Wyższe wynagrodzenia dla pracowników tymczasowych
REKLAMA
REKLAMA
Liczba zatrudnionych na zasadach pracy tymczasowej w Polsce nieznacznie spadła w pierwszym półroczu 2018, nie wynika to jednak z kondycji rynku, ale z rekordowego deficytu kandydatów. Ponieważ mniej jest osób chętnych do pracy, to pracodawcy są skłonni płacić więcej – informuje Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia (SAZ).
REKLAMA
Pozyskanie pracowników to w Polsce coraz większe wyzwanie dla pracodawców i specjalizujących się w tym agencji. Sytuacja ma jednak więcej wspólnego z „klęską urodzaju” niż z kryzysem. Z jednej strony mamy do czynienia z ogromną podażą (ponad 150 tys. wakatów), z drugiej z kurczącymi się zasobami chętnych do pracy. Zdaniem Krzysztofa Jakubowskiego, wiceprezesa Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia (SAZ) oraz wiceprezesa spółki InterKadra, dwie główne przyczyny tej sytuacji to tzw. „efekt 500 plus”, czyli około 300 tys. mniej pracujących kobiet oraz opuszczenia rynku przez ok. 200 tys. emerytów.
Praca od zaraz
– Pracodawcy nie chcą zatrudniać mniej, ale ponieważ na rynku brakuje ludzi, mają bardzo dużo wakatów. Gdyby dziś do naszej agencji zgłosiło się 500 osób, to znalezienie im wszystkim pracy u naszych klientów zajęło by nam nie dłużej niż tydzień – mówi Michał Podulski, wiceprezes SAZ i członek zarządu spółki Toolip HR. Dodaje, że sytuacja dotyczy nie tylko produkcji i usług, dokąd trafia większość rekrutowanych na zasadach pracy tymczasowej, ale też chociażby sektora publicznego. – Wystarczy spojrzeć na dane policji czy wojska – mówi Michał Podulski.
Z danych zebranych od firm zrzeszonych w SAZ, która jest największą tego typu organizacją branżową w Polsce wynika, że ogólna pula pracowników tymczasowych w pierwszym półroczu 2018 r. spadła nieznacznie, bo o 5 proc. w porównaniu z rokiem 2017, za to przychody agencji wzrosły o 6 proc.
– Można więc powiedzieć, że w warunkach umacniającego się rynku kandydata mamy do czynienia z rozwojem branży – mówi Iwona Szmitkowska, prezes SAZ i wiceprezes Work Service SA. Dodaje, że wyższe obroty wyraźnie wskazują na tendencję wzrostu popularności elastycznych form zatrudnienia, co dodatkowo potwierdza utrzymujące się na wysokich poziomach rekrutacje stałe dla klientów obsługiwanych przez członków Stowarzyszenia. Niewielki – dwuprocentowy spadek agencje odnotowały jedynie w kontekście pracowników delegowanych.
Polecamy: Urlopy wypoczynkowe Pytania i odpowiedzi
Pracownik w cenie
Obecna sytuacja jest korzystna przede wszystkim dla pracowników, którzy współpracując z agencjami pracy tymczasowej mają szansę na osiągnięcie wyższych zarobków. Pracodawcy za możliwość korzystania z nich, są bowiem zdecydowani płacić więcej. Wynagrodzenie zdecydowanie odbiło się od minimalnego 13,70 zł. za godzinę. Pracując na prostym stanowisku w sieci handlowej można dziś zarobić ok. 17 zł. za godzinę, a w pracach sezonowych stawki dochodzą w tym roku nawet do 20 zł.
Ponieważ agencje mają zdecydowanie więcej pracy, a zatem i kosztów związanych z pozyskaniem, obsługą i utrzymaniem pracowników, rosną także koszty dla firm, które są ich klientami.
– Obroty agencji wzrastają nie dlatego, że delegujemy więcej pracowników, ale dlatego, że rośnie presja płacowa, która jest dziś największa od 30 lat i koszty pracy – podkreśla Krzysztof Jakubowski.
– Jeszcze niedawno musieliśmy mocno zabiegać o klientów, dziś niejednokrotnie sami dzwonią do nas prosząc o ratunek. Najczęściej dotyczy to sektora produkcyjnego i call center – mówi Michał Podulski.
Iwona Szmitkowska dodaje, że w sytuacji kurczących się zasobów ludzkich w Polsce, agencje zaczynają także odgrywać kluczową rolę w transferze siły roboczej z innych krajów. Firmy zrzeszone w SAZ coraz powszechniej wspierają swoich klientów w przyciąganiu cudzoziemców, a skala tych usług wzrosła w ostatnim roku o około 10 procent.
Źródło: Stowarzyszenie Agencji Zatrudnienia
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat