Kopacz: badania cytologiczne i mammograficzne nie obciążą pracodawców
REKLAMA
Jak napisał "Dziennik", minister pracy Jolanta Fedak nie godzi się na wprowadzenie do kodeksu pracy zapisów dotyczących obowiązkowej cytologii i mammografii. "Kodeks pracy nie jest miejscem przeznaczonym do prowadzenia profilaktyki, ale do regulowania stosunków między pracownikami i pracodawcami" - powiedziała "Dz" Fedak.
Kopacz, pytana o to na konferencji prasowej, podkreśliła, że ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
"Lekarz medycyny pracy przyjmując lub kwalifikując potencjalnego pracownika, wykonuje mu EKG i szereg badań biochemicznych, takich jak morfologia, cukier, poziom cholesterolu, a więc włączymy jeszcze jedno z tych badań, taka jest nasza intencja, nie obciążając jednocześnie pracodawców" - powiedziała Kopacz.
Podkreśliła, że obecnie w kraju jest 200 dodatkowych gabinetów, które wykonują cytologię. "Chcemy przeszkolić i zobowiązać się do tego, aby cytologię pobierały na przykład położne, które pracują w małych placówkach w gminie czy w powiecie" - powiedziała Kopacz.
Minister zdrowa poinformowała, że rozszerzenie dostępności tych badań pozwoli kobietom następnie pójść do lekarza medycyny pracy i dołączyć je do pozostałych wyników badań, które w tej chwili są obowiązkowe.
Z kolei Fedak powiedziała PAP, że to, jakie badania pracownicze są wymagane, reguluje rozporządzenie resortu zdrowia, a nie kodeks pracy i do Ministerstwa Zdrowia należy inicjatywa w tej kwestii. "Nie do mnie należy, jakie badania są wymagane" - powiedziała.
"Minister Kopacz zapewniła, że badania te będą realizowane ze środków NFZ przeznaczonych na programy profilaktyczne, nie będą za nie, jak za pozostałe badania pracownicze, płacić pracodawcy. Ja ze swej strony jestem bardzo wielką zwolenniczką badań profilaktycznych" - powiedziała Fedak.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat