Rynek pracy: Minister mówi, że sytuacja jest optymalna
REKLAMA
REKLAMA
Zdaniem Maląg w czasach pandemii koronawirusa państwo wsparło przedsiębiorców i ochroniło miejsca pracy. „Po tym czasie nastąpiło uruchomienie inwestycji strategicznych. Te inwestycje strategiczne, które są realizowane w samorządach przez lokalne firmy, pozwalają nadal utrzymać dobrą kondycję” – zapewniła.
REKLAMA
Płaca minimalna zabezpieczona
Odnosząc się do kwestii pensji minimalnej, powiedziała: „Staramy się przede wszystkim zabezpieczyć te grupy, które to minimalne wynagrodzenie otrzymują. Jest to ok. 3 mln Polaków. W tym roku waloryzacja była dwukrotna ze względu na wskaźniki inflacji. Zabezpieczamy także stawkę godzinową, aby zabezpieczyć tym Polakom, którzy są na umowach cywilno-prawnych wysokość godnego wynagrodzenia” – powiedziała Maląg.
Minimalne wynagrodzenie w 2023 r. wynosi:
- od 1 stycznia 2023 r. – 3490 zł brutto,
- od 1 lipca 2023 r. – 3600 zł brutto.
Minimalna stawka godzinowa w 2023 r. wynosi:
- od 1 stycznia 2023 r. – 22,80 zł brutto,
- od 1 lipca 2023 r. – 23,50 zł brutto.
„Przede wszystkim staramy się jako rząd, aby zarówno wzmacniać pracowników, jak i wzmacniać pracodawców, bo to są naczynia powiązane. Ale także wprowadzamy szereg rozwiązań, które mają przede wszystkim przyczynić się do tego, abyśmy dalej mogli pobudzać naszą gospodarkę mimo tego trudnego czasu” – zaznaczyła.
Bezrobocie najniższe
Premier Mateusz Morawiecki dodał, że obecnie jest najniższy poziom bezrobocia w historii III RP. „To bezrobocie jednocześnie dalej maleje. W marcu, który był często miesiącem wzrostu bezrobocia, liczba zarejestrowanych, pokazanych miejsc pracy okazała się jeszcze wyższa niż w zeszłym roku. To są dobre prognozy, to jest nasz model rozwoju” – zapewnił. „Nie mam obaw co do rynku pracy. Najbardziej martwi mnie dzisiaj wysoka inflacja, walczymy z tą inflacją na najróżniejsze sposoby, cieszę się, że ona jest w trendzie spadającym” – powiedział Morawiecki.
Poziom płacy minimalnej jeszcze bezpieczny
Marlena Maląg odniosła się w powyższy sposób do wcześniejszej wypowiedzi prezesa Polskiego Funduszu Rozwoju Pawła Borysa. Był on pytany przez dziennikarzy, czy to dobrze, że płaca minimalna wzrośnie w przyszłym roku o 20 proc. Jak powiedział, „bardziej się obawia w ostatnich latach o skutki wzrostu płacy minimalnej niż o waloryzację 500 plus”. Według niego „płaca minimalna wcześniej była na zbyt niskim poziomie”. „Przyjmuje się że ona powinna być tak na około 50 proc. średniego wynagrodzenia na świecie” – mówił Borys. Dopytywany, jak będzie wyglądała sytuacja po podwyżce płacy minimalnej w przyszłym roku, stwierdził: „Jesteśmy mniej więcej na tych poziomach, troszeczkę więcej, więc jeszcze nie przekroczyliśmy takiego niebezpiecznego poziomu, który miałby też negatywne konsekwencje dla rynku pracy.”
Jak czytamy w kwietniowym komunikacie Federacji Przedsiębiorców Polskich, wymagany ustawowo gwarantowany poziom płacy minimalnej w przyszłym roku wyniesie 4254,40 zł, zaś minimalna stawka godzinowa – 27,80 zł. „W stosunku do średniorocznego poziomu płacy minimalnej w 2023 r. oznacza to wzrost aż o 20 proc. Pracownik zarabiający płacę minimalną otrzymałby w ujęciu średniorocznym 709,40 zł brutto podwyżki swego miesięcznego wynagrodzenia” – podano.
Borys dodał, że wzrost płacy minimalnej mógłby wykluczać część ludzi z rynku pracy, ponieważ pracodawcy nie chcieliby tak dużo płacić za ich pracę. „Ale znowu doszliśmy do takiego momentu, że dotąd jeszcze to moim zdaniem nie wywołało jakichś negatywnych skutków, ale dalszy wzrost w relacji do średniego wynagrodzenia – trzeba do tego podchodzić ostrożnie” – przestrzegł Borys. (PAP)
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat