"Zanosi się na fiasko reformy emerytalnej"
REKLAMA
Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak powiedział, że propozycja ministrów finansów i pracy w sprawie zwiększenia tzw. "ZUS-owskiej" części emerytury to dobre rozwiązanie. Może ono odciążyć budżet i zwiększyć emerytury.
REKLAMA
>> Czy fundusze emerytalne mają łatać dziurę budżetową
"Jeżeli będą z tego tytułu wyższe emerytury, to jest dobry pomysł. Nie żałujmy ludziom wyższych emerytur" - powiedział Pawlak. Zaznaczył, że "fundusze emerytalne będą mniej zarabiać na tej zmianie".
"Jak dobrze pamiętam, ZUS-owska część stanowiła tę pewniejszą część emerytury, która ma większe gwarancje zachowania dobrej wartości" - ocenił wicepremier. "Więc trzymajmy się takiego rozwiązania, które by dawało większe emerytury ludziom, a niekoniecznie większe profity pośrednikom finansowym" - podkreślił Pawlak. Jego zdaniem, instytucje finansowe "całkiem nieźle zarabiają na naszych pieniądzach" przy okazji pomnażania ich na przyszłe emerytury.
>> Inwestycje funduszy emerytalnych
"Chodzi nam o to, żeby w sytuacji kryzysu gospodarczego mniejsze były obciążenia budżetu; jeżeli będą z tego tytułu wyższe emerytury, to tym lepiej" - wyjaśnił Pawlak.
Była prezes ZUS Anna Bańkowska uważa, że propozycje ministrów pracy i finansów, by przenieść część składek na ubezpieczenie emerytalne z OFE do ZUS, może oznaczać koniec dwufilarowego systemu ubezpieczeń w Polsce. "Wydaje mi się, że to początek końca dwufilarowego systemu ubezpieczeń" - powiedziała.
"Te środki, które pozostaną w drugim filarze są za małe, by przysporzyć jakichś zysków na przyszłość, gdyby się udało otwartym funduszom dobrze inwestować. Reszta składki pójdzie na opłaty" - ocenia Bańkowska.
>> Na składkach emerytalnych nie zarobi się kokosów
Jej zdaniem, powodem proponowanych zmian są doraźne potrzeby budżetu. "W moim przekonaniu jest to działanie pod dyktat ministra finansów, po to, żeby łatać dziurę budżetową i łatać obecny deficyt" - powiedziała.
Oby takie działanie nie stało się normą - ostrzegła Bańkowska. "Pierwszym przypadkiem była likwidacja, pod wpływem ministra finansów, funduszu rezerwy demograficznej, a teraz te działania" - powiedziała. "Zanosi się na fiasko reformy emerytalnej" - dodała.
Ekspert PKPP Lewiatan Jeremi Mordasewicz uważa, że propozycja zmian w systemie emerytalnym, polegająca na przeniesieniu do ZUS części składki odprowadzanej obecnie do OFE, podważy zaufanie ubezpieczonych do systemu emerytalnego.
Zdaniem Mordasewicza tak istotna zmiana systemu emerytalnego powinna być skonsultowana z partnerami społecznymi w Komisji Trójstronnej. "Jest to możliwe już 9 listopada, kiedy odbędzie się posiedzenie Zespołu ds. Ubezpieczeń Komisji.
"Pozostawienie przywilejów emerytalnych rolników, górników, służb mundurowych czy niższego wieku emerytalnego kobiet, przy jednoczesnym obniżeniu składki rentowej, pogłębiło deficyt finansów publicznych. Ale nie można ratować budżetu zabierając pieniądze przyszłych emerytów z OFE" - powiedział Mordasewicz.
>> ZUS-owi brakuje 5,5 mld zł środków finansowych
Małgorzata Rusewicz z Lewiatana podkreśliła, że decydując się na tak istotną zmianę w przekazywaniu składek emerytalnych, należy odpowiednio przygotować do tego ZUS, a jak na razie nie byłby on w stanie sprostać nowemu zadaniu. "Jeżeli pieniądze ubezpieczonych, które zamiast do OFE trafiałyby do ZUS, mają być gromadzone na osobnych kontach, to konieczne jest do tego opracowanie odpowiedniego programu komputerowego, a to wymaga czasu" - powiedziała Rusewicz.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat