Fala gości ze Wschodu to wyzwanie dla naszych urzędników
REKLAMA
REKLAMA
Liczba wniosków o wizy pracownicze wzrasta od 2014 roku i to dokładnie o 200 tys. rocznie. Niestety nasze służby konsularne nie radzą sobie z falą pracowników przybywających do naszego kraju z Ukrainy. Na rozpatrzenie takiego wniosku urzędnik konsularny ma dwie, góra cztery minuty.
REKLAMA
W Internecie krążą pogłoski, że nasz system zatrudnienia obcokrajowców jest wyłącznie fikcją. Administracja naszego kraju kompletnie nie radzi sobie z falą napływających wniosków. Do takich spostrzeżeń doszła Najwyższa Izba Kontroli.
Liczba wiz wciąż rośnie
Każdy chyba już zdążył się przyzwyczaić do tego, że coraz więcej Ukraińców przyjeżdża do Polski w celu podjęcia pracy zarobkowej. Co ciekawe, liczna wiz wydawanych Ukraińcom nadal rośnie. W 2016 roku wydano ich 652 tys. W 2017 roku było ich 845 tys. Warto też wspomnieć, że polskie placówki działające na Ukrainie w okresie 2014-2016 wydały ponad 3 mln wiz. To naprawdę dużo, biorąc chociażby pod uwagę liczbę wiz wydawanych w innych krajach, jak Czechy, Słowacja, czy Węgry.
Polecamy: Kodeks pracy 2018. Praktyczny komentarz z przykładami
Skąd ten wzrost?
Podejrzenia są różne. Jednak najbardziej prawdopodobnym jest to, że wpływ na takie statystyki ma wprowadzenie w 2012 roku uproszczonego systemu zatrudnienia. To dzięki niemu cudzoziemcy mogą podjąć pracę w Polsce już po zarejestrowaniu w urzędzie pisemnego oświadczenia pracodawcy. Czy to dobre rozwiązanie? Najwyższa Izba Kontroli uważa, że to nie przynosi korzyści. Taki system wręcz szkodzi Polsce. Może przyczyniać się i zarazem motywować do kombinatorstwa. Jej spostrzeżenia są uzasadnione. Otóż na jej prośbę Straż Graniczna skontrolowała 48 podmiotów, które zarejestrowały oświadczenia o zamiarze zatrudnienia Ukraińców i w związku z tym wystąpiły o specjalne zezwolenie na pracę dla tych właśnie cudzoziemców. Co się okazało? Z obcokrajowców, którzy na podstawie tych oświadczeń przekroczyli granicę i dostali się do Polski, aż 72 proc. nie podjęło legalnej pracy. Dane pozyskane w ZUS pozwoliły również ustalić, że nawet nie zgłoszono tych osób do ubezpieczenia.
Oświadczenia te najwyraźniej mają inny cel
Wszystko wskazuje na to, że oświadczenia i zezwolenia są wykorzystywane tylko po to, aby cudzoziemcy dostali wizę do Polski. Najwyższa Izba Kontroli podkreśla, że dotyczy to przede wszystkim tych firm, które mają zarejestrowaną fikcyjną działalność gospodarczą, a co za tym idzie, nie mają możliwości organizacyjno-finansowych zatrudnienia cudzoziemców.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat