Fałszywy certyfikat COVID-19 a zwolnienie z pracy
REKLAMA
REKLAMA
Pracownicy kupują fałszywe certyfikaty szczepień przeciw COVID-19
Tylko w 2020 r. w całej Polsce stwierdzono 17 546 przestępstw polegających na podrabianiu dokumentów i udowodniono 1 002 przypadki łamania prawa poprzez używanie dokumentu poświadczającego nieprawdę. Za sfałszowanie dokumentu i posługiwanie się nim, czyli przestępstwo z art. 270 kodeksu karnego, grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Taka kara może dotknąć również każdego pracownika, który by uniknąć szczepienia przeciwko COVID-19 kupił zaświadczenie o jego wykonaniu.
REKLAMA
Różnego rodzaju przestępstwa dot. fałszowania dokumentów zdarzają się dosyć często. Szczególnym przypadkiem w tej grupie są nieprawne działania wykonywane przez pracowników i mające na celu zafałszowanie rzeczywistości dot. stanu zdrowia lub statusu szczepienia na koronawirusa. W internecie wciąż pojawiają się nowe oferty sprzedaży podrabianych certyfikatów czy zwolnień lekarskich. Ogłoszenia można znaleźć nawet na popularnych serwisach społecznościowych. Według badań firmy Check Point Research (CPR) – analizującej zagrożenia cybernetyczne na całym świecie – Polska znajduje się na niechlubnej liście 29 krajów, w których został stwierdzony proceder handlu fałszywymi dokumentami medycznymi poświadczającymi odbycie szczepienia.
Ich cena stopniowo rośnie i waha się od 80 do 200 dolarów. Polski „paszport covidowy” wyceniono na 150 euro. Eksperci CPR podają, że – po ogłoszeniu przez Joe Bidena obowiązku szczepienia pracowników dużych firm oraz służby zdrowia, a także zapowiedziach kolejnych obostrzeń w Europie – liczba nielegalnych sprzedawców certyfikatów na całym świecie wzrosła aż dziesięciokrotnie. Drastycznie rośnie również popyt – liczba subskrybentów kanałów oferujących fałszywe dokumenty urosła co najmniej o 1200 proc. Rosnące zainteresowanie zmusiło fałszerzy do wykorzystania nowoczesnych technik sprzedaży takich jak boty, będące w stanie w ciągu kilku chwil automatycznie wygenerować certyfikaty, również na zamówienie mieszkańców naszego kraju – wynika z analiz.
Kto może mieć fałszywy dokument potwierdzający szczepienie?
Ponad 20,2 mln Polaków jest w pełni zaczepionych przeciwko COVID-19, a jedynie 30 proc. z puli osób niezaszczepionych deklaruje chęć wykonania szczepienia. Znikome zainteresowanie szczepieniem wśród ludzi w wieku produkcyjnym powinno wzbudzić czujność przełożonych. Najmniejszą chęć zaszczepienia się deklarują przede wszystkim osoby wchodzące na rynek pracy – czyli w przedziale wiekowym od 18 do 24 r.ż. (jedynie jedna piąta tej grupy deklaruje udział w szczepieniu w przyszłości). Nie lepiej wygląda sytuacja wśród osób między 25 a 44 r.ż. (co trzeci niezaszczepiony dopuszcza możliwość przyjęcia szczepienia).* Spora grupa sceptyków to aktywni zawodowo potencjalni „klienci” handlarzy paszportami covidowymi i podrobionymi zaświadczeniami o odbytym szczepieniu.
Fałszywy certyfikat przyczyną zwolnienia z pracy
REKLAMA
– W mojej ocenie pracownik – posługujący się fałszywym zaświadczeniem o zaszczepieniu przeciwko COVID-19 – naraża pracodawcę na większe ryzyko rozprzestrzeniania wirusa i w konsekwencji – narusza umowę o pracę. Uzasadnioną przyczyną rozwiązania z pracownikiem umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 pkt 1 KP może być również – występujące w tym przypadku – jego zawinione działanie, które powoduje zagrożenie interesów pracodawcy. Może ono polegać na ew. ryzyku wprowadzenia kwarantanny i destabilizacji funkcjonowania przedsiębiorstwa – mówi Jacek Grzywa, Radca Prawny, Kierownik Działu Prawnego Grupy Progres. – Obecnie nie ma możliwości weryfikacji dokumentacji medycznej dot. szczepień pracownika przeciwko COVID-19. Sejm pracuje nad przepisami dającymi pracodawcom taką możliwość, jednak nie ma pewności czy wejdą one w życie – informuje ekspert.
Co więcej, przełożeni wyczuleni na nadużycia pracownicze mogą w przyszłości uznać, że zalicza się do nich również proceder posługiwania się fałszywymi paszportami covidowymi czy certyfikatami szczepień. W konsekwencji pracownik kupujący takie podrobione dokumenty może słono zapłacić za swoje przewinienie. Według Raportu Do Narodów (Stowarzyszenie Biegłych ds. Przestępstw i Nadużyć) 80 proc. sprawców nadużyć pracowniczych podlegało wewnętrznej karze. Najczęstszą było rozwiązanie stosunku pracy, które dotknęło 76 proc. pracowników, 66 proc. managerów i 45 proc. członków kadry zarządzającej. Ponad 59 proc. wykrytych przypadków nadużyć pracowniczych skierowano na drogę postępowania karnego (56 proc. takich spraw zakończyło się przyznaniem się do winy, 23 proc. skazaniem w wyniku procesu karnego, 12 proc. odmową wszczęcia postępowania, 2 proc. uniewinnieniem).
– Polscy pracodawcy nie decydują się jeszcze na drastyczne kroki zawiadamiania organów ścigania, gdy wykryją, że ich pracownik posługuje się np. fałszywym zaświadczeniem o odbyciu szczepienia. Jednak trzeba pamiętać, że krajowe przepisy karne obejmują swym zasięgiem całe terytorium RP. Za sfałszowanie dokumentu i posługiwanie się nim, czyli przestępstwo z art. 270 kodeksu karnego, grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Może je popełnić każdy – w tym wypadku nie ma znaczenia narodowość ani wykonywany zawód – zaznacza Kierownik Działu Prawnego Grupy Progres.
Lekarz wystawiający fałszywe dokumenty - konsekwencje
Osoby ostrożniej podchodzące do transakcji internetowych decydują się na skorzystanie z podobnej usługi w placówkach stacjonarnych. Oczywiście przy odrobinie szczęścia, w postaci „wyrozumiałego” pracownika służby zdrowia do szczepienia nie dochodzi, za to pacjent wychodzi z certyfikatem i nieco szczuplejszym portfelem. Lekarz poświadczający nieprawdę naraża się na surowe konsekwencje prawne w przypadku ujawnienia fałszerstwa, które dotyczy fałszowania dokumentu lub poświadczania nieprawdy np. gdy lekarz fikcyjnie podaje, iż przyjęliśmy dawkę. Wówczas niejednokrotnie niszczone są dawki preparatu.
– Lekarz podejmujący się takich działań, w sposób rażący narusza zasady etyki lekarskiej oraz przepisy związane z wykonywaniem zawodu – mówi Jacek Grzywa. – Ponadto powyższe postępowanie może stanowić przestępstwo i prowadzić do przykrych konsekwencji. Osoba, która wystawia zaświadczenie o szczepieniu, które się nie odbyło, ryzykuje zarzut z art. 271 kodeksu karnego, dotyczącego tzw. fałszerstwa intelektualnego, czyli poświadczenia nieprawdy w zaświadczeniu o szczepieniu, za które grozi do 5 lat więzienia – podsumowuje.
* dane sondażu Agencji Badawczej Inquiry
Źródło: Grupa Progres
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat