia działalności wcześniej posiadanej firmy. Jednocześnie ok. 75 tys. osób może wykonywać działalność nieewidencjonowaną. Przy czym rząd zastrzega, że określenie dokładnej liczby takich osób jest niemożliwe. A eksperci i pracodawcy ostrzegają, że takie rozwiązania ograniczą wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. W ciągu 10 lat ubytek z tego tytułu może wynieść 7,8 mld zł.
– To w przyszłości może spowodować obniżenie wypłacanych rent i emerytur. Dojdzie do tego na życzenie rządu, który obecnie wprowadza nieprzemyślane rozwiązania – przekonuje Andrzej Strębski, niezależny ekspert ubezpieczeniowy.
Nieuczciwa konkurencja
Przedsiębiorcy nie mają wątpliwości, że konieczne jest pełniejsze urzeczywistnienie konstytucyjnej zasady wolności działalności gospodarczej.
– Nie ma chyba w Polsce polityka, który by nie obiecał przedsiębiorcom obniżenia danin na ZUS. Ale nowe przepisy to tylko proteza mająca dać złudzenie wsparcia małych firm – ocenia Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Podobnie uważa Związek Rzemiosła Polskiego.
– To kolejna próba majstrowania przy systemie ubezpieczeniowym. Jej skutki będą tragiczne – ostrzega Bogusława Nowak-Turowiecka, ekspert ubezpieczeniowy ZRP.
Jej zdaniem w najgorszej sytuacji znajdą się małe zakłady rzemieślnicze, które od lat legalnie działają i nie będą mogły skorzystać z nowej ulgi. – Co więcej, jeśli do zwolnienia przez 6 miesięcy dodamy jeszcze 24 miesiące ulgowego ZUS, to w sumie nowi przedsiębiorcy będą korzystać z preferencyjnych zasad przez 2,5 roku – dodaje.
Ekspertka z ZRP nie ma wątpliwości, że taka kumulacja spowoduje, iż zakłady rzemieślnicze płacące pełny ZUS będą mieć problemy z utrzymaniem się na rynku. Ceny ich usług będą musiały bowiem uwzględniać wszystkie koszty.
Jej zdaniem istnieje także inne niebezpieczeństwo – nowa firma po wykorzystaniu przysługującej ulgi może zostać zlikwidowana, a w jej miejsce pojawi się kolejna, założona przez członka rodziny takiego przedsiębiorcy.
– Jeśli się weźmie pod uwagę, że rodzina jest duża, to takie unikanie płacenia pełnych składek może trwać latami – dodaje Bogusława Nowak-Turowiecka.
Eksperci nie mają złudzeń, że po długim majowym weekendzie w oddziałach ZUS mogą się pojawić kolejki.
– Nikt nie chce płacić składek na ZUS. Tym bardziej że perspektywa otrzymania emerytury jest odległa – mówi Andrzej Strębski.
Drogie zmiany
Eksperci podkreślają, że zwolnienie ze składek na ubezpieczenie społeczne nie zwalnia z obowiązku opłacania tych zdrowotnych.
– Trudno więc mówić o faktycznym ułatwieniu rozpoczęcia działalności. Tak naprawdę obniżka obciążeń ponoszonych przez początkującego przedsiębiorcę wyniesie zaledwie 40 proc. – zauważa Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Pracodawców RP.
Eksperci zwracają także uwagę, że osoby startujące z własnym biznesem nie będą mogły odliczyć od podatku zapłaconych składek na zdrowie.
– Zasada jest prosta: jeśli nie ma dochodu, to nie można skorzystać z odliczenia – podkreśla Łukasz Kozłowski.
W jego ocenie brak systemowych rozwiązań dotyczących wszystkich firm uzyskujących niewielkie przychody może spowodować, że największym zainteresowaniem będzie się cieszyć działalność nieewidencjonowana. Ale tu kryje się ryzyko. – Takie rozwiązanie tak naprawdę wzmocni szarą strefę – ocenia Jeremi Mordasewicz, ekspert ubezpieczeniowy z Konfederacji Lewiatan.
– Te przepisy doprowadzą do sytuacji, że wszyscy w Polsce będą na działalności incydentalnej – dodaje Cezary Kaźmierczak.
Działalności nie będą rejestrować m.in. osoby prowadzące usługi na rzecz ludności.
– To właśnie tam pojawi się patologia. Malowanie, naprawy czy remonty będą wykonywane bez faktur, za mniejsze pieniądze niż w przypadku legalnie działających firm. Jedynym sposobem na ukrócenie takiego procederu będzie zgłaszanie ich do ZUS – uważa Jeremi Mordasewicz.
Etap legislacyjny: Ustawa wchodzi w życie 30 kwietnia
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat