Program antynikotynowy dla pracowników

REKLAMA
REKLAMA
Palący problem
Co roku papierosy zabijają w Polsce ok. 60 tys. osób. Na całym świecie z powodu palenia tytoniu umiera ok. 6 mln ludzi rocznie. Według szacunków WHO, jeśli nie podejmie się działań ograniczających rozprzestrzenianie się epidemii nikotynizmu, to liczba zgonów w XXI w. w następstwie palenia przekroczy 10 mln osób rocznie. Palenie to także problem dla firm. Jak mogą sobie z nim poradzić?
REKLAMA
Zakaz palenia w zakładzie pracy - walka pracodawców z palaczami
Polecamy Komplet: INFORLEX.PL Księgowość i Kadry + Monitor Prawa Pracy i Ubezpieczeń + INFORorganizer - abonament 12 miesięcy
Choć przybywa ograniczeń w zakresie palenia tytoniu, liczba osób lubiących puścić sobie dymka nadal utrzymuje się na wysokim poziomie. Od 1995 roku ich udział w polskim rynku, według Diagnozy Społecznej z 2013 roku, zmniejszył się z 38 proc. do 26 proc. W liczbach bezwzględnych oznacza to 8,5 mln palaczy, zamiast 12,5 mln, jak to było 19 lat temu. Na całym świecie natomiast od nikotyny uzależnionych jest ciągle 2,3 mld osób.
Spadki w liczbie palaczy w Polsce przekładają się na liczbę wypalanych papierosów. Tylko w ciągu ostatnich ośmiu lat spadła o dwie sztuki na osobę. Nadal jednak wypalane przez Polaków papierosy w ciągu roku trzeba liczyć w mld sztuk. W 2013 roku, według danych Cyber Service, ośrodka zajmującego się badaniem rynku tytoniowego, było to dokładnie 46,6 mld sztuk. Eksperci zauważają jednak, że faktyczne palenie papierosów jest dużo wyższe.
Globalny problem
Palenie papierosów nadal stanowi poważny problem społeczny nie tylko w naszym kraju, lecz także na całym świecie.
Jak zauważa Piotr Dąbrowiecki z Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, palenie tytoniu odpowiada za choroby układu krążenia, m.in. zawały serca, udary, nadciśnienie tętnicze, a także raka płuc, który jest pierwszą przyczyną zgonów w naszym kraju, jeśli chodzi o choroby nowotworowe. Za chorobę uznaje się też uzależnienie tytoniowe, które, według ekspertów, należy do grupy zaburzeń zachowania w wyniku używania substancji psychoaktywnych. Światowa Organizacja Zdrowia WHO uznała ją nawet za przewlekłą i nawracającą. Dlatego wymaga postawienia diagnozy i zastosowania odpowiedniej terapii i właściwego leczenia.
Papierosy szkodzą nie tylko palaczom, lecz także tym, którzy przebywają w ich otoczeniu. Bierne palenie corocznie powoduje na świecie 600 tys. zgonów.
Problem pracodawców
Palenie to także problem pracodawców, a tym samym i gospodarki. Wyliczono, że przerwa na papierosa zajmuje pracownikowi średnio 40 minut z ośmiogodzinnego dnia pracy. W skali roku oznacza to prawie 20 dni pracy „puszczonych z dymem”. Straty finansowe wynikające z zatrudnienia jednego palacza mogą zatem sięgać nawet kilku tysięcy złotych rocznie. Są one związane nie tylko z tym, że dany pracownik nie pracuje, ale też z tym, że częściej choruje. Absencja jest wyższa, odkąd firmy nie mają obowiązku tworzyć palarni. A nie są do tego zobligowane już od prawie czterech lat. W związku z tym na tzw. dymka pracownicy coraz częściej wychodzą na zewnątrz, co sprzyja przeziębieniom, zwłaszcza w okresie jesienno-zimowym. Jak wynika z badania „Impact of smoking status on workplace absenteeism and productivity” przeprowadzonego przez dr. Michaela T. Halperna, nieobecność w pracy spowodowana chorobą u osób palących wynosi średnio 6,16 dnia w roku. U osób niepalących jest niemal dwukrotnie mniejsza i wynosi 3,86 dnia.
Straty dla firmy wynikają też z faktu, że palacze mają problemy z koncentracją, wykazują wyższy poziom stresu, są mniej zdyscyplinowani. Ponadto udowodniono, że obecność osób palących na terenie przedsiębiorstwa może przyczyniać się do konfliktów między osobami palącymi i niepalącymi.
Czy pracownikom można obniżyć wynagrodzenie za wyjście "na papierosa"?
Walka z uzależnieniem
REKLAMA
Coraz więcej osób ma świadomość, jakie skutki wywołuje uzależnienie się od nikotyny. W efekcie, jak wynika z danych www.smokinginengland.info, prawie 70 proc. palaczy chce uwolnić się od nałogu. Przeciętny palący próbę podejmuje średnio co dwa lata. W ciągu całego życia jest ich łącznie osiem. W Polsce każdego miesiąca z nałogiem próbuje zerwać ok. 440 tys. uzależnionych. Niestety, aż 96 proc. prób rozstania się z nałogiem kończy się niepowodzeniem. Powodem jest niewłaściwy dobór metody, którą najczęściej jest siła woli lub nikotynowa terapia zastępcza.
Jak wynika z danych Medizinischen Universität Wien i Ärzteinitiative, rzucanie palenia siłą woli daje skuteczność na poziomie 3,4 proc. mierzoną po roku od momentu odstawienia tytoniu. Podobny wynik na poziomie 3,9 proc. daje akupunktura. Nieco lepsze osiągnięcia mają osoby wybierające nikotynową terapię zastępczą czy leki. Plastry nikotynowe dają bowiem skuteczność rzędu 6,2 proc., a leki psychotropowe blokujące głód nikotynowy 7,1 proc. Dlaczego sukcesy są tak małe? Eksperci tłumaczą to tym, że palacze zapominają, iż nikotyna to narkotyk. W związku z tym, stosując leki lub plastry, walczą jedynie z fizycznym aspektem nałogu – głodem nikotyny. A uzależnienie od papierosów w 90 proc. jest problemem mentalnym i tylko w niewielkim stopniu fizjologicznym. To oznacza, że to w naszej psychice tkwi jego sedno, stąd trudno zwalczyć go pigułką czy siłą woli. Pożądane efekty może przynieść praca z terapeutą, który ma wiedzę na temat tego, na czym polega specyfika nikotynizmu, i jest w stanie znaleźć drogę wyjścia z tytoniowego potrzasku. Znając mechanizmy rządzące uzależnieniem, można lepiej zapanować nad nałogiem. Wychodzimy z niego w zasadzie bez większego wysiłku, gdy wiemy, na jakiej zasadzie działają w nas sprzeczne siły – ta namawiająca do tego, „by skończyć z paleniem” i ta zmuszająca do sięgnięcia po papierosa. W związku z tym skuteczność terapii behawioralno-poznawczych, polegających na prowadzeniu przez palaczy wewnętrznego dialogu, pobudzającego – z jednej strony – do ochrony własnego „ja”, a z drugiej – wyzwalającego lęk, który dezorganizuje ich działania, ocenia się na prawie 59 proc.
Opłacalna inwestycja
Coraz więcej firm dostrzega problem i aby walczyć z nałogiem w biurze, bierze udział w kampanii antynikotynowej „Firma bez papierosa”, której celem jest edukacja pracowników na temat metody behawioralno-poznawczej jako sposobu na wyjście z pułapki nikotynowej i rozstanie z nałogiem (więcej na stronie www.nierzucajbowroci.pl). Firmy dostrzegły, że inwestowanie w ten obszar jest lokatą, która procentuje, przekładając się na lepszą kondycję przedsiębiorstwa.
– Inwestycja w program antynikotynowy jest opłacalna dla pracodawcy. Pracownik nie traci czasu na przerwy na papierosa i jest bardziej efektywny, a przede wszystkim zdrowszy. Obecnie trudno nam oceniać program antynikotynowy z biznesowego punktu widzenia, ponieważ w naszej firmie sesje miały charakter pilotażowy, a ich celem było zachęcenie do wzięcia udziału w sesji pozostałych pracowników. Szczegółowe podsumowanie planujemy przeprowadzić po kolejnej edycji programu – komentuje Katarzyna Czapiewska z Działu HR w spółce Benefit Systems. Dodaje jednocześnie, że firma jest w trakcie planowania nowej kampanii. – Do tej pory odbyły się cztery sesje terapii antynikotynowej, w której udział wzięło 10 pracowników, z których siedmiu odniosło sukces – podkreśla Katarzyna Czapiewska.
REKLAMA

- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat
REKLAMA