Nazwa zawartej umowy ma drugorzędne znaczenie
REKLAMA
Ewa J. od 1996 roku pracowała w łódzkim radiu Classic. W ramach swoich obowiązków przygotowywała oraz prowadziła audycje. Była zatrudniona na umowę o pracę na pół etatu - na stanowisku prezenterki. Jednocześnie - na podstawie umowy o dzieło przygotowywała prowadzone przez siebie audycje. Umowę o pracę zawarła ze spółką Classic FM. Natomiast umowę o dzieło zawierała, co miesiąc, z jedynym udziałowcem spółki. W 2003 roku powódka została zwolniona. Wtedy też wniosła pozew z żądaniem ustalenia istnienia stosunku pracy w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku dziennikarza. Początkowo sądy uznały, że powództwo nie zasługuje na uwzględnienie. Sprawa trafiła przed Sąd Najwyższy, który nakazał ją rozpoznać ponownie.
W wyniku ponownego rozpoznania sąd II instancji ustalił, że powódka była zatrudniona na podstawie umowy o pracę w wymiarze całego etatu na stanowisku dziennikarza. Sąd stwierdził, że ustawodawca preferuje zatrudnienie dziennikarza na podstawie stosunku pracy - ma o tym świadczyć treść art. 7 ust 2 pkt 5 ustawy z 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe, zgodnie z którą dziennikarzem jest osoba zajmująca się redagowaniem, tworzeniem lub przygotowywaniem materiałów prasowych, pozostająca w stosunku pracy z redakcją albo zajmująca się taką działalnością na rzecz i z upoważnienia redakcji.
Treść jest dostępna bezpłatnie,
wystarczy zarejestrować się w serwisie
Załóż konto aby otrzymać dostęp do pełnej bazy artykułów oraz wszystkich narzędzi
Posiadasz już konto? Zaloguj się.REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat
REKLAMA