Ograniczenie liczby związków zawodowych
REKLAMA
Jak powiedział poseł PO z Sosnowca Jarosław Pięta, który pracuje nad zmianami w prawie, nie dotyczą one ustawy o związkach zawodowych, ale art. 241 Kodeksu pracy. To tam jest mowa o reprezentatywności zakładowej i ponadzakładowej na poziomie 7 i 10 proc. Zmiana tego przepisu - dodał - powinna też skutkować zmianą w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
REKLAMA
"Nie mam zamiaru zmieniać ustawy o związkach zawodowych" - powiedział poseł. "Uważam, że związki zawodowe są potrzebną instytucją działającą w każdym systemie i powinny spełniać rolę zgodnie z obowiązującym prawem i praw związkowych nie zamierzam ograniczać" - zaznaczył.
Jego zdaniem, optymalnym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie zasady "jeden związek - jeden pracodawca". Poseł zdaje sobie jednak sprawę, że w polskich warunkach jest to niemożliwe, stąd propozycja 33-procentowej reprezentatywności. "Jeśli występuje konkurencyjność na rynku pomiędzy pracodawcami, powinna być też pomiędzy związkami zawodowymi" - przekonuje Pięta.
Wiceszef komisji krajowej NSZZ "Solidarność" Maciej Jankowski powiedział, że "wcześniej czy później zmiany będą musiały nastąpić, ponieważ kilkadziesiąt małych organizacji w zakładzie pracy uniemożliwia uzgadnianie stanowisk, co utrudnia negocjacje z pracodawcą". Jak zaznaczył, skutkuje to tym, że pracodawca - ponieważ związki się nie dogadały - podejmuje decyzje sam. "To jest szkodliwe dla pracowników" - zaznaczył.
Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych opowiada się za zmniejszeniem liczby związków zawodowych w firmach, ale próg reprezentatywności na poziomie ponad 20 proc. uważa za próbę eliminacji związków.
REKLAMA
"Jesteśmy za zmniejszeniem liczby związków zawodowych w zakładach pracy, bo gdy jest ich np. 6 czy 7, to czasem trudno uciec od populizmu, który nie pomaga w negocjacjach z pracodawcami. Jednak nie sposób dziś powiedzieć, o ile można byłoby podnieść próg reprezentatywności związków" - powiedział wiceprzewodniczący OPZZ Franciszek Bobrowski. Jego zdaniem sytuację tę najlepiej zweryfikowałoby życie. "Z czasem związki mniejsze naturalnie powinny łączyć się z większymi" - wyjaśnił.
Przeciwko planowanym zmianom stanowczo protestuje natomiast lider "Sierpnia 80" Bogusław Ziętek. "Tego typu rozwiązania są nie do pomyślenia w Europie. Takie pomysły powodują, że Białoruś będzie dla nas wzorem demokracji. Próba administracyjnego ograniczenia możliwości zrzeszania się pracowników w dowolnych związkach zawodowych jest po prostu pośmiewiskiem dla cywilizowanego świata" - powiedział Ziętek. Jak dodał, nikt nie może odgórnie zadekretować do jakich związków chcą należeć pracownicy.
Premier Donald Tusk pytany o przygotowywane przez PO zmiany dotyczące związków zawodowych, powiedział: "Spokojnie, bez zacietrzewienia, ale przeprowadzimy te zmiany. Nie za tydzień, to miesiąc, nie za miesiąc, to za rok; ale na pewno Polska zasługuje na lepszą ustawę o związkach zawodowych".
Jak mówił, będzie chciał przeprowadzić bardzo poważną rozmowę także z działaczami związkowymi, bo "de facto w ich interesie - tych, którzy naprawdę chcą bronić praw pracowniczych - jest zmiana ustawy o związkach zawodowych". Premier podkreślił przy tym, że "nie chodzi o żadną wojnę ze związkami zawodowymi".
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat