Rejestracja PESEL dla uchodźców: Chełm
REKLAMA
REKLAMA
Chełm gotowy na uruchomienie rejestracji PESEL dla uchodźców z Ukriany
Podczas wywiadu w Poranku Rozgłośni Katolickich "Siódma - Dziewiąta" Banaszek powiedział, że Chełm jest gotowy na uruchomienie rejestracji PESEL dla uchodźców.
REKLAMA
"Pod kątem infrastrukturalnym Chełm jest gotowy. Wydzieliliśmy odrębny punkt pomocy Ukrainie, który znajduje się w samym centrum miasta, ale oddzielnie od wszelkich innych instytucji (…), aby zapewnić normalną i ciągłą pracę urzędu i innych komórek" – powiedział Banaszek.
Przyznał, że bierze pod uwagę możliwość, że sprzęt do rejestracji zawiedzie. "Jeśli tak się wydarzy, to będziemy mieli oczywiście opóźnienia. Na razie jesteśmy przygotowani (…) i będziemy na bieżąco reagować i monitorować" - dodał.
Prezydent podał, że w 60-tysięcznnym Chełmie jest codziennie kilkanaście tysięcy uchodźców, a przez ostatnie dni było w sumie kilkaset tysięcy osób, które otrzymały bardzo dużo pomocy ze strony wolontariuszy i ludzi dobrego serca.
"Udało nam się pozabezpieczać w odpowiedni sposób wszystkie nasze punkty, zapewnić właściwy sposób koordynacji" – powiedział.
Po trzech tygodniach od rozpoczęcia napływu uchodźców z Ukrainy zaobserwował wygaszanie zapału społecznego.
"Oczywiście to jest naturalne, bo każdy musi wracać do swoich obowiązków. Pomagają nam żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, Państwowa Straż Pożarna, ale wyzwaniem jest, żeby zapewnić odpowiednią liczbę osób na tych wszystkich punktach" - wyjaśnił.
Spodziewa się kolejnej fali uchodźców i uważa, że wyzwaniem będzie zapewnienie odpowiedniej liczby wolontariuszy do pomocy.
Uruchamianie kolejnych punktów recepcyjnych dla obywateli Ukrainy
Drugim wyzwaniem, zdaniem prezydenta Chełma, jest uruchamianie kolejnych punktów recepcyjnych dla obywateli Ukrainy.
REKLAMA
Przypomniał, że w pierwszych dniach Chełm dysponował jednym punktem recepcyjnym wyposażonym w 500 łóżek, 500 miejsc siedzących. Ponadto w mieście powstały punkty informacyjne, które były w stanie zapewnić 2000 miejsc dla potrzebujących.
"W minioną sobotę uruchomiliśmy kolejny punkt, to największy punkt recepcyjny w województwie lubelskim, na 700 łóżek i 1300 miejsc siedzących po to, aby zapewnić odpowiednią rotację osób" – powiedział Banaszek. Dodał, że dzisiaj już wie, że miejsc w punkcie jest za mało.
"On już jest wypełniony po brzegi. Przyjmujemy uchodźców z dodatkowych przejść granicznych, których do tej pory nie obsługiwaliśmy" – podał.
Na pytanie dziennikarza o ocenę relacji z rządem Banaszek odpowiedział, że w zdecydowanej większości spraw jest zadowolony ze współpracy, a w przypadku niedociągnięć informuje o nich na bieżąco MSWiA.
"Jesteśmy cały czas w dialogu. Przez pierwsze tygodnie udało się wiele poprawić w zakresie rządu i samorządu" – powiedział.
Prezydent Chełma wyjaśnił, że wszystkie pieniądze, które miasto wydało na funkcjonowanie punktów i pomoc uchodźcom są refinansowane przez rząd.
"W przypadku punktów recepcyjnych w Chełmie one wszystkie są finansowane przez rząd. Ich funkcjonowanie zapewnia wojewoda za pośrednictwem rezerwy. Kilka dni temu otrzymaliśmy informację, że wszystkie wydatki, które do tej pory ponieśliśmy będą nam zwrócone, ministerstwo przygotowuje już specjalne wzory i informuje nas o tym" – powiedział Banaszek. Dodał, że to ważne, bo dzięki temu miasto ma poczucie, że może kontynuować wspieranie uchodźców, nie patrząc na budżet miasta.
Uchodźcy z Ukrainy - tylko duże miasta?
Na pytanie dziennikarza o pomysł na relokowanie uchodźców do mniejszych ośrodków Banaszek odpowiedział, że część obywateli Ukrainy chce jechać do dużych miast, nie mając tam zapewnionego miejsca docelowego.
"Uważam, że to nie jest koncert życzeń i są sytuacje, w których uchodźcy bardzo chcą jechać do Warszawy, do Krakowa, gdzie nie mają zapewnionego miejsca docelowego. Chcą tam jechać tylko dlatego, że znają tę miejscowość, nie mając pracy, nie mając żadnej perspektywy" – stwierdził prezydent Chełma.
Wyjaśnił, że w takich sytuacjach osoby pomagające uchodźcom "bardzo intensywnie tłumaczą", że w innych miejscach, uzgodnionych z innymi samorządami, mają gwarancję opieki, pracy, przedszkola dla dzieci.
"Mówimy wprost: tutaj czeka was przyszłość, opieka. W Warszawie ani w innych miastach tego teraz nie dostaniecie" – powiedział, przyznając, że ta metoda zaczyna przynosić skutki, zdecydowana większość uchodźców decyduje się na wyjazd do mniejszych miejscowości i jest z tego zadowolona.
Rozmowy z UE - wyzwanie
Zdaniem Banaszka, wyzwaniem mogą być rozmowy z Unią Europejską o większym zaangażowaniu w pomoc uchodźcom.
"Jestem na miejscu. Widzę, jak przyjeżdżają różni ministrowie z UE i są zaskoczeni, jak to wygląda, bo każdy kryzys uchodźczy dla nich kojarzył się, przepraszam za takie wyrażenie, z obozami. A u nas jest zupełnie inaczej. Polki i Polacy przyjęli uchodźców pod swoje dachy, a samorządy wspólnie z rządem utworzyły punkty recepcyjne. To jest wszystko, jak na tak trudny stan, dobrze poukładane. Takich obrazków Unia nie znała i przez to uważa, że wszystko jest w porządku" - powiedział Banaszek.
Według prezydenta Chełma, należy głośno mówić, że blisko 2 mln uchodźców, którzy przyjechali do Polski to bardzo dużo, będzie ich jeszcze więcej i będzie więcej problemów.
Przypomniał, że miasta przygraniczne są najbiedniejszymi w Polsce i z powodu wojny na Ukrainie będą w jeszcze trudniejszej sytuacji. "Wiele z naszych firm współpracowało z Ukrainą. Ta droga się zamknie" – zauważył.
Na pytanie dziennikarza o możliwość znalezienia pracy dla Ukraińców uciekających przed wojną Banaszek odpowiedział, że miasta przygraniczne mają dwucyfrowe bezrobocie i ciężko będzie znaleźć dla nich tutaj pracę.
"Będzie potrzebny bardzo dobry system, bardzo dobra diagnoza wypracowana wspólnie między rządem, samorządem i organizacjami pozarządowymi oraz plan długo i krótkoterminowy. Bez tego nie poradzimy sobie" – stwierdził.
Dziennikarz zapytał prezydenta Chełma, czy nie obawia się głosów mieszkańców, którzy będą mówić, że nasi goście mają przywileje i zajmują im miejsca np. w szpitalach.
"Takie zjawiska już się pojawiają i o tym trzeba głośno mówić. Oczywiście to jest margines w skali tego całego dobrego serca, które wszyscy okazujemy. Naszym obowiązkiem jest przede wszystkim dzisiaj pomóc Ukraińcom i w pierwszych dniach Polki i Polacy pokazali piękny dar serca" – powiedział.
Zdaniem Banaszka, nie ma innej metody, jak starać się systemowo zarządzać pomocą dla obywateli Ukrainy.
Straż Graniczna poinformowała w środę, że od 24 lutego do Polski wjechało prawie 1,9 mln osób uciekających z Ukrainy. (PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ lena/
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat