Niekorzystne ograniczenia w inwestowaniu przez OFE
REKLAMA
Komisja Europejska pozwała Polskę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) za ustawowe ograniczenia, którym podlegają OFE w zakresie inwestycji zagranicznych. Rzeczniczka prasowa Ministerstwa Pracy Bożena Diaby powiedziała PAP, że resort po zapoznaniu się ze skargą opracuje oficjalne stanowisko w tej sprawie.
REKLAMA
Zgodnie z prawem OFE mogą zainwestować za granicą maksymalnie 5 proc. wartości swoich aktywów. Przy inwestycjach zagranicznych obowiązują też mniej korzystne zasady obliczania opłat za zarządzanie i kosztów transakcji. Inwestycje te są więc mniej atrakcyjne w porównaniu z inwestycjami w Polsce.
KE uznała, że polskie rozwiązania stanowią ograniczenie swobodnego przepływu kapitału, czyli są sprzeczne z podstawową zasadą wspólnego unijnego rynku. Według KE nie można tego uzasadnić troską o bezpieczeństwo powierzonych OFE pieniędzy.
Zdaniem prof. Teresy Wóycickiej z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową (IBnGR), "każde rozszerzenie palety możliwości inwestowania daje szansę znalezienia lepszych ofert, które przyniosą korzyść finansową ubezpieczonym".
"Jeżeli ETS nakaże w swoim wyroku zmianę polskich przepisów ograniczających inwestowanie przez OFE za granicą, to będzie to orzeczenie korzystne dla przyszłych emerytów. Zarządzający funduszami będą mieli możliwość szukania za granicą inwestycji przynoszących wyższy dochód niż inwestycje w Polsce" - powiedziała PAP prof. Wóycicka.
Ekspertka dodała, że "oczywiście potrzebny będzie rozsądek zarządzających funduszami emerytalnymi, aby nie dokonywali zagranicznych inwestycji pochopnie, nadmiernie ryzykując".
REKLAMA
Wiktor Wojciechowski z Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) powiedział PAP, że "obowiązujący 5- procentowy limit inwestowania przez OFE za granicą był uzasadniony 10 lat temu, na początku obowiązywania nowego systemu emerytalnego; teraz stanowi on niepotrzebny hamulec dla zarządzających funduszami".
"Dziś takie ograniczenie w ogóle nie jest potrzebne. Gdyby go nie było, OFE mogłyby inwestować np. w rynki naszego regionu, np. państw bałtyckich, które przez długi czas miały wysokie stopy zwrotu, a to byłoby korzystne dla przyszłych emerytów" - powiedział Wojciechowski.
Jego zdaniem "należy zaufać profesjonalistom zarządzającym funduszami emerytalnymi i dać im szansę, aby inwestowali pieniądze ubezpieczonych tam, gdzie da się najwięcej zarobić, czyli niekoniecznie na polskiej giełdzie".
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat
REKLAMA