Stoczniowcy w sądzie
REKLAMA
Jak dowiedziała się PAP, sąd rejonowy w Szczecinie wysłał w sprawie jednego ze stoczniowców do zarządcy kompensacji stoczni szczecińskiej "nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym". To procedura sądowa, która faktycznie rozpoczyna sprawę. Taki nakaz zostaje wysłany po rozpoznaniu wniosku bez przeprowadzania rozprawy. Drugiej stronie przysługuje sprzeciw wobec nakazu. Wówczas strony spotykają się w sądzie.
REKLAMA
Prawnicy przygotowują sprzeciw wobec sądowego nakazu zapłaty odprawy - poinformowała PAP rzeczniczka Agencji Rozwoju Przemysłu Roma Sarzyńska.
Jak dodała, sprzeciw jest przygotowany przez prawników i trafi do sądu w Szczecinie "w wymaganym prawem terminie".
Kilku szczecińskich stoczniowców wystąpiło w kwietniu br. do sądu w sprawie wypłat odpraw w wysokości przewidzianej prawem, czyli trzykrotnego wynagrodzenia.
Stoczniowi związkowcy postanowili walczyć o odprawy oprócz odszkodowań, które otrzymują w ramach tzw. specustawy stoczniowej. Zwalniani stoczniowcy dostają od 20 do 60 tys. zł netto odszkodowań, co razem dla pracowników obu stoczni wyniesie na koniec maja ponad 370 mln zł - przypomniała Sarzyńska.
Zarówno resort pracy jak i ARP uznają, że skoro stoczniowcy przystąpili do Programu Dobrowolnych Odejść, otrzymują oni odszkodowania i odchodzą za porozumieniem stron, to odprawy im nie przysługują.
Stoczniowcy walcząc o dodatkowe pieniądze uważają, że oprócz odszkodowań należą im się także odprawy w ramach zwolnień grupowych wypłacane przez Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.
Sprawa dotyczy kilkuset szczecińskich stoczniowców i zaangażowały się w nią wszystkie stoczniowe związki.
Związki zawodowe na wokandę kierują tylko sprawy kilku stoczniowców, licząc, że pozytywny dla nich wyrok, automatycznie będzie obejmować wszystkich zwalnianych. O odprawy dla stoczniowców walczą także związkowcy z Gdyni.
W ub.r. Komisja Europejska uznała za nielegalną pomoc finansową, którą polski rząd udzielił stoczniom w Gdyni i Szczecinie. KE dała polskiemu rządowi czas do czerwca br. na sprzedaż majątku obu stoczni. Do tego czasu zakłady mają też zwolnić wszystkich pracowników (w Gdyni jest to około 5200 osób, w Szczecinie - niespełna 4 tysiące).
Zwolnienia pracowników trwają i zakończą się już w ostatnich dniach maja.
Po otrzymaniu świadectwa pracy stoczniowcy podpisują z Agencją Rozwoju Przemysłu SA umowę o przystąpieniu do Programu Monitorowanych Zwolnień, który ma im pomóc (dzięki m.in. szkoleniom) w znalezieniu nowego zatrudnienia.
Szczegóły związane ze zwolnieniami oraz wyprzedażą majątku zostały zawarte w tzw. specustawie stoczniowej, która weszła w życie 6 stycznia. Majątek obu stoczni został podzielony na pakiety. Większość przetargów już rozstrzygnięto. Większość majątku obu stoczni kupił ten sam inwestor United International Trust (UIT), który deklaruje utrzymanie produkcji stoczniowej.
Sprzedaż majątku stoczni ma się zakończyć ostatecznie 31 maja 2009 r.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat