Czy praca może być wykonywana na podstawie nieważnej umowy o pracę
REKLAMA
Mirosław G. w listopadzie 2005 r. został powołany na stanowisko prezesa zarządu spółki O. Została z nim zawarta umowa o pracę, zgodnie z którą obowiązki prezesa miał objąć 1 stycznia 2006 r. Umowę o pracę sporządzono według wytycznych funkcjonującego w spółce Komitetu Wynagrodzeń – ciała doradczego, w którego skład wchodzili m.in. członkowie rady nadzorczej spółki. Komitet ten ustalił wynagrodzenie prezesa Mirosława G. i nakazał zawarcie z nim umowy o pracę na warunkach określonych we wspomnianych wytycznych. Umowę podpisał za spółkę jeden z członków rady nadzorczej, Ryszard W. Ustalił on – niezależnie od decyzji organów spółki – że wynagrodzenie będzie wyższe od pierwotnie ustalonego o ok. 10%. Umowa została zawarta na czas określony (na okres kadencji), bez możliwości wcześniejszego wypowiedzenia, przy czym jako przyczyny rozwiązujące umowę wskazano przepisy art. 52 i 53 Kodeksu pracy (rozwiązanie umowy z winy pracownika i z przyczyn niezawinionych przez pracownika), oraz podjęcie działalności konkurencyjnej. Prezes Mirosław G. objął stanowisko zgodnie z umową w styczniu 2006 r. i wykonywał swoje obowiązki, za które otrzymywał ustalone wynagrodzenie w wysokości ok. 80 tys. zł miesięcznie.
REKLAMA
W połowie 2006 r. spółka O. została przejęta przez większe przedsiębiorstwo z tej samej branży – spółkę C. W związku ze zmianami organizacyjnymi i likwidacją spółki O. (która stała się już tylko jednym z zakładów spółki C.), po kilku miesiącach negocjacji rada nadzorcza spółki C. odwołała prezesa Mirosława G. ze stanowiska, zatwierdzając zarazem porozumienie w sprawie wcześniejszego rozwiązania umowy o pracę. Umowa miała się rozwiązać z dniem odwołania (które ostatecznie miało miejsce 8 stycznia 2007 r.), a Mirosławowi G. przyznano odszkodowanie z tytułu wcześniejszego rozwiązania umowy o pracę za okres do końca kadencji, która (zgodnie ze statutem zlikwidowanej spółki O.) miała zakończyć się w grudniu 2008 r. Jednak spółka – mimo zawartego porozumienia – odmówiła wypłaty tego świadczenia, twierdząc, że umowa o pracę z 2005 r. była nieważna, a ponadto wypłata tak wysokiego odszkodowania (kwota wynosząca około 950 tys. zł) byłaby sprzeczna z zasadami współżycia społecznego.
REKLAMA
Sprawa trafiła do sądu, który w I instancji wydał wyrok zasądzający roszczenia byłego prezesa. Apelację złożyła pozwana spółka C., argumentując, że odwołanie miało przyczyny merytoryczne – prezes Mirosław G. nie wykazał się bowiem odpowiednimi kwalifikacjami do wykonywania swoich obowiązków, a spółka w okresie jego zarządu przynosiła straty. Ponadto – jak twierdził przedstawiciel pozwanej spółki – prezes nie może żądać świadczeń wynikających z nieważnej umowy o pracę. Apelacja została jednak oddalona. Spółka złożyła więc skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Tam skarga kasacyjna została w całości oddalona.
Sąd Najwyższy uzasadniając wyrok wskazał, że prawidłowe były ustalenia co do nieważności umowy o pracę z 2005 r., gdyż jej warunki ustalał organ, który nie miał kompetencji do wykonania takich czynności. Należy bowiem pamiętać, że zasadniczo tylko rada nadzorcza spółki ma prawo ustalenia wynagrodzenia członków zarządu zatrudnionych na podstawie umowy o pracę lub innej umowy (art. 378 § 1 Kodeksu spółek handlowych). Statut spółki nie oddawał zaś tej kompetencji w ręce Komitetu Wynagrodzeń. Ponadto w umowie między spółką a członkiem zarządu oraz w sporze z nim spółkę reprezentuje rada nadzorcza lub pełnomocnik powołany uchwałą zgromadzenia wspólników (art. 210 § 1 Kodeksu spółek handlowych). Nieprawidłowa była więc reprezentacja spółki przy zawieraniu umowy z prezesem, co skutkuje jej nieważnością. Ale mimo nieważności pierwotnej umowy prezes G. został dopuszczony do pracy. Wykonywał swoje obowiązki i pobierał wynagrodzenie. Umowa o pracę została więc zawarta w sposób dorozumiany i to na warunkach określonych w nieważnej umowie z 2005 r. Może bowiem wystąpić sytuacja, w której umowa o pracę jest nieważna, a mimo to stosunek pracy zostaje nawiązany na warunkach określonych w tej umowie, przez czynności dorozumiane – przede wszystkim przez podjęcie pracy przez pracownika i wypłacanie wynagrodzenia przez pracodawcę. Ponadto w porozumieniu ze stycznia 2007 r., które ustalało warunki odwołania, spółka zaaprobowała ustalenia dotyczące wynagradzania zawarte w nieważnej umowie z 2005 r., ale wykonywane po objęciu stanowiska przez Mirosława G.
Sąd Najwyższy wskazał też na nietrafność zarzutu naruszenia zasad współżycia społecznego. Mirosław G. prezentował swoje kwalifikacje i osiągnięcia na posiedzeniu rady nadzorczej w listopadzie 2005 r. Wówczas nikt ich nie kwestionował. Ponadto rada nigdy w czasie pełnienia jego obowiązków nie stawiała mu jakichkolwiek zarzutów ani nie podważała zasadności jego decyzji i działań. Normę art. 8 Kodeksu pracy – uchylenie się od czynności prawnej wskutek naruszenia zasad współżycia społecznego – należy stosować z dużą ostrożnością i rozwagą. Naruszenie wspomnianych zasad musi być należycie udowodnione. Inaczej naruszałoby to bezpieczeństwo obrotu.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat
REKLAMA