Umowa o dzieło - interpretacja umowy przez ZUS
REKLAMA
REKLAMA
Dla organu rentowego, jakim jest ZUS, najważniejsza jest nie nazwa umowy a jej treść i sposób wykonania. Wiele umów jest wadliwie sformułowana, a orzecznictwo w tym zakresie cały czas doprecyzowuje, w jaki sposób powinien zostać określony przedmiot takiej umowy.
REKLAMA
Przykładem jest postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 2019 r., sygn. akt II UK 123/18, w którym Sąd wskazał, że umowa o przeprowadzenie cyklu bliżej niesprecyzowanych wykładów z określonej dziedziny wiedzy, których tematy pozostawiono do uznania wykładowcy, nie jest umową o dzieło (art. 627 KC), bo w ramach takiej umowy zamawiający nie jest zainteresowany otrzymaniem zindywidualizowanego dzieła (utworu) intelektualnego, ale przekazywaniem odbiorcom wykładu wiedzy z danej dyscypliny. Umowa o dzieło, której przedmiotem jest wygłoszenie wykładu, nie rodzi obowiązku ubezpieczeń społecznych pod warunkiem, że wykład posiada cechy utworu, a takim właściwościom odpowiada tylko wykład naukowy (cykl wykładów) o charakterze niestandardowym, niepowtarzalnym, wypełniający kryteria twórczego i indywidualnego dzieła naukowego. Tak więc chociaż wygłoszenie wykładu stanowi - co do zasady - przejaw działalności twórczej o charakterze indywidualnym i może być przedmiotem umowy o dzieło, to jednak o takiej kwalifikacji decydują każdorazowo kryteria dodatkowe, ściśle uzależnione od ustaleń faktycznych.
Podobnie Sąd Najwyższy odniósł się do umowy o dzieło, której celem była naprawa palet (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 16 kwietnia 2019 r. I UK 172/18). Sąd wskazał, że przedmiot umów nie odpowiadał naturze umów o dzieło określonej w art. 627 KC, skoro była nim naprawa elementów uszkodzonych palet. Zainteresowani nie wykonywali czynności przynoszących konkretny rezultat, możliwy do obiektywnej weryfikacji. Palety nie były indywidualnie oznakowywane, a charakter wykonywanych czynności był powtarzalny, poza umową pozostawała kwestia odbioru dzieła, rękojmi za wady. Nadto zainteresowani do wykonywania prac nie musieli mieć żadnego przygotowania i kwalifikacji.
Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 9 kwietnia 2019 r., sygn. akt II UK 105/18 przedstawił stanowisko, że umowa o dzieło jako umowa rezultatu musi zawierać kryteria, w oparciu o które możliwa będzie weryfikacja jej wykonania. Oznacza to, że wykonujący musi wiedzieć, w oparciu o jakie przesłanki (parametry) dane dzieło ma być wykonane. Przesłanki te muszą mieć charakter cech indywidualnych. Przedmiotem umowy o dzieło nie może być osiąganie kolejnych, bieżąco wyznaczanych rezultatów.
Należy zauważyć, że trudno jest odróżnić umowę od dzieło od umowy o świadczenie usług. Umowy te różnią się rodzajem świadczenia. W pierwszym przypadku, jest nim osiągnięcie przez przyjmującego zamówienie określonego rezultatu ludzkiej pracy, w drugim, chodzi jedynie o sumę czynności faktycznych lub prawnych. Problem polega na tym, że konkretne zachowania, stanowiące przedmiot umowy o świadczenie usług, prowadzą również do wystąpienia określonych skutków.
