Rynek pracy wymaga znajomości technologii. Jak szkoła przygotowuje uczniów do pracy
REKLAMA
REKLAMA
Uczniowie muszą znać możliwości technologii, aby później odnaleźć się na rynku pracy – powiedział pełnomocnik szefa MEiN i wicedyrektor programu GovTech Polska Antoni Rytel. Wraz z początkiem nowego roku szkolnego uczniowie IV klas szkół podstawowych otrzymają bezpłatne laptopy, a nauczyciele dofinansowanie w wysokości 2,5 tys. zł na zakup sprzętu komputerowego. Ustawa o wsparciu rozwoju kompetencji cyfrowych uczniów i nauczycieli, która weszła w życie 2 sierpnia jest kolejnym etapem w unowocześnieniu procesu dydaktycznego w polskich szkołach.
REKLAMA
Korzystanie z technologii to odpowiedzialność
„Prowadziliśmy konsultacje w kwestii standardów, jakie ten sprzęt ma spełniać. To była bardzo długa dyskusja i myślę, że udało nam się osiągnąć dobry kompromis, natomiast nie jesteśmy w stanie wyręczyć we wszystkim ostatecznych beneficjentów” – przyznał Rytel. Podkreślił, że korzystanie z technologii to odpowiedzialność, a zadaniem szkoły jest rozwijanie tej umiejętności, dlatego właśnie laptopy będą własnością samych zainteresowanych. Zainteresowanie ze strony szkół, tym jak wykorzystać nowe możliwości, jest już bardzo duże. „Dostajemy masę pytań, co robić, jest zapotrzebowanie na materiały dydaktyczne, również w naszych serwisach internetowych odwiedzin jest dużo więcej niż było” – zauważył.
„Sposób na odpowiedziane korzystanie z technologii cyfrowych to, żeby uczeń nie musiał szukać w Internecie zasobów edukacyjnych, tylko żeby miał je wszystkie w jednym miejscu” – zaznaczył pełnomocnik szefa MEiN. Wskazał, że temu służą m.in. – obecnie tylko pilotażowo – wirtualne laboratoria przyszłości, które zapewniają uczniom w jednym miejscu dostęp do oprogramowania edukacyjnego. „Będziemy chcieli rozwijać ten program. Myślę, że bardzo dobrze będzie się komponował z tym, że każde dziecko będzie miało dostęp do sprzętu elektronicznego” – powiedział.
Technologie – podstawa gospodarki przyszłości
Rytel podkreślił, że ideą edukacji jest przygotowanie do dorosłego życia w społeczeństwie. „Naszą rolą jest to, aby wyposażyć młodzież w te umiejętności, które będą im potrzebne. „Gospodarka przyszłości będzie coraz bardziej opierała się o nowoczesne technologie. My chcemy dać im świadomość narzędzi, które są dostępne” – wyjaśnił.
REKLAMA
„Absolwent musi być świadomym obywatelem, który powie: decyduję się użyć do tej czynności np. sztucznej inteligencji, ponieważ wiem, jakie są możliwości, szanse i zagrożenia konkretnego rozwiązania. Właśnie taki absolwent jest najbardziej pożądanym kandydatem na rynku pracy” – przyznał. „Ostatecznie to on będzie kształtował gospodarkę przyszłości, my możemy go tylko wyposażyć w narzędzia, które są dostępne, tak, aby mógł odnaleźć się na rynku” – dodał.
Pełnomocnik szefa MEiN zaznaczył, że pandemia spowodowała zmianę w mentalności i podejściu do pewnych procesów. Jego zdaniem nie oznacza to jednak, że należy wszystko cyfryzować i przechodzić na zdalne nauczanie. „Nie chcemy tego, ponieważ wiemy, że taka forma nauczania nie jest skuteczna. Widzimy natomiast, że rośnie zainteresowanie, zaciekawienie technologiami i w związku z tym rośnie wiedza o nich” – podkreślił.
Zauważył, że pandemia była okazją dla wielu do tego, żeby po raz pierwszy zetknąć się z technologią. „Najtrudniejszy jest pierwszy krok i nauczenie się czegoś po raz pierwszy, to jest przełamanie pewnych nawyków. To wystąpiło w wyniku wymuszonych okoliczności, ale sprawiło to, że zainteresowanie technologiami jest większe” – powiedział.
Przypomniał, że nauczyciel ma dowolność w sposobie prowadzenia zajęć i może zdecydować czy i jak wykorzystać technologie cyfrowe na lekcjach. „My wierzymy, że jeśli będziemy odpowiednio docierać do uczniów, nauczycieli i rodziców, to będziemy w stanie zachęcić ich do korzystania z technologii w sposób odpowiedzialny” – wskazał Rytel.
Cyfrowo to nie zawsze znaczy lepiej
„Nie można stawiać tezy, że zawsze cyfrowo zawsze oznacza: lepiej” – podkreślił. Zastrzegł, że podejście do wartości etycznych i wychowawczych, które są obecne w szkołach się nie zmieni. Technologia może jedynie pomóc ich przekazywaniu. „Technologie zmienią szkołę w taki sposób, że będziemy mogli robić rzeczy ciekawiej, wydajniej i bardziej nowocześnie” – powiedział.
„Warto zwrócić uwagę na to, jak te procesy wyglądały wcześniej” – dodał i zaznaczył, że wprowadzenie do szkół komputerów czy pojawienie się wyszukiwarek internetowych nie sprawiło, że ludzie przestali umieć pisać – tak samo będzie ze sztuczną inteligencja. „Jedyne co ona zmieni to podejście do czynności, które są wykonywane” – podsumował. (PAP)
Autorka: Delfina Al Shehabi
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat