Rząd planuje podwyższenie składki zdrowotnej
REKLAMA
W projekcie ustawy o decentralizacji Narodowego Funduszu Zdrowia, który resort zdrowia zamierza przygotować do połowy roku, mają znaleźć się również przepisy dotyczące podwyższenia od przyszłego roku składki zdrowotnej do 10 proc. podstawy wymiaru.
REKLAMA
Zdaniem Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan wzrost ten nie ma nic wspólnego z procesem reformy systemu opieki zdrowotnej.
Pracodawcy uważają, że sposobem na zwiększenie nakładów na system lecznictwa niekoniecznie musi być dodatkowe obciążanie podatników. Proponują np. rozszerzenie liczby osób płacących składkę na ubezpieczenie społeczne z własnych środków. PKPP Lewiatan podkreśla, że rolnicy są największą grupą społeczną, która nie płaci składek zdrowotnych, ale jednocześnie korzysta z usług publicznych szpitali i przychodni. Składkę za ubezpieczonych w KRUS finansuje bowiem budżet. W ubiegłym roku wydał na ten cel 3,88 mld zł.
Innym elementem, który doprowadziłby do przebudowy systemu lecznictwa, jest wprowadzenie dopłat do usług medycznych, ale w takiej wysokości, aby nie pozbawiło to osób o najniższych dochodach całkowitego dostępu do leczenia. Zdaniem pracodawców dopłaty te pokrywałyby część kosztów usług medycznych, a jednocześnie ograniczyłyby nieuzasadniony popyt na te usługi.
Na wprowadzenie współpłacenia nie zgadza się jednak rząd. Podobnego zdania są związki zawodowe. Nie chcą one ani drobnych dopłat od pacjentów, ani wzrostu składki zdrowotnej.
Zdaniem Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy wzrost składki zdrowotnej jest nieunikniony. Błędem jest jednak to, że ma za to prawie w całości zapłacić podatnik.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat
REKLAMA