Polecamy: Kodeks pracy 2019 – Nowe Wydanie. Praktyczny komentarz z przykładami
Zdaniem Sądu Najwyższego wyrażonym w powołanym wyżej postanowieniu każda czynność człowieka rodzi następstwa i prowadzi do zmiany rzeczywistości, w której następuje. Oznacza to, że rozpoznanie rodzaju zawartej umowy z pozycji efektu pracy jest problematyczne. Sąd zauważył, że analiza przepisów Kodeksu cywilnego dostarcza argumentów, że spojrzenie to nie towarzyszyło ustawodawcy przy katalogowaniu umów. Zdaniem Sądu zobowiązanie z art. 627 KC polega na wykonaniu nie jakiegokolwiek dzieła, ale na realizacji dzieła oznaczonego. Nie ma przy tym wątpliwości, że „oznaczenie” następuje pierwotnie w trakcie układania postanowień umownych. Przy umowie zlecenia nacisk położono nie na „oznaczenie” efektu, ale na „określenie” kategorii czynności prawnej (usługi) podlegającej wykonaniu. Doszło zatem w umowie o dzieło do przesunięcia punktu ciężkości z aspektu czynnościowego na finalny. Ważne jest jednak, że między „oznaczeniem” a rezultatem pracy istnieje ścisły wektor zależności. Nie można zrealizować dzieła, jeśli nie zostało ono umownie wytyczone. W przeciwnym razie, niemożliwe będzie poddanie „dzieła” sprawdzianowi w zakresie wad fizycznych. Właściwości te nie są udziałem umowy zlecenia. Wykonanie zobowiązania następuje przez zrealizowanie umówionej czynności prawnej, przy czym jej następstwo, choć ma miejsce, to jednak wykracza poza wzorzec normatywny. Przedstawione różnice w takim samym stopniu występują między umową o dzieło a umową o świadczenie usług (art. 750 KC). Odmienność polega tylko na tym, że w miejsce czynności prawnej wykonawca realizuje usługę, na którą składa się zespół czynności faktycznych.
Dalej Sąd wskazuje, że delimitacja omawianych rodzajów umów ogniskuje się zatem wokół sposobu ułożenia efektu zobowiązania (aspekt czynnościowy, prowadzący do jego uzyskania ma drugorzędne znaczenie). Wyjaśnia to niezdefiniowanie określenia „dzieło”. Posłużono się nim w celu podkreślenia relacji zachodzącej miedzy „oznaczeniem” zachowania wykonawcy a uzyskaniem efektu końcowego. W oparciu o tę zależność ustawodawca uregulował kwestię wynagrodzenia (terminu jego zapłaty), rozliczenia materiałów, sposobu naprawy wad dzieła, prawa do odstąpienia od umowy, terminu przedawnienia roszczeń. Przy umowach zlecenia (o świadczenie usług) występuje odmienny wzorzec. W tym schemacie normatywnym zależność zakreślono między określeniem rodzaju czynności prawnej (usługi) a jej dokonaniem. Zlecający zmierza wprawdzie do danego celu, jednak nie stanowi on elementu istotnego tej więzi prawnej. Wypełnia ją bowiem sama czynność i jej dokonanie (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 28 sierpnia 2014 r., II UK 12/14, z dnia 4 czerwca 2014 r., II UK 548/13, z dnia 3 października 2013 r., II UK 103/13).
Dlatego tak ważne jest prawidłowe sformułowanie umowy o dzieło. Dzieło musi zostać konkretnie oznaczone, oraz wykonane w taki sposób, który umożliwia jego zweryfikowanie. Tak naprawdę w praktyce odpowiednie sformułowanie umowy jest trudne. Bardzo często umowa o dzieło jest mylona z umową zlecenia, a stronom umowy wydaje się, że dziełem może być każda czynność. Dziełem jest stworzenie jakiegoś utworu, można powiedzieć, że dziełem jest stworzenie czegoś nowego, np. uszycie sukienki, stworzenie publikacji, wykonanie tortu. Dziełem nie jest szereg czynności zmierzających do określonego celu. Dziełem nie jest moim zdaniem np. wykonanie 50 połączeń telefonicznych. Jednakże można zastanowić się, czy dziełem będzie np. stworzenie bazy klientów obejmującej 100 zweryfikowanych kontaktów. Ważne jest także określenie wynagrodzenia z tytułu umowy o dzieło. W świetle powyższych rozważań wynagrodzenie to nie powinno być godzinowe, a płatne za określony rezultat. Chociaż tutaj należy każdą umowę traktować indywidualnie, zatem należy ostrożnie podchodzić do kategorycznych stwierdzeń, jak tę kwestię rozwiązać.
Ustawodawca od lat dąży do tego, aby uszczelnić system składkowy i objąć obowiązkiem składkowym jak największą liczbę podmiotów. Z tego względu organ rentowy wnikliwie bada cały stosunek umowny i dokonuje interpretacji umowy. Tego często płatnicy składek się nie spodziewają.
Również Państwowa Inspekcja Pracy może zwrócić uwagę pracodawcy, że dana umowa nie jest umową cywilnoprawną a nosi znamiona stosunku pracy.
Właściwie sformułowana umowa i właściwie udokumentowany stosunek prawny może spowodować uniknięcie oskładkowania umowy, jednakże ocena umowy pod kątem jej charakteru wymaga pogłębionej cywilistycznej analizy. W tym celu warto korzystać z komentarzy oraz orzecznictwa.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat