Wywiad z Kadrową Roku 2009
REKLAMA
- Jakie czynniki wpływają na Pani coroczną decyzję związaną z udziałem w konkursie Kadrowy Roku?
O moim uczestnictwie w corocznych edycjach konkursu Kadrowy Roku decyduje pasja, dociekliwość i chęć sprawdzenia swojej wiedzy w prestiżowym konkursie. Możliwość zdobycia tego tytułu to wyzwanie dla każdego kadrowca.
REKLAMA
- Jak ocenia Pani zmianę formuły i poziom trudności tegorocznego konkursu?
Zmiana formuły wywołała we mnie niepokój, gdyż z natury nie lubię zmian. III etap polegający na rozwiązaniu testu w Warszawie w obecności jury podniósł rangę konkursu. Sytuacja ta wywołała u mnie dreszczyk emocji i pozwoliła na sprawdzenie wiedzy bez możliwości sięgnięcia po fachową literaturę.
Zagadnienia były „wzięte z życia” i – proszę wierzyć – bardzo trudno było znaleźć odpowiedzi na pytania zadane w ten sposób. Życie pisze nam bogatsze scenariusze od tych, które mamy w komentarzach do przepisów.
- Który z etapów konkursu był Pani zdaniem najtrudniejszy? Czy któreś z zagadnień poruszanych w pytaniach konkursowych sprawiło Pani szczególne dużo problemów?
Każdy z etapów miał swoją skalę trudności. W I etapie zaskoczyła mnie tematyka związana z pracą młodocianych, którą dotychczas skutecznie pomijałam. W kolejnym etapie musiałam zmierzyć się z trudnym dla mnie zagadnieniem dotyczącym szczególnej ochrony trwałości stosunku pracy pracowników komitetu założycielskiego NSZZ „Solidarność 80” w sytuacji, gdy u pracodawcy działała już międzyzakładowa struktura tego związku.
REKLAMA
Pytań z ostatniego etapu niestety nie jestem w stanie odtworzyć, gdyż towarzyszyło mi wówczas zbyt dużo emocji. Zresztą nie tylko mnie. Pamiętam, że zaraz po potwierdzeniu tożsamości i zajęciu miejsca w odpowiednio dużej odległości od innego uczestnika, poczułam się jak na maturze. Cóż to było za uczucie! Po wyjściu z sali wymienialiśmy odpowiedzi, które każdy z nas zaznaczył. Wtedy zdałam sobie sprawę z tego, w jak różny sposób można podejść do rozwiązania jednego zagadnienia.
Zaraz po zakończeniu III etapu zadzwoniłam do swojego Prezesa i powiedziałam mu, aby nie liczył na żaden sukces z mojej strony, bo zapewne będę dziesiąta na dziesięciu uczestników III etapu. W odpowiedzi usłyszałam, że nawet jeśli zajmę ostatnie miejsce, to i tak dla firmy jestem wygraną.
- Czy przygotowywała się Pani w jakiś specjalny sposób do poszczególnych etapów?
Nie. Na bieżąco śledzę prasę i zapowiedzi zmian do obowiązujących przepisów prawa. Już po pierwszym etapie wiedziałam, że organizatorzy konkursu przygotowali pytania z szeroko pojmowanego prawa pracy. Znajomość Kodeksu pracy nie wystarczyła, aby przejść do kolejnych etapów. Trzeba było wykazać się m.in. znajomością przepisów ustawy o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi konsultacji, ustawy o związkach zawodowych, ustawy o łagodzeniu skutków kryzysu ekonomicznego dla pracowników i przedsiębiorców, ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa.
- Czy wygrana w Konkursie zmieniła coś w Pani życiu zawodowym? Jak zareagowały koleżanki i koledzy z pracy, gdy dowiedzieli się o wygranej?
Wygrana w konkursie dodała mi pewności siebie. Spotkałam się z dużą życzliwością i zainteresowaniem otoczenia. Jeszcze tego samego dnia rozdzwoniły się telefony z gratulacjami. Otrzymałam też wiele e-maili ze słowami uznania. Życzenia pojawiły się również na antenie rozgłośni Polskiego Radia w Bydgoszczy.
Polskie Radio Pomorza i Kujaw – jednoosobowa spółka skarbu państwa, którą miałam przyjemność reprezentować, zgłaszając swój udział w konkursie – skupia wiele grup zawodowych, począwszy od dziennikarzy, realizatorów i techników po pracowników administracyjno-biurowych. Ta różnorodność determinuje mnie do ciągłego zgłębiania tajników wiedzy kadrowej i prawnej. Mam szczęście, że pracuję z osobami wymagającymi ode mnie zaangażowania w sprawy dotyczące ich zatrudnienia. Na zdobyty tytuł Kadrowego Roku nie pracowałam więc sama.
- Jakich rad udzieliłaby Pani innym osobom chcącym wziąć udział w konkursie. Jaka jest Pani recepta na sukces?
Najważniejsze to nie poddawać się. Jeśli to tylko możliwe i czas na to pozwala, trzeba dużo czytać i dokształcać się. Sama dostałam taką szansę i obecnie – po ponaddziesięcioletniej przerwie w nauce – w październiku 2009 r. podjęłam podyplomowe studia prawa pracy na Wydziale Prawa i Administracji renomowanej uczelni w Toruniu.
Jak wcześniej wspomniałam, nie lubię zmian i z przerażeniem podchodzę do nowych wyzwań. Jeśli przychodzi mi się z nimi zmierzyć, jestem niespokojna. Jednak zaraz po tym, gdy uda mi się przebrnąć przez jakiś problem, odczuwam spokój i staję się silniejsza.
- Będzie Pani startowała w następnych edycjach konkursu?
Zdecydowanie nie. Zostałam dwukrotnie wyróżniona w 2007 i 2008 r. Przystępując po raz trzeci do konkursu zdobyłam tytuł Kadrowego Roku 2009 i na tym poprzestanę. W życiu zarówno osobistym, jak i zawodowym należy zachować umiar i dać szansę innym.
Chciałabym podziękować pomysłodawcy tego konkursu, organizatorom, partnerowi merytorycznemu i sponsorom. To dzięki Państwu my kadrowcy – utożsamiani z księgowymi, choć nimi nie jesteśmy – mamy możliwość poddania posiadanej wiedzy publicznej weryfikacji. To dla nas bardzo ważne, że dostrzega się naszą pracę oraz nagradza się ją. W życiu należy robić to, co się lubi, a mnie się to chyba udało.
- Dziękuję za rozmowę.
rozmawiał Paweł Łukaszuk
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat