Gdyby nie ZUS, bylibyśmy milionerami
REKLAMA
Pracownik zarabiający przeciętne wynagrodzenie płaci ok. 23800 zł podatków rocznie. Rzeczywista stopa opodatkowania przeciętnego pracownika zatrudnionego na podstawie umowy o pracę wynosi 52 proc., z czego płaca jest obciążona 39,5 proc. podatkiem dochodowym i składkami, reszta to VAT, akcyza i inne opłaty na rzecz państwa.
REKLAMA
Czy emerytury będą o połowę niższe? >>
Państwo socjalne posiada stałą cechę rozrostu, stając się coraz droższe w utrzymaniu – uważa dr Tomasz Teluk prezes Instytutu Globalizacji. – W ciągu ostatnich jedenastu lat wydatki państwowe zwiększyły się o 362 miliardy złotych rocznie. W 2010 r. odnotowano rekordowy udział wydatków państwowych (45,7 proc.) w stosunku do PKB od 2000 r. – podsumowuje.
Tymczasem państwo minimum jest pięciokrotnie tańsze od państwa opiekuńczego. Według klasycznych definicji państwo powstało by chronić obywateli oraz zapewnić niezbędną infrastrukturę. Gdyby dodać do tego jeszcze pomoc dla tych, którzy nie są w stanie samodzielnie egzystować, to przeciętny pracownik zamiast płacić 23779 zł podatków rocznie płaciłby tylko 4300 zł.
Jak uniknąć ubezpieczenia w ZUS >>
Najbardziej szokujące dane wyłaniają się z marnotrawstwa funduszy socjalnych państwa. Gdyby podatnik inwestował samodzielnie tyle ile zabiera nam ZUS w przeciętny prywatny fundusz inwestycyjny, przy założeniu średniej rocznej stopy zwrotu na poziomie 6,6 proc., przez 47 lat uzbierałby ponad 3 mln złotych.
Emerytów stać byłoby więc nie tylko na dostatnią emeryturę, ale także na korzystanie z usług medycznych w dowolnym zakątku świata.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat