Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ustawy dezubekizacyjnej
REKLAMA
Wyrok oznacza, że ok. 40 tys. oficerów cywilnych służb specjalnych PRL - także tych pozytywnie zweryfikowanych w 1990 r. - będzie nadal otrzymywać zmniejszone od nowego roku świadczenia emerytalne. Ich średnia emerytura wynosi teraz ok. 2,5 tys. zł i wciąż jest wyższa niż zwykłego emeryta - 1,6 tys. zł. Tylko członkowie utworzonej w grudniu 1981 r. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego - w tym jej szef gen. Wojciech Jaruzelski - będą mieli ponownie naliczane emerytury, według zasad sprzed nowelizacji - ale tylko za okres do 13 grudnia 1981 r.
REKLAMA
WRON - administrująca od grudnia 1981 r. do lipca 1983 r. stanem wojennym - składała się z 22 wyższych wojskowych (część już nie żyje). Świadczenia obniżono 9 członkom WRON; ich przeciętną emeryturę zmniejszono z 8,5 tys. zł do ok. 6 tys. Jaruzelski - sądzony za bezprawne wprowadzenie stanu wojennego - dostawał ponad 8 tys. zł, co zmniejszono o połowę. TK uznał, że nie można było obniżać wojskowych emerytur, sprzed 13 grudnia 1981 roku, dla późniejszych członków WRON. Zarazem za dopuszczalną uznano zasadę obniżania ich za czas po tej dacie (utrata przywilejów emerytalnych za ten właśnie okres jest już ostateczna).
Obniżenie emerytur ubekom na wokandzie Trybunału Konstytucyjnego >>
O uznanie całej ustawy - jako "represyjnej" - za niezgodną z konstytucją wnosił współautor skargi wniesionej przez klub Lewicy poseł Jan Widacki. Reprezentant Sejmu poseł PO (był to jej projekt) Grzegorz Karpiński chciał uznania konstytucyjności całej ustawy, podobnie jak prokurator generalny, gdyż odbiera ona tylko "prawa nabyte niegodziwie".
Ogłoszony wyrok TK - po miesięcznym odroczeniu - jest ostateczny. Prezes TK Bohdan Zdziennicki przyznał, że udało się przezwyciężyć impas, w jaki wówczas popadł Trybunał, nie mogąc uzyskać większości. W 14-osobowym składzie TK było 5 zdań odrębnych; złożyli je: prof. Adam Jamróz, prof. Ewa Łętowska, prof. Marek Mazurkiewicz, prof. Mirosław Wyrzykowski i sam Zdziennicki.
"Wnioskodawcy nie przedstawili merytorycznych argumentów na dowód, że cała ustawa dezubekizacyjna jest sprzeczna z konstytucją" - mówił sędzia Andrzej Rzepliński, uzasadniając wyrok. Podkreślił, że zatrudnienie pozytywnie zweryfikowanych esbeków w UOP w 1990 r. nie oznaczało kontynuacji służby w SB, "bo nie było żadnej kontynuacji między jedną a drugą służbą". Według niego, nie ma znaku równości między pozytywną weryfikacją b. funkcjonariuszy, a wyrokiem uniewinniającym. Przypomniał, że Widacki, który w 1990 r. jako wiceszef MSW uczestniczył w weryfikowaniu b. funkcjonariuszy SB przyznawał, że wśród nich jest wielu, którzy "nie rozumieją moralnej różnicy między podsłuchiwaniem obcego szpiega a podsłuchiwaniem biskupa".
Niekonstytucyjna emerytura po 15 latach >>
REKLAMA
Jak mówił sędzia, policja polityczna PRL miała za zadanie utrzymywać władzę, która nie przestrzegała praw człowieka, pozbawiła społeczeństwo własności prywatnej i wolności słowa. "W różnych czasach stosowano terror, poniżanie, inwigilację, łamano prawa człowieka. A zawsze chodziło o podtrzymanie reżimu państwa komunistycznego" - dodał. TK nie oceniał motywacji młodych ludzi, którzy podejmowali pracę w organach bezpieczeństwa. "Ale wybór polegający na wstąpieniu do tajnej policji politycznej nie zasługuje na aprobatę. Zasługuje na nią wstąpienie do takich organów, aby nieść pomoc represjonowanym" - uznał Rzepliński.
Zaznaczył on, że obniżenie emerytur służb PRL nie miało na celu ich poniżenia - jak twierdzą wnioskodawcy. Także i dziś średnia emerytura tych oficerów jest wyższa niż zwykłych emerytów, co oznacza, że oficerowie mają dziś "godne zabezpieczenie emerytalne". Zauważył, że w części państw Europy Wschodniej obniżono do średniego poziomu emerytury oficerom komunistycznych służb.
Rzepliński podkreślił, że ustawodawca mógł wprowadzić zmiany w emeryturach członków WRON - tak samo jak w latach 90. odebrano przywileje emerytalne tzw. utrwalaczom władzy ludowej, choćby wcześniej walczyli oni w czasie wojny z okupantem. Rzepliński tłumaczył, że celem WRON - którą nazwał "nielegalną władzą" - było "utrzymanie słabnącej władzy reżimu komunistycznego", a jej członkowie "nie wybrali posłuszeństwa konstytucji, lecz zasadzie: Władzy raz zdobytej nie oddamy nigdy". TK nie podzielił opinii, że WRON była tylko "ciałem konsultacyjnym", bo podejmowała ona "strategiczne decyzje bez pytania obywateli".
Zarazem TK ocenił, że ustawodawca arbitralnie przyjął, iż można obniżyć emerytury członków WRON także za lata służby wojskowej sprzed grudnia 1981 r. (ustawa liczyła okres utraty ich świadczeń od 8 maja 1945 r.). Sędzia dodał, że przed 13 grudnia późniejsi członkowie WRON nie różnili się od innych żołnierzy zawodowych - dlatego ustawodawca nie mógł zróżnicować ich emerytur za ten okres ze świadczeniami reszty wojskowych.
Według sędziów, którzy zgłosili zdania odrębne, przepisy ustawy dezubekizacyjnej są niezgodne z konstytucją. "Ustawa naruszyła zasadę zaufania obywateli do państwa i stanowionego przez nie prawa" - mówił Jamróz, który uważa, że cała ustawa jest sprzeczna z konstytucją. Podkreślił, że weryfikacja z 1990 r. stanowiła "zobowiązanie ze strony państwa, że nie będzie traktować tych funkcjonariuszy gorzej".
Łętowska wskazała, że niekonstytucyjna jest preambuła do ustawy, w której zapisano, że system władzy komunistycznej opierał się na policji politycznej represjonującej społeczeństwo i bezkarnej. TK nie ocenił konstytucyjności preambuły, umarzając postępowanie w tej części. "W preambule mamy ratio legis ustawy, które - jak się okazuje - nie przystaje do zapisanego w ustawie mechanizmu weryfikacji emerytur mundurowych" - podkreśliła sędzia.
Mazurkiewicz mówił, że obniżenie uprawnień emerytalnych pozytywnie zweryfikowanym stało się dodatkową karą dla tych funkcjonariuszy, którzy ponoszą ją w imię odpowiedzialności zbiorowej. Na naruszenie przez ustawodawcę zasady przyzwoitej legislacji zwracał uwagę Wyrzykowski. Zdziennicki oświadczył, że "diametralnie" nie zgadza się z rozstrzygnięciem większości TK, a pozbawianie przywilejów emerytalnych nazwał "odwetem" państwa.
Widacki uważa, że wyrok to "porażka Trybunału i porażka Polski jako państwa prawa". "Polityka wzięła górę nad prawem" - dodał. Ocenił, że zdania odrębne zawierały "piękne, logiczne wywody prawnicze", a w uzasadnieniu sędziego Rzeplińskiego nie było "nic z wywodów prawniczych; była czysta polityka i historia". Zdaniem Widackiego, ocena historii nie należy do TK.
Karpiński wyraził satysfakcję, że wyrok zapadł większością większą niż wymagana. Dodał, że raczej nie będzie nowelizacji ustawy, by ponownie odebrać wyższe emerytury członkom WRON.
"Stało się coś dramatycznego: pęknięcie w łonie TK. Tak diametralnie różne stanowiska zajęte przez poszczególnych sędziów napawają mnie niepokojem" - powiedział pierwszy niekomunistyczny szef MSW Krzysztof Kozłowski. Według niego, "Sejm produkuje coraz gorsze legislacyjnie ustawy, a gwarant konstytucyjności tych ustaw przechylił się, przynajmniej dzisiaj, na niebezpieczną stronę".
Według szefa UOP i MSW z lat 90. Andrzeja Milczanowskiego, wyrok oznacza, że do TK "wkroczyła polityka i populizm". Dodał, że żałuje, iż tak się stało, a nie żałuje tego, że w UOP i MSW współpracował z byłymi funkcjonariuszami SB, którzy zostali pozytywnie zweryfikowani.
B. szef UOP i b. oficer służb PRL gen. Gromosław Czempiński zapowiedział odwołanie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Według niego, decyzja TK miała charakter polityczny. Podkreślił, że w latach 90. ustawowo potwierdzono prawa emerytalne dla oficerów SB pozytywnie zweryfikowanych w 1990 r.
"Życzę powodzenia skarżącym" - powiedział prof. Rzepliński, pytany o to na konferencji po wyroku. "Już kilka spraw w Strasburgu wygrałem - i jako adwokat i jako sędzia" - dodał.
Od nowego roku oficerowie cywilnych służb PRL dostają niższe świadczenia - obliczane według wskaźnika w wysokości nie 2,6 proc. podstawy wymiaru za każdy rok służby za lata 1944-1990 - jak dotychczas, lecz 0,7 proc. (przelicznik zwykłej emerytury to 1,3). Wcześniej szacowano, że świadczenia dla b. oficerów mają się zmniejszyć o blisko 600 mln zł rocznie. Politycy PO zapowiadali, że część oszczędności trafi do "pokrzywdzonych przez PRL". W tym kontekście Karpiński mówił w TK o możliwości ubiegania się o sądowe odszkodowania za represje w stanie wojennym.
REKLAMA
REKLAMA
- Czytaj artykuły
- Rozwiązuj testy
- Zdobądź certyfikat