Dzień Owoców - 1 lipca. Pracownicy nie chcą owocowych czwartków, dlaczego ten benefit stracił rangę ważnego świadczenia pozapłacowego
REKLAMA
REKLAMA
- Benefity pracownicze 2024: prywatna opieka medyczna czy owocowe czwartki
- Benefity pracownicze: zetki chcą konkretów, nie owoców
- Benefity pracownicze: co staje się standardem, przestaje motywować
- Benefity pracownicze 2024: zamiast owoców, pomoc psychologa
Benefity pracownicze mają raczej krótki żywot i jeśli pracodawca nie nadąża za trendami w tym względzie, wydaje pieniądze bezużytecznie, podczas gdy za ten sam koszt może mieć nieporównywalnie lepsze efekty co do motywacji pracowników oraz w zakresie rekrutacji.
REKLAMA
Benefity pracownicze 2024: prywatna opieka medyczna czy owocowe czwartki
Według danych zebranych przez firmę Enter The Code, w Polsce trzech na czterech Polaków szukających pracy zwraca uwagę na benefity, jakie oferuje potencjalny pracodawca . Dziś jednak korzyści pracownicze to coś więcej niż popularne kiedyś owocowe czwartki.
– Obecnie żeby przyciągnąć pracownika, zbudować jego lojalność i zaangażowanie trzeba zaoferować mu coś więcej niż gruszkę bądź jabłko. O tym dlaczego popularne kiedyś benefity dziś już nie działają – mówi Magda Pietkiewicz, ekspertka rynku pracy.
Jeszcze kilkanaście lat temu jedynym z najbardziej popularnych benefitów były tak zwane owocowe czwartki, prywatna opieka medyczna czy karnet na siłownię. Dla firm był to sposób na zwiększenie lojalności swoich pracowników, wzmocnienie swojego wizerunku oraz przyciągnięcie nowych talentów. Wraz z upływem lat jednak zmniejszała się siła takich benefitów. Dlaczego?
Benefity pracownicze: zetki chcą konkretów, nie owoców
Na przełomie millenium wiele polskich firm zaczęło adaptować zachodnie praktyki związane z dbaniem o well-being pracowników. Część przedsiębiorców stawiało na owocowe czwartki, a inni na prywatną opiekę medyczną czy karnet na siłownię. W tamtych czasach wielu pracowników – szczególnie tych starszej daty, w których mocno zakorzeniony był etos pracy rodem z poprzedniego stulecia – uważało, że takie benefity to najlepsze co mogło ich spotkać. Dziś mamy jednak zupełnie inną sytuację. Na rynek pracy weszło nowe pokolenie, które wymaga od pracodawców czegoś więcej.
Do 2032 roku osoby z pokolenia Z, czyli te urodzone między 1990 a 2010 rokiem, oraz millenialsi stanowić będą nawet 75 proc. całkowitej siły roboczej na świecie.
Jak tłumaczy ekspertka, to dla pracodawców bardzo istotna informacja, ponieważ tacy pracownicy mają zupełnie inne podejście do pracy niż ich starsi koledzy.
– Większość z nich pracuje po to, aby żyć, a nie odwrotnie. Zależy im nie tylko na tym, by być należycie wynagradzanym za własną pracę, lecz także by otrzymywać dopasowane do swoich potrzeb benefity, jak elastyczny czas pracy czy wsparcie psychologiczne – podkreśla Magda Pietkiewicz.
Benefity pracownicze: co staje się standardem, przestaje motywować
REKLAMA
Kilka lat temu niemal w każdym ogłoszeniu o pracę można było przeczytać, że firma oferuje pracę w młodym dynamicznym zespole, że praktykuje owocowe czwartki i że pracownicy mogą liczyć na prywatną opiekę medyczną.
Z biegiem czasu takie benefity stały się standardem – pracownicy zaczęli je traktować jak coś tak oczywistego, jak pensja przelewana co miesiąc na konto.
– Zaangażowania i lojalności pracowników nie da się zbudować czymś co otrzymają w każdym innym miejscu pracy. Pracownicy dziś chcą otrzymywać benefity, które odpowiadają na ich konkretne potrzeby takie jak chociażby przepracowanie czy trudności w pogodzeniu życia prywatnego z zawodowym. Teraz na zachodzie niemal na porządku dziennym pracodawcy w ramach korzyści pracowniczych oferują zatrudnionym konsultacje psychologiczne czy dodatkowy urlop – mówi Magda Pietkiewicz.
Benefity pracownicze 2024: zamiast owoców, pomoc psychologa
Według Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w 2023 roku pracujący Polacy spędzili aż 26,1 mln dni na zwolnieniach L4 spowodowanych zaburzeniami psychicznym . Eksperci alarmują, że w nadchodzących latach będziemy obserwować wzrost osób borykających się z wypaleniem zawodowym, depresją czy stanami lękowymi.
World Health Organisation przewiduje, że do 2030 roku depresja będzie najczęściej występującą chorobą, powszechniejszą niż nowotwory, cukrzyca i choroby serca.
– Nasze badania wykazały, że co trzeci Polak uważa, że jego praca jest źródłem nadmiernego stresu i ma problemy z zachowaniem równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. Dodatkowo 58 proc. polskich pracowników czuje, że jest przeciążona ilością obowiązków służbowych – zauważa Magda Pietkiewicz.
To niepokojące ponieważ taki przedłużający się stan napięcia i niepokoju może prowadzić do różnego rodzaju problemów ze zdrowiem psychicznym.
Ekspertka radzi więc, by zamiast oferować pracownikom benefity w postaci owocowych czwartków czy voucherów na lunch, pracodawcy powinni postawić na działania mające na celu wsparcie pracowników. Warto zbadać, jakie benefity są dla nich atrakcyjne i jakie mogą pomóc w poprawie ich dobrostanu oraz samopoczucia.
– Takie korzyści pracownicze jak konsultacje psychologiczne, sesje treningu mentalnego czy warsztaty radzenia sobie ze stresem, będą z roku na rok coraz bardziej cenionymi „dodatkami” do wynagrodzenia. Konieczna jest też zmiana sposobu zarządzania. Badanie zaangażowania – częstsze niż raz do roku – to już konieczność aby mieć holistyczny i aktualny obraz tego co dzieje się w organizacji i jak postrzegają ją pracownicy – podsumowuje Mada Pietkiewicz.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat